Dodatek do Elden Ring krytykowany na Steam. Gracze narzekają na zbyt trudnych bossów w Shadow of the Erdtree
Mimo fantastycznego debiutu na Steamie, Elden Ring: Shadow of the Erdtree zbiera sporo nieprzychylnych opinii od graczy. Narzekają oni m.in. na zbyt trudnych bossów.
Twórcy Elden Ring: Shadow of the Erdtree – studio FromSoftware – nie mogli sobie wyobrazić lepszego debiutu dodatku. Soulslike nie tylko zaskarbił sobie serca branżowych recenzentów, ale też spotkał się z wielką popularnością wśród graczy. Niestety po całym tym początkowym zachwycie sprawy zaczęły przyjmować nieoczekiwany kierunek. Okazuje się bowiem, że społeczność ma rozszerzeniu sporo do zarzucenia.
Dość powiedzieć, iż w momencie pisania tego tekstu dodatek Shadow of the Erdtree ma na Steamie 21 262 recenzji, z których zaledwie 63% stanowią opinie pozytywne. W efekcie odbiór soulslike’a serwis kategoryzuje jako „mieszany”.
Bo bossowie są zbyt trudni
Analizując poszczególne komentarze, najczęściej można spotkać się z opinią, że dodatek nie wprowadza nic nowego do tego, co gracze znają z „podstawki”. Solą w oku graczy stały się zbyt trudne pojedynki z bossami. Jest to o tyle zaskakujące, że dużą część uroku Elden Ringa stanowią właśnie bardzo wymagające starcia z przeciwnikami.
Poniżej możecie przeczytać kilka przykładowych opinii (zachowano oryginalną pisownię).
Dodatek bardzo średni. Nic innowacyjnego, po prostu więcej tego, co już znamy z podstawki. Bardzo ładne lokacje i świetna muzyka. Jedyne, co się zmieniło względem podstawki, to HP bossów, które wywaliło po za skale, a każda walka z bossem to po prostu spamowanie rollami. Bossowie mają przydługie sekwencje ataków, które potrafią trwać nawet 40 sekund, a po nich mamy okienko mniej więcej 3 sekund na atak. Lepiej kupić Soulsy niż ten dodatek – Misiek.
Więcej Eldena w Eldenie, nic nowego ani ciekawego. Pusty świat i bossowie spamujący AOE. Jeśli ktoś szuka fajnej gry soulslike, to niech zagra w DS1 albo DS3 – DragonFly.
Niestety nie dam temu DLC łapki w górę. Gra mi się dobrze, ale mocno przesadzili z tymi bossami. Zawsze w Soulsach uczyło się movesetów i pokonywało tych trudnych przeciwników. Tutaj wszystko wybucha na mapie i czasem nie wiesz, co się dzieje, pełno ataków AOE i po nich kolejne AOE.... Czasem wystarczy jeden niewłaściwy ruch i trup na miejscu, bo boss nie pozwoli Ci wykonać ruchu, bo zasypie Cię atakami. Już w podstawce dużo rzeczy mi się nie podobało, a tutaj to zrobili na większa skalę. Po pokonaniu bossa nie czuję, że w jakiś sposób nauczyłem się z nim walczyć i kolejna potyczka byłaby prostsza. Raczej mam wrażenie, że tutaj mniej mnie zasypał wszystkim i udało się go pokonać tym razem. To może być moja ostatnia produkcja od From, w którą zagram tak szybko po premierze, bo strach pomyśleć, jak będą wyglądać kolejne produkcje – Czesti97.
Skopiowani bossowie, zepsute hitboxy, brak pomysłu na poziom trudności. Lords of the Fallen to lepsza gra niż to DLC – Koniuszy.
Optymalizacja też jest zła
Warto podkreślić, że gracze w swoich skargach odnotowują także problemy z optymalizacją. Użytkownicy skarżą się, że liczba klatek na sekundę spada momentami do 30–40, mimo że w „podstawce” wynosiła stałe 60 fps.
- Recenzja gry Elden Ring: Shadow of the Erdtree - temu obrazowi nawet drobne rysy nie odbiorą uroku
- Elden Ring - poradnik do gry
- Interaktywna mapa świata Shadow of the Erdtree
- Elden Ring: Shadow of the Erdtree na Steamie