autor: Mariusz Klamra
Kto nie zarobi na Tomb Raiderze czyli jak zmarnować świetny interes
Pomimo fatalnych recenzji film „Tomb Raider” zarobił już w USA w ciągu 3 tygodni ponad 100 milionów USD, zaś prognozy ogólnoświatowe mówią o 300 milionach. Okazało się jednak, że właściciel wszelkich praw do Tomb Raidera i jego bohaterki Lary Croft, firma Eidos, nie zarobi na tym sukcesie prawie nic. Może to być przysłowiowy „gwóźdź do trumny” dla tego trapionego problemami finansowymi wydawcy, a w każdym razie jego zarządu.
Pomimo fatalnych recenzji film „Tomb Raider” zarobił już w USA w ciągu 3 tygodni ponad 100 milionów USD, zaś prognozy ogólnoświatowe mówią o 300 milionach. Okazało się jednak, że właściciel wszelkich praw do Tomb Raidera i jego bohaterki Lary Croft, firma Eidos, nie zarobi na tym sukcesie prawie nic. Może to być przysłowiowy „gwóźdź do trumny” dla tego trapionego problemami finansowymi wydawcy, a w każdym razie jego zarządu.
Według źródeł wewnątrz Eidosu, firma dostała za licencję na Tomb Raidera od wytwórni Paramount Pictures jedynie niecałe 2 miliony USD i nie otrzymała żadnego udziału w zyskach z filmu. Kwota ta wygląda żałośnie chociażby w stosunku do wynagrodzenia głównego producenta serii o Larze Croft, któremu tylko w formie premii Eidos wypłacił prawie 20 milionów USD w ciągu ostatnich trzech lat. Zresztą przykład SquareSoft pokazuje, że można inaczej – firma ta zgarnie większość spodziewanych dużych zysków z wchodzącego właśnie na ekrany kin w USA filmu „Final Fantasy”.
Eidos, który od pewnego czasu boryka się z problemami finansowymi, znalazł się w tej chwili w tak rozpaczliwej sytuacji, że Zarząd zwołał nadzwyczajne zgromadzenie akcjonariuszy, mające postanowić o udzieleniu firmie „ratunkowej” pożyczki w wysokości, bagatelka, 100 milionów dolarów. W świetle jednak powyższych informacji może się okazać że zamiast kasy Zarząd ujrzy stosik wypowiedzeń umów o pracę.