Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 15 kwietnia 2025, 18:41

Po Kingdom Come: Deliverance 3 oczekuję tylko jednego - chcę zobaczyć Czechy zimą

Kingdom Come: Deliverance 3 kiedyś powstanie – to pewne na jakieś 98%. Ale czego potrzeba, by było świeżą, całkiem inną średniowieczną przygodą od dwóch poprzednich? Tak, by nie odcinać kuponów, by nie sprzedawać po raz trzeci tego samego? Moim zdaniem – niewiele. Wystarczy zmienić... kolorystykę.

Największy szum medialny po premierze Kingdom Come: Deliverance 2 wprawdzie już minął, ale nie oznacza to kompletnej ciszy w eterze. W rozkładzie jazdy są jeszcze aż trzy dodatki fabularne z nowymi przygodami Henryka lub jakiegoś innego bohatera. Na pewno też, w przeciwieństwie do wielu innych podobnych sytuacji, premiera tuż na początku roku nie spowoduje, że w grudniu, przy okazji nominacji do GOTY, nie będziemy już pamiętać o KCD2. Myślę, że raczej będzie zupełnie na odwrót i czeska produkcja trochę namiesza w tegorocznym zestawieniu – przynajmniej w naszej części Europy.

Otwarta pozostaje jednak kwestia – co dalej będzie się działo w studiu Warhorse, co będzie kolejnym projektem bądź projektami po wydaniu wszystkich DLC? Duży sukces sequela na pewno pozwoli stworzyć następną grę z jeszcze większym rozmachem, być może trochę szybciej, jeśli ponownie na CryEnginie. Sir Tobi, czyli PR manager studia, wspominał niedawno w jednym z wywiadów, że czeska ekipa chce się wzorować trochę na CD Projekcie RED i pracować jednocześnie nad kilkoma grami, tak jak „Redzi” nad Wiedźminem i Cyberpunkiem.

Daniel Vavra – szef Warhorse – z pewnością ma w głowie świeże pomysły, nie tylko markę Kingdom Come, i prawdopodobnie kiedyś zaskoczy nas pozycją o zupełnie innej tematyce, w innym uniwersum. Nie musi to jednak oznaczać całkowitego porzucenia średniowiecznej Bohemii – zwłaszcza teraz, gdy Kingdom Come tak dobrze się kojarzy i jest na fali wznoszącej. Powstanie Kingdom Come: Deliverance 3 wydaje się naturalnym krokiem – niezależnie od tego, czy gra miałaby się pojawić bezpośrednio po „dwójce”, czy też po jakimś nowym projekcie Vavry. Odtwórca głównej roli, Tom McKay, zasugerował zresztą, że twórcy mają już określony plan na przyszłość serii. Poza tym zakończyli główne wątki, zostawiając sobie otwartą furtkę niemal na wszystko – i na dalsze losy Henryka, i na zupełnie nową historię, z nowym głównym bohaterem. A pomysły i domysły dotyczące przyszłości marki krążą już w sieci od jakiegoś czasu. Tylko nigdzie nie wspomniano jeszcze o jednej rzeczy, którą ja sam bym najchętniej zobaczył w „trójce”.

Wojny husyckie jednego Vavry, Sapkowskiego i czyżby drugiego Vavry?

Jednym z powtarzających się w sieci motywów dotyczących Kingdom Come: Deliverance 3 są wojny husyckie. O tym momencie w dziejach Czech spekulują nie tylko fani, ale i odtwórca roli Jana Ptaszka – Luke Dale, który chętnie widziałby kolejną grę z tej serii właśnie w tym okresie. Z paru powodów to dość oczywisty, idealnie pasujący wybór w przypadku kolejnego sequela. Jednym z głównych dowódców wojsk husyckich był Jan Żiżka – charyzmatyczna postać, którą poznaliśmy i zapewne zdążyliśmy też polubić w drugiej odsłonie cyklu. Częściowo pokrywa się także rejon Czech, który już znamy. Podczas wojen husyckich odbyły się m.in. dwie bitwy pod Kutną Horą oraz bitwa pod Maleszowem – oba miejsca dobrze pamiętamy z „dwójki”.

Co to te wojny husyckie?

Wojny husyckie to – w skrócie – wojna domowa w Czechach o tle religijnym. Po jednej stronie stali husyci – zwolennicy przedprotestanckiego ruchu religijno-politycznego reformującego Kościół, a po drugiej popierane przez papieża wojska króla Zygmunta Luksemburskiego. Początkiem konfliktu była śmierć Jana Husa – bohatera narodowego i prekursora protestantyzmu, o którą obwiniano króla Zygmunta. Wojskami husyckimi dowodził Jan Żiżka, a potem Prokop Wielki.

