„Nie lubimy nazywać ich soulslike'ami”. Elden Ring, Dark Souls i Bloodborne to po prostu „gry akcji TPP dark fantasy”, twierdzi Miyazaki
W Elden Ring: Shadow of the Erdtree pojawi się mechanika najwyraźniej mocno wzorowana na pewnym rozwiązaniu z Sekiro: Shadows Die Twice. Niewykluczone, że za sprawą podobnych do niej elementów szef studia FromSoftware, Hidetaka Miyazaki, nie przepada za określeniem „soulslike”.
Wraz z pierwszym gameplay trailerem dodatku Shadow of the Erdtree do gry Elden Ring w sieci pojawiły się trzy obszerne wywiady (serwisów IGN, Eurogamer i Famitsu) z reżyserem obu tych dziełem, CEO studia FromSoftware Hidetaką Miyazakim. Choć od tego czasu minęło już kilka dni, zarówno fani, jak i media wciąż skrupulatnie analizują wypowiedzi Japończyka w poszukiwaniu ciekawostek.
FromSoftware nie lubi określenia „soulslike”
Takową stanowią słowa Miyazakiego dotyczące określenia „soulslike’i”, którego – za sprawą sukcesu i popularności najpierw Demon’s Souls, a następnie kolejnych odsłon serii Dark Souls – zwykło się używać, mówiąc lub pisząc o podgatunku gier przypominających RPG akcji studia FromSoftware lub nimi inspirowanych.
- W wywiadzie dla serwisu IGN ów deweloper zasugerował, że on i jego zespół nie przepadają za tą nazwą.
- Jeśli już, preferują termin „souls-ish” – można go przetłumaczyć jako „przypominające Soulsy”, podczas gdy „soulslike” to bardziej „podobne do Soulsów” (w języku polskim dość trudno uchwycić tę różnicę).
- Generalnie wolą jednak, by ich dzieła klasyfikowano jako „utrzymane w klimacie dark fantasy trzecioosobowe gry akcji mocno nastawione na walkę wręcz i poczucie spełnienia”.
Nie jest to zbyt chwytliwe określenie, prawda? Choć w swojej skromności Miyazaki nie sprecyzował, dlaczego studio FromSoftware stroni od nazwy „soulslike”, wbijając mu delikatną szpileczkę, można pokusić się o przypuszczenie, iż deweloperzy nie chcą, by ich produkcje postrzegano jako serię, mimo ewidentnych podobieństw pomiędzy nimi. Jest to o tyle zabawne, że fani robią to od dość dawna, a po premierze Bloodborne nieoficjalna nazwa cyklu ewoluowała w „Soulsborne”.
Nowi-starzy przeciwnicy w Elden Ring: Shadow of the Erdtree
Dlaczego zaś Japończykom może być to nie w smak? Niewykluczone, ich chodzi o lubość, z jaką kopiują oni elementy swoich gier, by następnie, po lekkiej modyfikacji, ponownie je wykorzystać. Dość powiedzieć, że we wspomnianym wyżej gameplay trailerze Elden Ring: Shadow of the Erdtree można zaobserwować co najmniej dwóch dziwnie znajomych przeciwników (via Zullie the Witch).
- Pierwszy z nich przypomina mimika pożeracza, który ostatecznie nie trafił do Demon’s Souls.
Mimik pożeracz z z Elden Ring: Shadow of the Erdtree?Źródło: From Software / Bandai Namco Entertainment.
- Drugi kojarzy się natomiast z opancerzonym dzikiem z pierwszego Dark Souls (w tym przypadku najpewniej znajdzie to uzasadnienie w tzw. lore gry, gdyż rogi tego zwierzęcia zdobią hełm Radahna, a dosiadający je jeździec posługuje się magią grawitacyjną, która również jest cechą charakterystyczną Gwiezdnej Plagi).
Posługujący się grawitacyjną magią jeździec dzików z Elden Ring: Shadow of the Erdtree.Źródło: From Software / Bandai Namco Entertainment.
Mechanika rodem z Sekiro w Elden Ring: Shadow of the Erdtree
Ba, nawet mechanika skalowania siły postaci gracza, która zostanie wprowadzona w dodatku, nie jest do końca nowa. W wywiadzie udzielonym serwisowi Famitsu Miyazaki wprost przyznał, że najłatwiej ją omówić na przykładzie siły ofensywnej z Sekiro: Shadows Die Twice. Na tę chwilę nie wiemy na jej temat zbyt wiele, lecz pewne wydaje się, że:
- pozwoli ona zwiększać siłę ataku protagonisty niezależnie od jego poziomu i statystyk, bazujących na zdobywanych runach;
- będzie działała wyłączenie w Krainie Cienia (tj. w lokacji z rozszerzenia) i nijak nie wpłynie na poziom trudności „podstawki”;
- przewidziane w jej ramach wzmocnienia okażą się możliwe jedynie po pokonaniu bossów (podobnie jak w Sekiro właśnie, gdzie używaliśmy wspomnień poszczególnych „szefów”, gdy już ich pokonaliśmy);
- rozwiązanie to najpewniej ma na celu rzucenie odpowiedniego wyzwania graczom, którzy przystąpią do dodatku potężnymi postaciami.
Choć nie mamy pewności, czy Miyazaki i spółka nie przepadają za określeniem „soulslike” właśnie z tego powodu, oczywistym wydaje się fakt, że fanom gier studia FromSoftware drobne kopiuj-wklej nie przeszkadza. Elden Ring ma wiele elementów, które znamy z poprzednich dzieł Japończyków – nie sposób ich nie dostrzec już przy pierwszym kontakcie z ową produkcją – a mimo to okazał się największym hitem Japończyków. Ponadto nie oni jedyni mają z zwyczaju korzystanie ze sprawdzonych zasobów i mechanik – wiele firm robi to bardzo umiejętnie, nawet na większą skalę (inne przykłady opisałem w tym artykule).
Elden Ring: Shadow of the Erdtree ukaże się 21 czerwca 2024 roku na PC, PS4, PS5, XOne i XSX/S. Do premiery pozostało zatem 114 dni…
- W Shadow of the Erdtree brat Malenii wchodzi na scenę
- Recenzja gry Elden Ring – otwarty świat śmierci wart
- Elden Ring – poradnik do gry