ArmA 4 może być piękna - Enfusion Engine na oficjalnej prezentacji
Studio Bohemia Interactive zaprezentowało pełną wersję Enfusion Engine. Nowy silnik nie tylko zapewni ładniejszą grafikę i lepszą wydajność, ale też znacznie ułatwi tworzenie modów.
- zespół Bohemia Interactive Studio zaprezentował Enfusion Engine, na którym mają powstawać jego kolejne gry;
- silnik zapewni ładniejszą oprawę audiowizualną przy lepszej wydajności w porównaniu do Real Virtuality Engine;
- ponadto technologia pozwoli na łatwe tworzenie modyfikacji i zaoferuje poprawiony kod sieciowy;
- studio wkrótce udostępni Enfusion Engine wraz z dokumentacją i grywalnymi demami.
Długo musieliśmy czekać, by czeskie studio Bohemia Interactive zaprezentowało światu swój nowy projekt. Nie, nie jest nim kolejna odsłona serii ArmA (jeszcze). Czeski zespół pokazał pełną wersję Enfusion Engine – nowego autorskiego silnika, który ma być platformą dla jego gier przez długie lata. Dotychczas mogliśmy zobaczyć tylko de facto prototypową wersję połączoną ze starszym Real Virtuality Engine w DayZ.
Może Cię zainteresować:
O tym silniku słyszeliśmy już od dłuższego czasu, ostatnio dzięki nieoficjalnym przeciekom. Już wcześniej deweloperzy wspominali o największej zmianie – wykorzystaniu gotowych, łatwych do edycji skryptów. Dotychczas Bohemia Interactive korzystała z Real Virtuality Engine, który był oparty na tzw. twardym kodowaniu (co, jak wiemy skądinąd, nie sprawdza się dobrze na dłuższą metę). Dlatego już w 2014 roku myślano o nowej technologii, nad którą ostatecznie pracowano przez cztery lata.
Oczywiście twórcy mogliby użyć powszechnie dostępnych silników wykorzystujących podobne rozwiązania, na przykład Unreal Engine. Jednakże Bohemii Interactive zależało na pozostaniu przy technologii skrojonej pod potrzeby studia: ogromne otwarte światy, w których fani mogą z łatwością tworzyć własne kreacje. Dlatego Marek Španěl – założyciel i prezes Bohemii Interactive – i reszta deweloperów chcieli stworzyć własny, przyszłościowy silnik:
Od momentu powstania Bohemii Interactive 22 lata temu woleliśmy używać własnego silnika. Żaden inny dostępny na rynku nie pozwalał bowiem na tworzenie upragnionych przez nas gier: symulacji ze szczegółową fizyką, działających w ogromnych otwartych światach, które gracze i społeczności mogą łatwo dostosować do swoich potrzeb. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Jednak starzejący się Real Virtuality Engine, wykorzystywany na przykład w ArmA 3, coraz częściej napotykał na technologiczne ograniczenia. Natomiast Enfusion jest gotowy na technologiczne wyzwania przyszłości i – nie przesadzając – będzie kształtował formę naszych gier przez następną dekadę.
Enfusion Engine stworzono z myślą o tytułach multiplatformowych, które będą ukazywać się na pecetach oraz konsolach z rodzin Xbox i PlayStation (o Switchu nie wspomniano). Całość opiera się na języku programowania C++ i języku skryptowym Enforce.
Oczywiście ważną częścią silnika jest oprawa wizualna (oraz audio). O tym, jak prezentuje się grafika, możecie się przekonać po sprawdzeniu screenów udostępnionych przez twórców, najwyraźniej prezentujących wyspę Everon, znaną z Operation Flashpoint: Cold War Crisis oraz ArmA: Cold War Assault.
Jednocześnie Enfusion Engine ma sprawniej wykorzystywać zasoby procesorów i kart graficznych. W praktyce przełoży się to na stabilniejsze działanie gier, które też będą o wiele ładniejsze od dotychczasowych produkcji Bohemii Interactive Studio.
Skoro o stabilności mowa, twórcy wzięli też na warsztat kod sieciowy, aczkolwiek na razie wspomniano tylko, że uprzyjemni to doznania z gry w trybie wieloosobowym. Znacznie więcej ujawniono na temat Enfusion Workbench – zestawu narzędzi pokroju edytora świata, cząstek, skryptów, animacji i wielu innych. Wszystkie mają być proste w obsłudze i połączone z systemami back-end Bohemii Interactive. Dzięki temu fani z łatwością opracują własne modyfikacje.
Zespół wciąż pracuje nad projektem, ale wkrótce udostępni silnik w Internecie wraz z dokumentacją użytkownika oraz pierwszymi grywalnymi wersjami demo. Czesi podkreślili też, że jak na razie nie zamierzają pozwolić na wykorzystanie Enfusion Engine przez innych twórców gier.