Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 7 lutego 2025, 10:44

70% deweloperów przyznaje, że nigdy nie wydało gry wolnej od błędów. Ratunku upatrują w AI

Deweloperzy przyznają, że budżet i skuteczność działów kontroli jakości gier pozostawiają wiele do życzenia. Z pomocą (?) może im przyjść AI.

Źródło fot. Cyberpunk 2077 / Grupa CD Projekt.
i

Mniej niż 25% deweloperów jest zadowolonych z kontroli jakości najnowszych gier w swoich studiach.

Jak zauważył serwis Insider Gaming, grupa modl.ai udostępniła wyniki badania przeprowadzonego wśród twórców gier na temat funkcjowania działów kontroli jakości (QA) w branży gamingowej. Biorąc pod uwagę częste narzekania graczy na stan obecnych gier na premierę (nawet w kontekście znacznego rozbudowania współczesnych tytułów), nikogo chyba nie zdziwi, że aż 77% ankietowanych deweloperów uważa, iż ich studia nie testują swoich gier w wystarczającym stopniu.

Co więcej, 50% z nich jest zdania, jakoby budżety działów QA nie rosły w tempie adekwatnym do coraz większego skomplikowania współczesnych gier. Stąd również inny wiele mówiący wynik: mniej niż 30% badanych twórców zapewnia, że nigdy nie wydało „zabugowanej” gry.

Zbyt wielkie gry pełne bugów

„Dobra, ale bardzo zabugowana” – takie zdanie mogłoby paść w kontekście wielu większych gier z ostatnich lat, z nielicznymi wyjątkami. Nie mówimy przy tym o drobnych błędach, lecz sytuacjach, w których formalnie pełnoprawna premiera przywodzi nabywcom na myśl stereotypowy wczesny dostęp. Cyberpunk 2077, S.T.A.L.K.E.R. 2 (aktualnie na Steamie z „mieszanymi” ocenami z ostatnich 30 dni, na poziomie 69%), nawet ukochane przez graczy Baldur’s Gate 3 – to tylko niektóre przykłady takich produkcji (aczkolwiek akurat dzieło studio Larian nie ucierpiało przesadnie z tego powodu).

Jak już wspomnieliśmy, problem sprowadza się do znacznego skomplikowania współczesnych gier: pełnych rozbudowanych systemów, ogromnych lokacji i licznych postaci, mobów, przedmiotów oraz opcji. A przecież nawet w wiekowych, prostych tytułach pokroju platformówek 2D stworzonych wiele dekad temu przez garstkę osób można znaleźć rozmaite „bugi”.

W tym kontekście wydanie sandboksa pełnego ekwipunku, craftingu, pojazdów, NPC oraz elementów survivalowych, RPG, symulacyjnych, strategicznych etc. bez większych błędów można uznać za cud.

AI na ratunek – w dalekiej przyszłości?

Najwyraźniej spora część twórców upatruje wybawcy – a przynajmniej ważnego czynnika – w implementacji sztucznej inteligencji. Ta mogłaby pomóc wyłapać co bardziej oczywiste błędy na bardzo wczesnym etapie produkcji gry, po czym do akcji wkroczyliby ludzcy testerzy. To miałoby zapewnić większe dopracowanie projektu.

Najwyraźniej zgadza się z tym aż 94% badanych deweloperów, ale tylko 16% z nich jest zdania, iż ich studia są gotowe do zaprzęgnięcia AI do pracy w działach QA. Po części wynika to z ograniczeń i kosztu samej technologii, ale swoje robią też zapewne obawy o dalsze zwolnienia.

Nie jest tajemnicą, że to właśnie zespoły od kontroli jakości są wśród najczęstszych ofiar „restrukturyzacji” studiów. Wdrożenie testów sztucznej inteligencji mogłoby być pretekstem do dalszej redukcji etatów.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej