Red Dead Online pod ostrzałem – nowa aktualizacja nie spodobała się graczom
Ostatnia duża aktualizacja do Red Dead Online nie spotkała się z przychylnym przyjęciem graczy. Zamiast dodawać te najbardziej wyczekiwane atrakcje – jak napady – Rockstar skupia się na mikropłatnościach i kontrowersyjnych pomysłach.
Ogromny sukces GTA Online dawał nadzieje, że i w przypadku swojej najnowszej gry, Red Dead Redemption II, studio Rockstar stanie na wysokości zadania i jej sieciowy komponent będzie czymś na miarę wirtualnego Westworld dla każdego, kto marzy o byciu kowbojem. Wersja beta trybu Red Dead Online – wypełniona mikrotransakcjami i mozolnym grindem, by zarobić garść dolarów w nielicznych aktywnościach – daleka jest jednak od spełnienia tych fantazji. Gracze nie są też zadowoleni z tempa wprowadzanych zmian, a ostatnia aktualizacja z 26 lutego niemal przelała czarę goryczy.
Największa jak do tej pory łatka wprowadza nowości w trybach PvP, poprawę w zwalczaniu griefingu, nowe wyzwania, bronie i elementy kosmetyczne. Niestety, nic z tego nie zostało ciepło przyjęte przez społeczność graczy Red Dead Online, a o jej frustracjach można przeczytać w redditowych wątkach gry, cieszących się ogromną popularnością i poparciem. Jeden z graczy zarzuca twórcom, że nowa aktualizacja jeszcze bardziej zachęca do toksycznych zachowań poprzez wymuszanie zabijania innych graczy, by zaliczyć dzienne wyzwania. Ponadto twórcy zmniejszyli o połowę cenę za sprzedaż zwierzyny rzeźnikowi (wg Rockstara to jedynie poprawka wcześniejszego błędu, który uwzględniał złą kwotę), co zmniejszyło wirtualne dochody i jeszcze bardziej wydłużyło grind graczom lubującym się w polowaniach. Kolejną kwestią jest wprowadzenie animowanych emotek naszej postaci, oczywiście za barierą odpowiedniej kwoty dolarów lub sztabek złota, a jak podkreślają gracze, w GTA Online wszystkie emotki można było uzyskać za darmo.
Społeczność skupiona wokół Red Dead Online nie ogranicza się wyłącznie do narzekania. Ich oczekiwania są jasne i ciągle się powtarzają. Wszyscy czekają przede wszystkim na kooperacyjne napady na banki i pociągi, możliwość zostania łowcą nagród z wymagającymi przeciwnikami w starciach PvE, na świat gry wypełniony aktywnościami w postaci napadów na dyliżanse, łapania i sprzedawania koni, możliwością zakupu własnych domów i rancz, na serwery hardkorowe i dla samotnych graczy czy tryb survivalowy. Powtarzają się prośby o świat gry równie ciekawy, co w trybie fabularnym. Póki co jednak trybowi Red Dead Online zarzuca się oparcie wyłącznie na powolnym grindzie, zachęcającym w końcu do skorzystania z mikrotranskacji.
Nawet jeśli studio Rockstar można wytłumaczyć ciągłym eksperymentowaniem w trybie beta, to jednak niepokój może budzić brak klarownej komunikacji z graczami i tak popularnych ostatnio planów rozwoju na najbliższe miesiące, co pozwoliłoby zrozumieć ogólną wizję i kierunek, w jaki zmierza Red Dead Online. Odzyskanie raz utraconej bazy graczy będzie trudniejsze z każdym kolejnym tygodniem.