Polskiemu RPG The Blood of Dawnwalker nic nie grozi. Twórcy komentują zamieszanie wokół NetEase
Polscy deweloperzy ze studia Rebel Wolves postanowili odnieść się do ostatnich sugestii na temat przyszłości gry The Blood of Dawnwalker w obliczu nieciekawych informacji docierających z Chin.

Studio Rebel Wolves odniosło się do sugestii, że problemy natury biznesowej w chińskiej firmie NetEase mogą mieć negatywny wpływ na działalność dewelopera pracującego nad mrocznym RPG The Blood of Dawnwalker.
W komentarzu opublikowanym w serwisie LinkedIn Tomasz Tinc, współwłaściciel Rebel Wolves i dyrektor ds. wydawniczych, napisał, że jest świadomy tych doniesień, i oznajmił, że udziały w Rebel Wolves w dużej mierze spoczywają w rękach pracowników studia (via Eurogamer).
Po pierwsze i najważniejsze, dziękujemy za wszystkie ciepłe słowa i życzenia. Rozwój naszej gry postępuje stabilnie i nie mamy żadnych problemów finansowych.
Zdecydowana większość własności Rebel Wolves spoczywa w rękach Konrada Tomaszkiewicza i innych współwłaścicieli studia, z których wszyscy są zatrudnieni przez Rebel Wolves. NetEase jest mniejszościowym udziałowcem Rebel Wolves.
Tinc zapewnia, że produkcja gry The Blood of Dawnwalker jest „w pełni sfinansowana” i studio współpracuje z partnerami i wydawcą Bandai Namco, aby „zrealizować pierwszy rozdział sagi Dawnwalker”.
Przypomnijmy, że The Blood of Dawnwalker nie ma jeszcze daty premiery, ale latem ujrzymy nowe materiały z rozgrywki. Gra zmierza na PC oraz konsole PS5 i XSX/S.