Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 8 stycznia 2025, 17:42

autor: Kamil Kleszyk

Postapokaliptyczny klimat The Last of Us dosłownie wylewa się z ekranu. Nowa technologia Sony niesamowicie pogłębia immersję podczas grania

We współpracy z Naughty Dog Sony zaprezentowało technologię, która zapewnia nieosiągalne dotąd wrażenia z grania. Dzięki niej gracze dosłownie znajdują się w centrum akcji.

Źródło fot. Sony Interactive Entertainment
i

Sony po raz kolejny udowodniło, że w branży gier jest jeszcze wiele do odkrycia. Japońska firma zaprezentowała projekt żywcem wyjęty z filmów science fiction. Mowa o technologii wykorzystującej ogromne panele Crystal LED z „wciągającym dźwiękiem, haptyką, zapachem i atmosferą".

W udostępnionym na platformie YouTube materiale wideo możemy obejrzeć efekty współpracy Sony ze studiem Naughty Dog i firmą Location Based Technologies.

Materiał prezentuje kilkoro śmiałków, którzy dzięki otaczającym ich zewsząd ekranom przenoszą się w sam środek akcji The Last of Us. Gracze nie tylko wykorzystują latarki, aby oświetlać ciemne pomieszczenia wyświetlane na panelach, ale także używają atrap prawdziwej broni do walki z hordami atakujących ich nieumarłych.

Jak nietrudno zgadnąć, pod filmikiem aż roi się od komentarzy, w których internauci wyrażają swój zachwyt nad technologią.

Niestety tego typu zabawa wciąż pozostanie dla nas w sferze marzeń. Osoby spragnione adrenaliny mogą z kolei wypróbować grę A Quiet Place: The Road Ahead. Produkcja oparta na popularnej serii filmów science fiction wykorzystuje mikrofony podłączone do komputera lub te z kontrolerów, aby nasłuchiwać wydawanych przez nas odgłosów. Jeśli będziemy zachowywać się zbyt głośno, to ściągniemy na siebie uwagę krwiożerczych stworów o niezwykle wyczulonym słuchu.

Kamil Kleszyk

Kamil Kleszyk

Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.

więcej