Gracz znikąd pokazał światu, jak grać w GTA 4; wkrótce zrobi to samo z San Andreas
Mało znany streamer dokonał niemal niemożliwego – ukończył najtrudniejszy możliwy speedrun GTA 4. Gracz przeszedł grę w niecałe 6 godzin, nie otrzymując żadnych obrażeń.
Czasem zdarza nam się słyszeć, że ktoś pobił najkrótszy czas przejścia Super Mario Bros o pół sekundy, jednak o tym speedrunie GTA do niedawna było cicho, co jest dziwne, biorąc pod uwagę skalę osiągnięcia.
Chodzi o rekord ustanowiony przez streamera o pseudonimie Droo, który ukończył GTA 4 w najtrudniejszy możliwy sposób. Dokonał tego ponad miesiąc temu, jednak przez małą rozpoznawalność dowiadujemy się o tym dopiero dzisiaj.
GTA 4 rozebrane na czynniki pierwsze
Jak streamerowi udało się tego dokonać? Zacznijmy od tego, że całe zadanie było wykonywane za pomocą moda OHKO (One Hit KO), który sprawiał, że nawet najmniejsze obrażenia równały się ze zgonem głównego bohatera – najmniejszy upadek, kolizja, najlżejszy podmuch wiatru mogą więc zabrać Niko Belicia do grobu.
Zadanie nie było łatwe, a dopracowanie przejścia gry do perfekcji wymagało wielu, wielu godzin, jak przyznaje sam streamer (via PC Gamer):
Ukończenie tego niesamowitego runu zajęło mi szacunkowo 1500 godzin. Zacząłem grać w styczniu 2021 r., a ukończyłem go 11 czerwca 2023 r. [...] Kiedy po raz pierwszy zacząłem grać w mod No Damage w styczniu 2021 r., w zasadzie wszystko w czym byłem dobry [w GTA 4 – dop. red] to kradzież samochodów i strzelanie do ludzi. Nie miałem dogłębnej wiedzy na temat jakiejkolwiek wewnętrznej mechaniki gry i w rzeczywistości nigdy nawet nie spodziewałem się, że będę potrzebował tak dużej wiedzy i doświadczenia, jakie ostatecznie zdobyłem. Ponadto, w tamtym momencie wciąż przyzwyczajałem się do grania w GTA 4 za pomocą klawiatury i myszy
Całość zajęła Droo niecałe 6 godzin. Praktycznie cały run wymagał od streamera niesamowitej kreatywności - nie tylko w przechodzeniu poszczególnych misji, ale też jeśli chodzi o poruszanie się po samym Liberty City – w końcu każda interakcja może być potencjalnie śmiertelna: kolizja z innym pojazdem, potrącenie pieszego, który zacznie do nas strzelać, czy zaalarmowanie policji w jakikolwiek sposób.
Droo w swoim arsenale miał przygotowane mnóstwo trików; exploitowanie szybkiej podróży przy użyciu taksówki, by ta teleportowała się w miejsce, które normalnie nie jest dostępne, wywoływanie cutscenki po to, by wyeliminować wrogów z okolicy (po zakończeniu cutscenki z jedną z dziewczyn Niko gra sama „oczyszcza” teren z przeciwników), i wiele, wiele innych.
Droo przyznaje, że nie zamierza poprzestać na „czwórce” i już teraz planuje podobne wyzwanie – tym razem w GTA: San Andreas. Z pewnością ten speedrun zdobędzie o wiele większy rozgłos niż poprzedni – i to nie dopiero nie miesiąc po jego ukończeniu.