autor: Krzysztof Bartnik
Dyskryminacja w World of Warcraft
Wirtualna rzeczywistość najpopularniejszej (ponad pięć milionów użytkowników) gry MMORPG, pt. World of Warcraft, zdaje się mieć problemy podobne do tych z prawdziwego świata. Spora grupa graczy, którzy nie znają języka angielskiego twierdzi, że w Azeroth zetknęli się z dyskryminacją. Powodem są tutaj głównie Chińczycy przebywający na amerykańskich serwerach programu.
Wirtualna rzeczywistość najpopularniejszej (ponad pięć milionów użytkowników) gry MMORPG, pt. World of Warcraft, zdaje się mieć problemy podobne do tych z prawdziwego świata. Spora grupa graczy, którzy nie znają języka angielskiego twierdzi, że w Azeroth zetknęli się z dyskryminacją. Powodem są tutaj głównie Chińczycy przebywający na amerykańskich serwerach programu, niekoniecznie w celach dobrej zabawy.
Wśród anglojęzycznych graczy od dłuższego czasu panuje stereotyp, że większość osób, które nie posługują się tym samym językiem co oni, to typowi chińscy „gold farmerzy” (ludzie grający dla zysku, sprzedający cenne przedmioty czy złoto na internetowych aukcjach, etc.). Obecność takowych jest zwyczajnie niepożądana, gdyż niszczą ekonomię wirtualnego świata i przez to obniżają przyjemność płynącą z rozgrywki. Sposobem na unikanie takich delikwentów jest wymóg napisania jednej lub dwóch linijek wypowiedzi po angielsku - jeżeli te nie będą poprawne pod względem gramatycznym, to taka osoba zwyczajnie nie zostanie przyjęta do drużyny planującej wspólne wykonanie kolejnych questów.
Duża liczba subskrybentów World of Warcraft nie odbiera jednak tego jako formy zabezpieczenia się przed nieuczciwymi graczami, lecz jako dyskryminację ze względu na używany język. Na forum dyskusyjnym chińskiej, fanowskiej strony gry Tales of Warcraft pojawiło się ponad siedem tysięcy odpowiedzi na post dotyczący podobnej sytuacji. Autorzy poszczególnych wypowiedzi twierdzą, że spotkali się z takim traktowaniem.
Patrząc na sprawę z szerszej perspektywy należy pamiętać, że nie każdy użytkownik World of Warcraft, który nie potrafi poprawnie porozumiewać się po angielsku, jest od razu gold farmerem i tak samo nie każdy Chińczyk wkracza do Azeroth w celach zarobkowych. Dobrych sposobów na uniknięcie nieuczciwych użytkowników zwyczajnie nie ma i zawsze można natknąć się na kogoś takiego (również Anglika czy Amerykanina).
Osobom nie rozumiejącym sprawy i odmawiającym innym wstąpienia do grupy tylko ze względu na nieznajomość angielskiego najwidoczniej warto przypomnieć, że World of Warcraft to tylko gra, a nie prawdziwe życie. Zobaczymy, czy Blizzard postanowi interweniować w tej sprawie, czy może wszystko ucichnie po jakimś czasie.