Afery wokół twórców Disco Elysium powoli rozchodzą się po kościach

Spór między studiem ZA/UM odpowiedzialnym za Disco Elysium a jego byłymi pracownikami najwyraźniej powoli ma się ku końcowi. Kaur Kender ustosunkował się do sądowych nakazów zapłaty związanych z wniesionym przez niego pozwem, który został wycofany w grudniu.

Źródło fot. store.steampowered.com

Wygląda na to, że skomplikowana afera wokół studia ZA/UM i jego byłych pracowników uspokaja się powoli. Można uznać, iż sprawa pozwu wniesionego w zeszłym roku przez Kaura Kendera jest ostatecznie zakończona – producent wykonawczy Disco Elysium zapłacił szefowi firmy, Ilmarowi Kompusowi, za koszty rozpoczętego przez siebie postępowania sądowego (via GamesIndustry.biz). Według studia ZA/UM mężczyzna tym sposobem „spłacił swoje wszystkie długi”. Jak stwierdził natomiast Kender:

Jestem wdzięczny za wszystkie lata współpracy z zespołem, dzięki czemu Disco Elysium okazało się tak udanym projektem. Po moim odejściu ze studia złożyłem pozew, ale zdałem sobie sprawę, że był błędem.

Przypomnijmy, że Kender wycofał swój pozew przeciwko ZA/UM już w grudniu. Zarzut dotyczył firmy Kompusa, Tütreke, która rzekomo miała być przykrywką służącą zakupowi szkiców koncepcyjnych kontynuacji Disco Elysium. Według producenta wykonawczego gry, Ilmar oszukał go w ten sposób na kwotę miliona euro.

Co ciekawe, według ZA/UM swoje roszczenia miał wycofać również Robert Kurvitz, reżyser kreatywny produkcji, przez brak dowodów w sprawie. Czyżby był to też powód, dla którego Kender uznał swój pozew za błąd? Jednoznacznej odpowiedzi niestety nie ma.

Mimo uspokojenia afer sądowych, ZA/UM twierdzi, że wciąż musi mierzyć się z „bezpodstawnymi” zarzutami ze strony byłych pracowników – warto wspomnieć, że ponoć „niedobrowolnie” poza Kenderem i Kurvitzem zespół opuścili jeszcze m.in. Helen Hindpere (główna scenarzystka) oraz Aleksander Rostov (reżyser artystyczny). Możliwe jednak, że i te afery rozejdą się niedługo po kościach.