Husyci atakowani byli podczas łącznie pięciu krucjat od 1420 do 1431 roku, a sami dokonywali najazdów na tereny, z których przeprowadzano na nich natarcia, tj. m.in. na Austrię, Saksonię i Śląsk.

Wielkie bitwy w KCD można jedynie oglądać w cutscenkach.Kingdom Come: Deliverance 2, Plaion, 2025.

Trylogia husycka to także cykl powieści historycznych czeskiego pisarza Aloisa Jiraska, powstałych na przełomie XIX i XX w. W latach 50. z kolei ukazała się trylogia filmowa: Jan Hus, Jan Żiżka i Przeciw wszystkim, a jej reżyserem był... Otokar Vavra! Nie doszukałem się wprawdzie, czy zachodzi tu jakieś pokrewieństwo rodzinne bliższe lub dalsze, najprawdopodobniej to jedynie zbieżność nazwisk, ale trzeba przyznać, że może być to kolejny mały powód dla Daniela Vavry, by stworzyć epicką grę komputerową właśnie o wojnach husyckich. Fani Wiedźmina z kolei mogą kojarzyć jeszcze jedną „trylogię husycką”, której autorem jest nie kto inny, tylko Andrzej Sapkowski! Wojny husyckie są tam jedynie tłem historycznym, a świat przesiąknięty jest charakterystyczną dla tego pisarza magią, alchemią i potworami.

To prawda, że ze względu na rozpiętość dat z tego okresu (od 1419 do ok. 1434 roku) gra musiałaby pokazać jedynie jakiś niewielki fragment tych wydarzeń, a Henryk, jeśli gdzieś by się w nich pojawił, musiałby być już znacznie starszy. Zważywszy jednak, że Jan Żiżka w KCD2 był po czterdziestce, a w wojnach husyckich walczył jako dziarski sześćdziesięciolatek, nie powinno to stanowić problemu, nawet biorąc pod uwagę ówczesne realia.

Ale wojny to średni pomysł...

Okres wojen husyckich jako taki może być istotnie dobrym wyborem epoki historycznej, z pewnością łatwiejszym do poprawnego odtworzenia dla studia z siedzibą w Pradze i ekipy pochodzącej głównie z Czech. Ale osobiście uważam, że hasło „wojny husyckie” nie jest dobrym wyborem w kontekście promowania gry i raczej powinno się go unikać, gdyby „trójka” faktycznie została osadzona w tych czasach. Dla przeciętnego odbiorcy nie jest to jakiś szczególnie znany i popularny okres historyczny, tak jak chociażby krucjaty. Do tego dochodzi to nieszczęsne słowo „wojny”, które od razu będzie sugerować wielkie, średniowieczne bitwy. A wszyscy wiemy, jak to jest z bitwami w Kingdom Come: Deliverance...

System walki słabo sobie radzi przy dużej liczbie przeciwników.Kingdom Come: Deliverance 2, Plaion, 2025.

W obu odsłonach cyklu mieliśmy do czynienia raczej z kameralnymi potyczkami niedużych grup żołnierzy, a wielkie armie pojawiały się jedynie w wyrenderowanych przerywnikach filmowych. Nie jest tajemnicą, że CryEngine średnio nadaje się do takich scen, i przypuszczam, że nawet przejście na PlayStation 6 dużo by w tej kwestii nie zmieniło. Wielkie, widowiskowe bitwy wymagałby raczej kompletnej zmiany silnika albo jakichś radykalnych modyfikacji w narzędziach Cryteka czy też ich zupełnie nowej generacji.

Oprócz silnika nie mniej ważną kwestię stanowi system walki na miecze, który jest idealny do pojedynków, ale słabo sobie radzi w przypadku wielu przeciwników dookoła. W chaosie ogromnej bitwy mógłby wywoływać raczej frustrację niż frajdę. A ta dość realistyczna wersja szermierki jest, jakby nie było, wizytówką serii Kingdom Come: Deliverance i nie przypuszczam, by chciano zmienić ją na bardziej zręcznościową. Dopasowanie tego wymagałoby gruntownych przeróbek – usunięcia obecnego systemu lockowania wroga, zupełnie innej pracy kamery i wykrywania uderzeń. Pytanie brzmi: czy dałoby się to w ogóle jakoś pogodzić i stworzyć sprawnie działający, realistyczny system walki w tłumie? A pozostawienie kameralnych potyczek z garstką żołnierzy pod hasłem „wojen husyckich” byłoby dość rozczarowujące.

Biała Bohemia...

