Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 10 marca 2021, 14:34

autor: Bartosz Świątek

Nowy wymiar realizmu w grach; o takiej immersji nawet nam się nie śniło

Materiał zamieszczony na forum Reddit pokazuje, jak niesamowitym doświadczeniem może być gra Digital Combat Simulator w połączeniu z goglami VR i dodatkowym sprzętem. Film jest też świetną ilustracją tego, jak daleką drogę przeszły gry wideo od czasów Ponga i Pac-Mana.

W SKRÓCIE:

  1. film zamieszczony na forum Reddit pokazuje, co można osiągnąć łącząc drogi sprzęt, wirtualną rzeczywistość i grę DCS: World;
  2. rezultat jest imponujący i pokazuje, jak realistyczne stały się gry wideo – i jaka może być przyszłość symulatorów lotniczych;
  3. osiągnięcie podobnego efektu we własnym domu wymaga wydania naprawdę sporych pieniędzy – a i wtedy zapewne trzeba się będzie pogodzić z problemami z wydajnością.

Jeśli jesteście fanami symulatorów lotniczych i macie dość lat, by pamiętać, jak wyglądały kilka dekad temu, to koniecznie rzućcie okiem na krótki materiał, który pojawił się na forum Reddit. Stanowi on doskonałą ilustrację tego, jak daleką drogę przeszło nasze hobby przez ostatnie dziesięciolecia i przy okazji potencjalną wróżbę na temat przyszłości tego – powiedzmy sobie szczerze, dość niszowego – gatunku gier wideo.

Warto dodać, że gra zaprezentowana na filmie to Digital Combat Simulator World, czyli tytuł, który został wydany w 2012 roku. Jest to produkcja powszechnie uznawana za jeden z najbardziej realistycznych symulatorów lotniczych, jakie kiedykolwiek powstały – poziom detali jest tam uzależniony od wybranego samolotu (niektóre są bardziej, a inne mniej szczegółowe), ale w przypadku tych najlepszych odwzorowano praktycznie każdy przycisk i kontrolkę w kabinie pilota.

Robi wrażenie, prawda? Autor wątku opisał film słowami „Jeśli cofnąłbyś się w czasie i pokazał to 12-letniemu mnie, to mogłoby rozwalić mój mózg” i trzeba przyznać, że stanowią one całkiem dobre i dosadne podsumowanie. Faktycznie, piętnaście czy dwadzieścia lat temu taki poziom realizmu w symulatorach istniał tylko w marzeniach… albo w filmach (podobnie jak prawdziwe, sensownie działające gogle wirtualnej rzeczywistości). Jakie rzeczy będziemy oglądali w podobnych filmach za kolejne parę dekad?

Niestety, aktualnie takie doświadczenia w pewnym sensie nadal są pieśnią przyszłości, bo żeby cieszyć się takim zestawem – obejmującym przepustnicę Thrustmaster T.16000M z uchwytem J-PEIN HOTAS, wyświetlacze Thrustmaster MFD Cougar, pedały CH Pro USB oraz hełm HP Reverb G2 VR – trzeba wydać co najmniej 3-4 tysiące złotych. I to nie licząc wydatków na DLC do DCS: World (sama produkcja jest darmowa) oraz komputer wystarczająco potężny, by poradzić sobie z tą grą w wirtualnej rzeczywistości – a bez specjalnych modów pogarszających grafikę, nawet przy naprawdę mocnej maszynie mogą się pojawić spore problemy z wydajnością. Sprzęt wykorzystany przez autora materiału to komputer ABS Gladiator od NewEgg z procesorem i7-9700F oraz GPU GeForce RTX 3070.

To zresztą nie jedyny przykład niesamowitego połączenia VR i DCS – innym jest gracz, który zbudował własne stanowisko miniguna M-134 do DCS: UH-1 Huey.

  1. Polski sukces wysokich lotów – jak tworzy się DLC lepsze od podstawowej gry
  2. Wzlot i upadek – czy ultra realistyczne symulatory to jeszcze gry komputerowe?