Half-Life mógł po cichu umrzeć. Jedna decyzja miała zaważyć na całej przyszłości Valve, ale założyciele firmy nie pozwolili na szaleństwa Sierry
Kiedy Monica Harrington walczyła o odzyskanie praw do Half-Life'a, postawiła sprawę jasno: Valve nie będzie brać na siebie całego ryzyka tylko po to, by ktoś inny mógł się wzbogacić.

Half-Life mógł być ostatnią odsłoną serii i ostatnią grą stworzoną przez Valve – a przynajmniej taką groźbę otrzymała wydawca kultowego FPS-a.
Monica Harrington to ciekawa postać w ostatnich czasach. Choć nikt nie wymieni jej jako jednego z założycieli firmy Valve, losy Amerykanki były mocno związane z twórcami Steama: piastowała stanowisko dyrektora marketingu oraz – wraz z (byłym już) mężem – była inwestorką spółki. Teraz, wiele lat później, gdy jej losy rozeszły się z właścicielem Steama, Harrington zdarza się dzielić zakulisowymi ciekawostkami na temat wczesnych losów Valve.
„Szalone” warunki Sierry
Przypomnijmy krótko: pierwszy Half-Life (i drugi) ukazał się jako tytuł z katalogu firmy Sierra. Ta, jak wiemy z rocznicowych informacji, miała pełnię praw do Half-Life’a i niespecjalnie przejmowała się zdaniem Valve w kwesti zarządzania marką.
W trakcie trwających targów Game Developers Conference Harrington wspomniała (rozwijając wątki przedstawione przez nią we wcześniejszych wpisach), że ona sama przez długi czas nie była świadoma pewnych warunków kontraktu Valve z Sierrą. Dopiero po premierze Half-Life’a zapoznała się z umową – i nie była nią zachwycona. Dość powiedzieć, że teraz skomentowała je w następujący sposób: „to szaleństwo” (via Games Radar).
Sierra zastrzegła sobie prawo do kolejnych dwóch gier Valve na tych samych warunkach – mimo ogromnego sukcesu HL, gry, która z miejsca zyskała status kultowy. Tym samym Valve miałoby pokryć „całe koszty produkcji poza jednym milionem dolarów”, podczas gdy Sierra w zamian za 15% przychodu zachowałaby pełnię praw do marki Half-Life.
Harrington, mają na uwadze przyszłość Valve (także jako akcjonariusz firmy), zdołała uzyskać zgodę Gabe’a Newella na spotkanie z prawnikami spółki. Cel: odzyskać pełnię praw do HL-a i przyszłych projektów studia.
Ultimatum Valve dla Sierry
Amerykanka bynajmniej nie patyczkowała się z Sierrą i przyjęła drastyczne stanowisko. Zagroziła, że – jak to ujęła – albo kontrakt z Valve zostanie zmieniony, albo Gabe Newell i Mike Harrington zajmą się czymś innym i nigdy więcej nie wyprodukują żadnej gry.
Brzmi to jak pusta groźba… z pozoru. Harrington dała do zrozumienia na konferencji GDC 2025, że Valve nie będzie podejmowało całego ryzyka tylko po to, by ktoś inny się wzbogacił, a poza tym Newell miał „ciekawe pomysły” niezwiązane z tworzeniem gier (co zresztą potwierdzają jego późniejsze inwestycje, w tym w Steama).
Niemniej oznaczałoby to, że historia serii Half-Life zakończy się na jednej odsłonie. Sierra równie dobrze mogła zrezygnować z marki i odrzucić propozycję mniej opłacalnego dla niej kontraktu. Na szczęście dla Valve (i fanów HL-a), ostatecznie firma odzyskała pełnię praw do marki w 2001 roku.