W sądzie toczy się batalia z Disco Elysium 2 w tle; znamy szczegóły
Sytuacja Disco Elysium 2 staje się coraz bardziej skomplikowana. W trakcie trwającej obecnie batalii sądowej wychodzą na jaw kolejne informacje związane z potencjalnie nieuczciwą działalnością włodarzy studia ZA/UM.
Estoński Ekspress (via PC Gamer) podzielił się szczegółami pozwu złożonego przez producenta wykonawczego Disco Elysium, Kaura Kendera, przeciwko studiu ZA/UM. W dokumentach ujawniono rzekome szczegóły planu, w wyniku którego czołowi twórcy popularnego RPG-a – Robert Kurvitz, Alexander Rostov i Helen Hindpere – zostali zwolnieni z firmy.
Przypomnijmy, że w zeszłym roku Margus Linnamäe, który był największym akcjonariuszem ZA/UM i finansował Disco Elysium, zdecydował się spieniężyć swoje udziały w studiu. Zakładano wówczas, że mężczyzna rozdzieli je pomiędzy wszystkich wspólników, ale ostatecznie zdecydował się odsprzedać własność Ilmarowi Kompusowi – jednemu z inwestorów. Linnamäe chciał za swój pakiet 4,5 miliona euro. Sprawy stają się naprawdę pogmatwane, gdy spojrzymy na to, jak zawarto tę umowę.
Karkołomny plan
Okazuje się, że Kompus nie miał środków na zakup akcji, dlatego postanowił zrealizować dość nietypowy plan. Jego firma przykrywka, Tütreke, kupiła od ZA/UM kilka szkiców koncepcyjnych do projektu Pioneer One, czyli kontynuacji Disco Elysium. Co ciekawe, przedsiębiorstwo Kompusa rzekomo zapłaciło za owe materiały jeden euro tylko po to, by następnie odsprzedać je z powrotem ZA/UM za 4,8 mln euro. To właśnie za te pieniądze Kompus był w stanie zdobyć główny pakiet udziałów w firmie od Linnamäe.
Następnie mężczyzna chciał szybko sprzedać ZA/UM dużemu wydawcy, takiemu jak Tencent czy Microsoft. Ta potencjalna transakcja mogła opiewać na wiele milionów euro, ale ostatecznie nie doszła do skutku, ponieważ Robert Kurvitz, mimo zwolnienia, miał prawo zablokować każdą transakcję związaną z Disco Elysium.
Warto przypomnieć, że to nie wspomniani Kurvitz i Rostov pozwali Kompusa, a producent wykonawczy Kaur Kender, który – podobnie jak jego koledzy – również został zwolniony jakoby za zadawanie niewygodnych pytań. Oskarżenie jest wynikiem rzekomego oszustwa na kwotę około miliona euro, jakiego popełnił wobec niego Kompus.
Szara eminencja
Co więcej, Kender atakuje również innego dyrektora wykonawczego, Tonisa Haavela, który, jak twierdzi oskarżyciel, pociągał za sznurki i był szarą eminencją stojącą za tym przejęciem. Według niego Haavel wolał działać za kulisami, ponieważ był bankrutem. Były bankier musi jeszcze wypłacić 11,2 mln euro odszkodowania biznesmenom, którzy stracili pieniądze w sprawie ziemi w Baku.
Ponadto Kender wezwał sąd do zajęcia udziałów oskarżonego w ZA/UM, aby ten nie mógł ich sprzedać i wypłacić pieniędzy za granicę w trakcie procesu. Sąd przychylił się do tego wniosku i od października tego roku Kompus nie ma możliwości sprzedaży firmy.