autor: Zuzanna Domeradzka
Nowej, pięknej grze twórców cyklu Ori bliżej do Dark Souls niż do Diablo. „Chcemy podnieść graczom tętno tak bardzo, jak to tylko możliwe”
Nadchodzące RPG akcji No Rest for the Wicked bardziej przypomina serię Dark Souls niż Diablo – przynajmniej zdaniem twórców. Tytuł będzie wymagał od gracza dobrania odpowiedniej strategii do walki.
Niektórzy gracze zmęczeni kliszowymi założeniami gatunku RPG akcji mogli zniechęcić się ujęciami z nadchodzącej gry twórców serii Ori ze względu na ustawienie kamery i gameplay, który na pierwszy rzut oka przypomina ten z Diablo. Deweloperzy z Moon Studios udzielili wywiadu serwisowi IGN, który może zainteresować takie sceptyczne osoby. Autorzy wyjawili bowiem, że No Rest for the Wicked jest bardziej podobne do popularnego cyklu zespołu FromSoftware.
Walka w owej produkcji będzie bardzo „realistyczna”. Szczególny nacisk twórcy położyli na animacje „huśtania” bronią, aby potyczki były możliwie najbardziej satysfakcjonujące. Tak jak w serii Dark Souls, niektóre ataki w No Rest for the Wicked sprawiają wrażenie ociężałych, a powolne pojedynki są toczone z maksymalnie kilkoma, a nie „20 [czy więcej – dop. red.] przeciwnikami naraz” – w przeciwieństwie do „diabełków”.
Gra będzie więc wymagała bardziej strategicznego myślenia niż w typowych „slasherach” i dobrania odpowiedniej taktyki. Dla przykładu: pierwszego bossa w No Rest for the Wicked warto potraktować ogniem. Jednakże te ciężkie walki w nadchodzącym dziele Moon Studios będą dawały poczucie spełnienia:
Chcemy podnieść [graczom – dop. red.] tętno tak wysoko, jak to tylko możliwe. Chcemy, abyś zaczął myśleć: „Jak ja to zrobię? Jak mam to pokonać? To jest bezlitosne. To jest niemożliwe”. Potem krok po kroku rozwiążesz problem i czujesz się potężnie.
Ponadto od serii Diablo czy Path of Exile (tutaj również od Soulsów) No Rest for the Wicked będzie różniło się brakiem many. Zamiast tego w grze znajdzie się pasek skupienia (ang. focus), który napełni się, gdy gracz „będzie lepiej walczył”. Dzięki niemu wzmocnimy posiadane runy, zapewniające specjalne zdolności i odblokowujące „naprawdę szalone ruchy”.
Gra zaoferuje także dużą swobodę w personalizowaniu broni. Jak tłumaczy jeden z twórców:
[...] na swój [krwawy miecz] możesz nałożyć zaklęcie ognia, które da Ci więcej skupienia za każde udane trafienie. Twój znajomy może mieć zaklęcie krwawego miecza ukierunkowane na zadawanie większych obrażeń, ale wtedy [jego bohater] będzie również otrzymywał ich więcej.
Nie znamy daty premiery No Rest for the Wicked, jednakże więcej szczegółów na temat produkcji poznamy 1 marca podczas transmisji Moon Studios.