Zadebiutowała wielka nadzieja gatunku RPG. Znamy cenę No Rest for the Wicked, a twórcy nie mogą się doczekać odzewu uczestników Early Accessu
Dziś we wczesnym dostępie zadebiutowało No Rest for the Wicked. To świetnie zapowiadające się izometryczne RPG z elementami hack’n’slasha i wymagającą walką przywodzącą na myśl serię Souls.
AKTUALIZACJA:
No Rest for the Wicked zadebiutowało w Steam Early Access. Gra kosztuje 179 zł, ale do 2 maja do godziny 19:00 można ją nabyć za 161,10 zł. Warto dodać, że produkcja zaliczyła bardzo obiecujący start. W ciągu pierwszych 35 minut bawiło się przy niej jednocześnie ponad 19 tys. osób.
Oryginalna wiadomość
Dziś we wczesnym dostępie zadebiutuje świetnie zapowiadający się RPG No Rest for the Wicked. Za tę pięknie wyglądającą produkcję odpowiada Moon Studios znane z niesamowicie dobrze przyjętego cyklu Ori.
- No Rest for the Wicked to wielogatunkowa mieszanka będąca izometrycznym RPG-iem akcji przyprawionym cechami hack’n’slasha. Pomimo tego grze ma być bliżej do serii Dark Souls niż Diablo, a to z uwagi na wymagającą skupienia walkę dającą poczucie spełnienia.
- Przez dwa tygodnie od premiery gra dostępna będzie w specjalnej cenie 35,99 euro (ok. 155 złotych). Po tym czasie wzrośnie ona do 39,99 euro (ok. 171 złotych). Twórcy wspominają jednak o dostosowaniu cen regionalnych, zatem w Polsce koszt zakupu może być inny – dokładną cenę poznamy o godzinie 18:00.
- Wczesny dostęp obecny będzie tylko na PC na platformie Steam. Pełna wersja planowana jest również na konsole PlayStation 5 oraz Xbox Series X/S.
- Gra zostanie odblokowana o godzinie 18:00.
- Tytuł zaoferuje lokalizację kinową, czyli z polskimi napisami.
Bardzo dobrą informacją jest to, że gra nie będzie zawierać żadnych mikrotransakcji, a tryb dla pojedynczego gracza nie wymaga połączenia z internetem. Twórcy argumentują to chęcią „zapewnienia pełni doznań bez żadnych przeszkód”.
No Rest for the Wicked będzie pierwszy debiutem gry studia Moon we wczesnym dostępie, co – jak napisał Thomas Mahler, główny producent – wywołuje w nim zarówno ekscytację, jak i niepokój.
Nie mogę się doczekać debat ze społecznością na temat tego, na jakich funkcjach należy się skupić, w jakim kierunku dalej działać z Wicked itp. Bardziej niż w przypadku jakiegokolwiek innego tytułu, nad którym kiedykolwiek pracowałem, wciąż mam to uczucie, że „nic nas nie powstrzymuje” (w oryg. „sky is the limit”).
Zainteresowanych wymaganiami sprzętowymi odsyłamy do wczorajszej wiadomości.