Były pracownik Bethesdy ujawnił powody, dla których Skyrim dostał tylko trzy DLC
Były pracownik Bethesdy wyjaśnił, dlaczego studio zaprzestało rozwoju Skyrima. Wskazał on, że firma nie chciała się ograniczać do jednego gatunku gier.
Nie trzeba chyba przypominać, że The Elder Scrolls V: Skyrim okazał się gigantycznym hitem w portfolio Bethesdy. W konsekwencji produkcja otrzymała łącznie trzy dodatki fabularne i prawdopodobnie mogła dostać ich jeszcze więcej, ale ostatecznie studio postanowiło skupić się też na tworzeniu projektów z innego gatunku.
Jak powiedział Bruce Nesmith – były projektant Bethesdy – w wywiadzie dla serwisu VideoGamer, po wypuszczeniu DLC Dragonborn w 2012 roku firma zdecydowała się zaprzestać dalszego dynamicznego rozwoju Skyrima i skoncentrować się na opracowywaniu takich gier, jak Fallout 4, Fallout 76 oraz Starfield, co pozwoliło pracownikom odpocząć od serii TES i wzmocnić ich „mięśnie kreatywności”, jak to określa Nesmith.
Co ciekawe, zaznaczył on, że w studiu są osoby, które nie za bardzo są zainteresowane Falloutem czy Starfieldem. Zamiast tych marek wolą pracować jedynie nad tytułami fantasy. Jednakże jeden rodzaj gier nie pokrywałby się z wizją Bethesdy, która od zawsze chciała być „studiem wielu tytułów”.
Są osoby, których nie pociąga Fallout ani Starfield, przyszli oni do Bethesdy po prostu dlatego, że chcieli pracować nad tytułami fantasy. [...] Bethesda zawsze chciała być studiem wielu tytułów i myślę, że to mądre posunięcie. Myślę, że to dobre dla ludzi, którzy tam pracują. Myślę, że to dobre dla branży. Myślę, że to dobre dla konsumentów.
Deweloper wspomniał również o ograniczeniach ówczesnej generacji konsol (Xbox 360 i PlayStation 3), co było kolejnym argumentem, aby porzucić dalszy rozwój Skyrima. Następne dodatki mogłyby w konsekwencji uszkodzić grę. Warto tutaj jednak zauważyć, że w 2016 roku na rynek trafiła Edycja specjalna piątej odsłony The Elder Scrolls. Mimo większej mocy, jaką zapewniał Xbox One czy PlayStation 4, nie zdecydowano się na stworzenie nowego dodatku.