Miejsce akcji polskiego RPG The Blood of Dawnwalker będzie ukryte niemal równie dobrze jak Gondolin J.R.R Tolkiena
Współtwórcy Wiedźmina nie ustają w promowaniu swojej nadchodzącej gry The Blood of Dawnwalker. Studio Rebel Wolves opublikowało dziś drugą część historii Doliny Sangora.
![](/i/h/17/477082010.jpg)
Równo tydzień temu studio Rebel Wolves udostępniło nam pierwszą część „sekretnej historii Doliny Sangora”. Dziś na oficjalnym koncie gry The Blood of Dawnwalker w serwisie X pojawiła się kontynuacja tej opowieści, która skrótowo objaśnia nam drogę Albertusa Taurinusa do wspomnianej Doliny.
Imię to znamy z poprzedniego wpisu. Taurinus prawdopodobnie jest mnichem (sugeruje to fragment mówiący o „błogosławieństwie przeora”), który przybywa z Włoch. W drugiej części historii wyjaśnia on nam położenie Doliny oraz jak wyglądała jego droga do tego miejsca akcji nadchodzącego RPG-a.
Mimo lat nauki, kiedy pierwszy raz usłyszałem o Dolinie Sangora, nie potrafiłem nawet wskazać jej na mapie. I nic dziwnego, bo jest odległa i trudna do odnalezienia. Otoczona ze wszystkich stron potężnymi Karpatami, dostępna tylko przez wąskie wąwozy i wyłącznie w letnich miesiącach. Ale, jak miałem się dowiedzieć, owe przejścia były niebezpieczne nawet wtedy.
Wyruszyłem w stronę Doliny Sangora z błogosławieństwem mojego przeora i w dobrym humorze, w towarzystwie uzbrojonych strażników i sług. Nasza podróż z Włoch miała potrwać dwa miesiące. Trwała dwa razy dłużej – i większość naszej grupy jej nie przeżyła.
Jak widać, dostanie się do Doliny nie jest łatwe i czasem kosztuje przybyszów nawet życie. To, w jaki sposób została ona ukryta, po trosze kojarzy się z Tolkienowskim Gondolinem. Być może w następnym tygodniu twórcy opublikują trzecią odsłonę powyższej historii. Trzeba bowiem przyznać, że naprawdę świetnie wprowadza ona graczy do uniwersum gry.
Aktualnie nie wiemy, kiedy tytuł zadebiutuje na rynku. The Blood of Dawnwalker jest opracowywane przez współtwórców serii Wiedźmin i ma trafić na PC, PlayStation 5 oraz Xboxy Series X/S.