„Nadzieja” MMO Throne and Liberty z mieszanymi recenzjami na Steamie. Gracze wskazują na wielkie problemy z dołączaniem do zabawy
Throne and Liberty może i urzekłoby graczy – gdyby tylko mogli oni dołączyć do gry bez martwienia się, że zabawę przerwą im „katastrofalne” serwery gry.
Darmowe Throne and Liberty mocno zraziło graczy, choć wcale nie rozgrywką lub mikropłatnościami. Nowa gra MMO od NCsoft i Amazon Games przyciągnęła spore grono chętnych po premierze poza Koreą Południową, w ostatnich 24 godzinach osiągając „peak” na poziomie prawie 57 tysięcy użytkowników Steama jednocześnie (via SteamDB). To mniej niż, powiedzmy, New World, ale to wciąż przyzwoity wynik. Zwłaszcza że tytuł trafił także na konsole Xbox Series X/S i PlayStation 5.
Większym problemem jest to, że opinie na temat TaL-a, choć nie fatalne, nie wypadają tak dobrze, jak można by oczekiwać po „nowej nadziei” gier MMO. Tytuł oceniło na Steamie ponad 4,8 tysiąca użytkowników platformy, ale tylko 65% z nich dało „łapkę w górę”. Tak więc grze jeszcze trochę brakuje do „w większości pozytywnych” ocen – obecnie Steam podaje jej odbiór jako „mieszany”.
„Najgorsza gra wszech czasów”?
Rzut oka na treść recenzji graczy wystarczy, by wskazać główny problem: krytykują oni głównie nie samo Throne and Liberty, co stan jego serwerów na premierę we Wczesnym dostępie (tj. w tym nowym, nie w klasycznym early access). Nawet użytkownicy pozytywnie oceniający grę wspominają o problemach z dołączeniem do zabawy i ciągłym rozłączaniem lub zawieszaniem się gry przez lagi.
Takie problemy są typowe dla gier MMO (czy w ogóle wymagających logowania do sieci; vide New World), ale najwyraźniej skala tego problemu jest nieco większa w TaL. Część osób posuwa się do nazwania premiery gry „absolutną katastrofą” i „najgorszą grą wszech czasów”.
Niemniej to chyba lekka przesada, no w treści tych recenzji gracze odnoszą się wyłącznie do stanu serwerów. Trudno znaleźć inne zarzuty, a choć w przypadku gry MMO to chyba jedna z najgorszych rzeczy, jakie mogą spotkać gracza, to stanowczo nie jedyna premiera zepsuta przez „katastrofalne” serwery.
Na marginesie: twórcy ponownie odnieśli się do zarzutów o możliwe elementy „pay-to-win”. W zasadzie deweloper powtórzył to, o czym wspominał już w lipcu: że w Throne and Liberty można grać bez płacenia (via PCGamesN).
Throne and Liberty stanie się dostępne dla wszystkich od jutra. Miejmy nadzieję, że do tego czasu deweloperzy uporają się z problemami. Studio NCSoft potwierdziło, że pracuje nad ich rozwiązaniem. Na razie TaL można dorzucić do rosnącej listy gier, w których nowy wczesny dostęp mocno zirytował graczy.