Czego mi zatem najbardziej brakuje w Kingdom Come? Śniegu! Serio! Byłbym mocno zawiedziony, gdybym po raz trzeci musiał przemierzać zielone czeskie lasy. W „dwójce” było to nie do uniknięcia, gdyż kontynuowano historię z pierwszej części. Na kolejny raz nie widzę żadnego usprawiedliwienia – byłoby to słabe i leniwe podejście. Trudno tam też dojrzeć jakąś przestrzeń na usprawnienia. O ile w animacji ruchów postaci, zwłaszcza mimiki twarzy, jest jeszcze sporo do zrobienia, tak wygląd świata gry – przyrody czy budynków – osiągnął już taki poziom, że chyba trudno będzie dostrzec zmiany w ewentualnej kolejnej produkcji. Można zwiększać zasięg rysowania, wyostrzać detale w oddali, dorzucić ray tracing, ale czy da to ponownie efekt „wow”? Nie sądzę.

Nie mam za to żadnych wątpliwości, że nawet ta sama okolica pokryta śniegiem i z drzewami zupełnie pozbawionymi liści zrobiłaby kolosalne wrażenie i zapewniła tak potrzebny efekt świeżości. Jak każdy zachwycałem się realistycznym wyglądem lasów, słowiańską swojskością przemierzanych terenów, ale teraz chciałbym zobaczyć swojską „szarówę”, niebo ciągle przykryte chmurami, śnieg, zamarznięte jezioro, po którym można by przechodzić. Można by też pójść o krok dalej w zmianie kolorystyki lokacji, znowu wykorzystać patent z dwiema mapami i jedną przygotować w barwach jesieni. Zamiast zielonego lasu – żółto-czerwony! To również dałoby zupełnie inne wrażenia wizualne i wniosło trochę świeżości. Jeśli jednak trzeba by wybierać, Kingdom Come w zimowej aurze byłoby w moim odczuciu strzałem w dziesiątkę.

Kingdom Come: Deliverance 2, Plaion, 2025.

Wykorzystałem ChatGPT, by przerobił screenshot z Kingdom Come: Deliverance 2 na wersję zimową. Pomijając artefakty, to próbka tego, jak mogłoby wyglądać KCD zimą.

Wykorzystałem ChatGPT, by przerobił screenshot z Kingdom Come: Deliverance 2 na wersję zimową. Pomijając artefakty na HUDzie, to próbka tego, jak mogłoby wyglądać KCD zimą.

Dbanie o ciepło i ślady na śniegu

Przeniesienie akcji gry do okresu zimowego otworzyłoby zupełnie nowe możliwości w mechanikach rozgrywki. Do elementów quasi-survivalowych jak konieczność jedzenia i spania mogłoby dojść dbanie o ciepłotę ciała i tu podstawą byłoby odpowiednie odzienie. Kolejna rzecz to planowanie podróży, uważanie na zasypane trakty, rozpalanie ognisk nocą i pilnowanie zapasu chrustu. Podczas polowań istotne byłyby tropy zwierząt na śniegu. W ogóle dobrze opracowaną mechanikę zostawiania śladów na białym puchu można by wykorzystać też w questach z poszukiwaniem ludzi czy całych oddziałów. I tylko wyobraźcie sobie te starcia na śniegu, konie buchające parą z nozdrzy, wyraźnie odcinającą się krew na pokrytej bielą ziemi – jak w nowym „Asasynie”, tyle że bardziej realistyczną!

W każdym razie zima w Kingdom Come zmieniłaby wystarczająco dużo, by dać wrażenie zupełnie nowej, świeżej gry, a nie „Kingdoma 2.5” jak ostatnio. Jednocześnie bez potrzeby wielkiego kombinowania zachowano by wszystko to, co się sprawdziło do tej pory, za co polubiliśmy czeskie RPG. Zima pasowałaby też do tematyki wojen husyckich. Przykładowo jedna z bitew o Kutną Horę trwała od 21 grudnia 1421 roku do 6 stycznia 1422. Na obrazie Mathausera zatytułowanym „Jan Żiżka przed Kutną Horą” widać go ze swoimi żołnierzami właśnie w śnieżnej scenerii, na białym podłożu.

Jan Żiżka przed Kutną Horą – Josef Mathauser (źródło: Wikipedia).
Jan Żiżka przed Kutną Horą – Josef Mathauser (źródło: Wikipedia).

Tell me Henry, how do you feel about snow?

Marzenia marzeniami, ale muszę się też zgodzić ze słowami Luke’a Dale’a – że „cokolwiek zrobi z tego ekipa Warhorse, na pewno będzie to strzał w dziesiątkę”. Tylko niech zrobią to w zimowej scenerii – proszę! I zarazem mam nadzieję, że niczego tu nie zapeszę, bo była już jedna seria znakomitych gier, której akcja miała miejsce latem, a na samym końcu zasygnalizowano, że kolejna część przeniesie nas w zimowe plenery. Matt Baker przekonał nas i swoich towarzyszy, że „da sobie radę ze śniegiem” – wydawcy Brothers in Arms jednak nie przekonał. W tym przypadku liczę, że będzie zupełnie na odwrót.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej