Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 27 lutego 2024, 13:56

„Nie lubimy nazywać ich soulslike'ami”. Elden Ring, Dark Souls i Bloodborne to po prostu „gry akcji TPP dark fantasy”, twierdzi Miyazaki

W Elden Ring: Shadow of the Erdtree pojawi się mechanika najwyraźniej mocno wzorowana na pewnym rozwiązaniu z Sekiro: Shadows Die Twice. Niewykluczone, że za sprawą podobnych do niej elementów szef studia FromSoftware, Hidetaka Miyazaki, nie przepada za określeniem „soulslike”.

Źródło fot. Bandai Namco Entertainment / FromSoftware.
i

Wraz z pierwszym gameplay trailerem dodatku Shadow of the Erdtree do gry Elden Ring w sieci pojawiły się trzy obszerne wywiady (serwisów IGN, Eurogamer i Famitsu) z reżyserem obu tych dziełem, CEO studia FromSoftware Hidetaką Miyazakim. Choć od tego czasu minęło już kilka dni, zarówno fani, jak i media wciąż skrupulatnie analizują wypowiedzi Japończyka w poszukiwaniu ciekawostek.

FromSoftware nie lubi określenia „soulslike”

Takową stanowią słowa Miyazakiego dotyczące określenia „soulslike’i”, którego – za sprawą sukcesu i popularności najpierw Demon’s Souls, a następnie kolejnych odsłon serii Dark Souls – zwykło się używać, mówiąc lub pisząc o podgatunku gier przypominających RPG akcji studia FromSoftware lub nimi inspirowanych.

  1. W wywiadzie dla serwisu IGN ów deweloper zasugerował, że on i jego zespół nie przepadają za tą nazwą.
  2. Jeśli już, preferują termin „souls-ish” – można go przetłumaczyć jako „przypominające Soulsy”, podczas gdy „soulslike” to bardziej „podobne do Soulsów” (w języku polskim dość trudno uchwycić tę różnicę).
  3. Generalnie wolą jednak, by ich dzieła klasyfikowano jako „utrzymane w klimacie dark fantasy trzecioosobowe gry akcji mocno nastawione na walkę wręcz i poczucie spełnienia”.

Nie jest to zbyt chwytliwe określenie, prawda? Choć w swojej skromności Miyazaki nie sprecyzował, dlaczego studio FromSoftware stroni od nazwy „soulslike”, wbijając mu delikatną szpileczkę, można pokusić się o przypuszczenie, iż deweloperzy nie chcą, by ich produkcje postrzegano jako serię, mimo ewidentnych podobieństw pomiędzy nimi. Jest to o tyle zabawne, że fani robią to od dość dawna, a po premierze Bloodborne nieoficjalna nazwa cyklu ewoluowała w „Soulsborne”.

Nowi-starzy przeciwnicy w Elden Ring: Shadow of the Erdtree

Dlaczego zaś Japończykom może być to nie w smak? Niewykluczone, ich chodzi o lubość, z jaką kopiują oni elementy swoich gier, by następnie, po lekkiej modyfikacji, ponownie je wykorzystać. Dość powiedzieć, że we wspomnianym wyżej gameplay trailerze Elden Ring: Shadow of the Erdtree można zaobserwować co najmniej dwóch dziwnie znajomych przeciwników (via Zullie the Witch).

  1. Pierwszy z nich przypomina mimika pożeracza, który ostatecznie nie trafił do Demon’s Souls.

Mimik pożeracz z z Elden Ring: Shadow of the Erdtree?Źródło: From Software / Bandai Namco Entertainment.

Niewykorzystana grafika koncepcyjna mimika pożeracza z Demon’s Souls. Źródło: FromSoftware / demonssouls.wikidot.com.
Niewykorzystana grafika koncepcyjna mimika pożeracza z Demon’s Souls. Źródło: FromSoftware / demonssouls.wikidot.com.
  1. Drugi kojarzy się natomiast z opancerzonym dzikiem z pierwszego Dark Souls (w tym przypadku najpewniej znajdzie to uzasadnienie w tzw. lore gry, gdyż rogi tego zwierzęcia zdobią hełm Radahna, a dosiadający je jeździec posługuje się magią grawitacyjną, która również jest cechą charakterystyczną Gwiezdnej Plagi).

Posługujący się grawitacyjną magią jeździec dzików z Elden Ring: Shadow of the Erdtree.Źródło: From Software / Bandai Namco Entertainment.

Opancerzony dzik z Dark Souls. Źródło: FromSoftware. - „Nie lubimy nazywać ich soulslike'ami”. Elden Ring, Dark Souls i Bloodborne to po prostu „gry akcji TPP dark fantasy”, twierdzi Miyazaki - wiadomość - 2024-02-27
Opancerzony dzik z Dark Souls. Źródło: FromSoftware.

Mechanika rodem z Sekiro w Elden Ring: Shadow of the Erdtree

Ba, nawet mechanika skalowania siły postaci gracza, która zostanie wprowadzona w dodatku, nie jest do końca nowa. W wywiadzie udzielonym serwisowi Famitsu Miyazaki wprost przyznał, że najłatwiej ją omówić na przykładzie siły ofensywnej z Sekiro: Shadows Die Twice. Na tę chwilę nie wiemy na jej temat zbyt wiele, lecz pewne wydaje się, że:

  1. pozwoli ona zwiększać siłę ataku protagonisty niezależnie od jego poziomu i statystyk, bazujących na zdobywanych runach;
  2. będzie działała wyłączenie w Krainie Cienia (tj. w lokacji z rozszerzenia) i nijak nie wpłynie na poziom trudności „podstawki”;
  3. przewidziane w jej ramach wzmocnienia okażą się możliwe jedynie po pokonaniu bossów (podobnie jak w Sekiro właśnie, gdzie używaliśmy wspomnień poszczególnych „szefów”, gdy już ich pokonaliśmy);
  4. rozwiązanie to najpewniej ma na celu rzucenie odpowiedniego wyzwania graczom, którzy przystąpią do dodatku potężnymi postaciami.

Choć nie mamy pewności, czy Miyazaki i spółka nie przepadają za określeniem „soulslike” właśnie z tego powodu, oczywistym wydaje się fakt, że fanom gier studia FromSoftware drobne kopiuj-wklej nie przeszkadza. Elden Ring ma wiele elementów, które znamy z poprzednich dzieł Japończyków – nie sposób ich nie dostrzec już przy pierwszym kontakcie z ową produkcją – a mimo to okazał się największym hitem Japończyków. Ponadto nie oni jedyni mają z zwyczaju korzystanie ze sprawdzonych zasobów i mechanik – wiele firm robi to bardzo umiejętnie, nawet na większą skalę (inne przykłady opisałem w tym artykule).

Elden Ring: Shadow of the Erdtree ukaże się 21 czerwca 2024 roku na PC, PS4, PS5, XOne i XSX/S. Do premiery pozostało zatem 114 dni…

  1. W Shadow of the Erdtree brat Malenii wchodzi na scenę
  2. Recenzja gry Elden Ring – otwarty świat śmierci wart
  3. Elden Ring – poradnik do gry

Hubert Śledziewski

Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

więcej