Black Myth: Wukong zbiera pochwały jako solidne RPG akcji z trudnymi bossami. Duże wątpliwości budzą jedynie liniowe lokacje
Podczas Summer Game Fest 2024 odbył się zamknięty pokaz gry Black Myth: Wukong. Redaktorzy mieli dwie godziny na zapoznanie się z wersją demonstracyjną, a swoimi wrażeniami podzielili się w sieci.
Podczas tegorocznego Summer Game Fest odbył się zamknięty pokaz gry Black Myth: Wukong od studia Game Science. Zaproszeni na niego redaktorzy spędzili dwie godziny z wersją demonstracyjną, a teraz podzielili się swoimi przemyśleniami. Przedstawiamy Wam zbiór najważniejszych informacji, które udało nam się wyłuskać z opublikowanych artykułów.
To nie do końca soulslike
Black Myth: Wukong często kategoryzowane jest jako gra z podgatunku soulslike, jednak zdaniem grających produkcja zapożycza tylko kilka elementów z gier studia FromSoftware, a sami twórcy wolą ją określać po prostu jako RPG-a akcji.
Znajdziemy w niej kapliczki działające jak ogniska, ale nie zwiększymy przy nich poziomu postaci. Zamiast tego doświadczenie (którego nie tracimy po śmierci) zdobywa się jak w klasycznej grze RPG, a uzyskane wraz z poziomem punkty wydaje się w drzewku umiejętności, dającym znaczące wzmocnienia. Do tego znajdywane w grze wyposażenie ma różną rzadkość (oznaczoną kolorem), a nasza postać włada tylko jedną bronią główną.
Nie znajdziemy tutaj silnych ataków, bloków czy ripost, a walka opiera się na kombinacjach lekkich ciosów, umiejętności, uników i magii. Szczególnie ta ostatnia przypadła do gustu wielu grającym, gdyż pozwala np. na zamrożenie przeciwnika czy przemianę bohatera w pokonanego wcześniej potwora. Ponadto dostępne będą różne style walki, a wszystko to da nam bardzo dużo opcji dostosowania postaci pod własne preferencje.
Nieciekawe lokacje
Gra w dużej mierze stawiać ma na pojedynki z bossami (tych jest w sumie ponad 80), a lokacje pomiędzy nimi są podobno małe, liniowe i niezbyt interesujące, a do tego pełne otaczających nas zewsząd niewidzialnych ścian, przez co eksploracja jest ograniczona do minimum. Co prawda twórcy zaznaczyli, że w pełnej wersji świat będzie bardziej otwarty, ale zdaniem redaktorów element ten wydaje się być największą bolączką Wukonga, przynajmniej w tej chwili.
Nawet miejsca, do których myślałem, że mogę dotrzeć, znajdujące się za kamieniami i krzakami, były tak naprawdę ścianami. Nie czułem się zepchnięty na jedną konkretną ścieżkę, ale każda trasa była jak lejek prowadzący do nagrody.
Trudni i świetni bossowie
Dużo osób stwierdziło również, że gra charakteryzuje się bardzo wysokim poziomem trudności. Dostępni w demie bossowie byli zróżnicowani i każdy z nich wymagał zastosowania innego podejścia, przez co często spotkania z nimi kończyły się natychmiastową śmiercią. Grający zwrócili jednak uwagę, że wszyscy „szefowie” zostali znakomicie zaprojektowani, przez co nie ma się wrażenia, że walka z nimi jest niesprawiedliwa, a porażki nie wywołują frustracji.
Istotne jest tu nauczenie się ich ruchów i zdobycie wiedzy, kiedy można atakować, a kiedy lepiej odpuścić. Na szczęście gra oferować ma wiele narzędzi (jak np. wspomniana wcześniej magia), które nieco łagodzą wyzwanie.
Na koniec przypomnijmy, że Black Myth: Wukong zadebiutuje na rynku 20 sierpnia. Gra ukaże się początkowo na PC oraz PlayStation 5. Wersja na Xboxy Series X/S została opóźniona i wyjdzie w nieznanym terminie.