Kompletny remake Obliviona na silniku Skyrima o krok od ukończenia. Twórcy Skybliviona proszą o pomoc, być może po raz ostatni
Skyblivion trafi do rąk graczy w tym roku, ale zespół TESRenewal może jeszcze potrzebować pomocy graczy przed wydaniem tej ambitnej modyfikacji Skyrima.
Ledwie rok ma dzielić nas od debiut ambitnej modyfikacji przenoszącej The Elder Scrolls IV: Oblivion na silnik Skyrima. Tak twierdzi grupa moderska TESRenewal, która jednak może potrzebować pomocy w ukończeniu swojego dzieła.
Mod Skyblivion powstaje od wielu lat: prace na poważnie ruszyły w 2018 r., ale ich początek sięga 11-13 lat wstecz. Nedawno grupa stała się nawet ofiarą ataku hakerskiego, ale – na szczęście – nie zaburzyło to znacznie prac i w kolejnych miesiącach zespół dzielił się kolejnymi materiałami z gry.
Na Nowy Rok grupa TesRenewal przygotowała podsumowanie stanu prac nad projektem w formie filmiku. Materiał opatrzono wiele mówiącym tytułem: „Droga do premiery” („The Path to Release”).
Postawmy sprawę jasno: twórcy mają jeszcze sporo do zrobienia, ale od premiery Skybliviona ma nas dzielić mniej niż rok. Projekt mapy gry został niemal całkowicie ukończony (w 93%), nie licząc regionu Nibenay i ostatnich szlifów w lokacjach w tytułowej Otchłani (Oblivionu). Jednakże moderzy nadal muszą dodać tzw. navmesh (czyli informacje dla NPC na temat terenu, po którym mogą się przemieszczać), i to właśnie tutaj zespół liczy na znalezienie nowych ochotników, którzy pomogą w ukończeniu tego zadania.
Wypada też przypomnieć, że na premierę Skyblivion nie uwzględni zawartości DLC. Dopiero po wydaniu moda pokrywającego całą podstawową wersję Obliviona moderzy będą mysleć nad sposobem implementacji dodatków.
Biorąc pod uwagę, ile czasu i wysiłku wymagało „tylko” to zadanie, trudno się dziwić twórcom, że wolą zostawić skądinąd obszerne DLC na później. Zwłaszcza że na horyzoncie ponoć ma czaić się oficjalne odświeżenie Obliviona, a Skyblivion to bynajmniej nie jedyna ambitna modyfikacja (nadal) najnowszej głównej odsłony serii The Elder Scrolls tworzona przez fanów.
Abonament Game Pass kupisz tutaj
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!