Machine Games
Firma producent
Szwedzkie studio deweloperskie z siedzibą w mieście Uppsala, od 2010 roku znajdujące się w rękach koncernu ZeniMax Media. Firma, której szefują Jerk Gustafsson i Jim Kjellin, koncentruje się na tworzeniu gier przeznaczonych na pecety i konsole. Jej sztandarowym osiągnięciem są odsłony cyklu Wolfenstein, czyli Wolfenstein: The New Order oraz Wolfenstein II: The New Colossus.
Historia
W 2009 roku kilku pracowników Starbreeze AB opuściło szeregi tego zespołu i założyło własną firmę. Mowa o Jensie Matthiesie, Jerku Gustafssonie, Fredriku Ljungdahlu, Jimie Kjellinie, Kjellu Emanuelssonie, Michaelu Wynne oraz Magnusie Högdahlu. Co ciekawe, ostatni z wymienionych był również jednym z założycieli wyżej wspomnianego studia.
Powołany przez nich zespół Machine Games został wykupiony przez koncern ZeniMax Media w listopadzie 2010 roku. Tym samym ekipa dołączyła do grona sławnej Bethesdy Softworks, Arkane Studios oraz legendarnego id Software. Niedługo później deweloperzy otrzymali prawa do stworzenia kolejnej gry z serii Wolfenstein.
Droga na salony
Na premierę debiutanckiego dzieła gracze musieli czekać niemal cztery lata, bo do maja 2014 roku, kiedy to do sprzedaży trafił Wolfenstein: The New Order. Produkcja działała w oparciu o technologię id Tech 5, która zapewniła oprawę graficzną na wysokim poziomie. Głównym bohaterem po raz kolejny został B.J. Blazkowicz, amerykański weteran sił specjalnych polskiego pochodzenia. Tym razem jednak akcja nie toczyła się w trakcie II wojny światowej – autorzy przedstawili bowiem alternatywną wersję historii, w której globalny konflikt zakończył się zwycięstwem III Rzeszy. Tytuł spotkał się z na tyle ciepłym przyjęciem ze strony graczy i recenzentów, że idąc za ciosem, autorzy przygotowali samodzielne rozszerzenie. Dodatek Wolfenstein: The Old Blood zadebiutował w maju 2015 roku, pozwalając wziąć udział w wydarzeniach poprzedzających fabułę Nowego porządku. Co ciekawe, w przeciwieństwie do podstawki, ów tytuł ominął PlayStation 3 i Xboksa 360, trafiając wyłącznie na pecety oraz PlayStation 4 i Xboksa One.
Stara krew była jednak tylko przedsmakiem tego, co miało nadejść dwa lata później. W 2017 roku oficjalnie zapowiedziano bowiem Wolfenstein II: The New Colossus, w którym B.J. Blazkowicz trafił do opanowanych przez nazistów Stanów Zjednoczonych, by wspomóc tamtejszy ruch oporu. Tytuł korzystał z nowego silnika graficznego id Tech 6, mogąc się pochwalić oprawą graficzną na najwyższym poziomie – co ciekawe, pomimo że zadebiutował na komputerach osobistych i konsolach PlayStation 4 oraz Xbox One, z czasem pojawił się również na platformie Nintendo Switch. Podobnie jak poprzedniczka, owa produkcja nie oferowała trybu multiplayer.
Inaczej miały się sprawy w przypadku następnego projektu studia. Mowa o grze Wolfenstein: Youngblood, o której po raz pierwszy usłyszeliśmy na targach E3 2018. Tytuł, będący owocem współpracy ekip Machine Games i Arkane Studios, pozwalał zarówno na samotną zabawę, jak i na kooperacyjną rozgrywkę. Jego akcję osadzono w alternatywnej wersji lat osiemdziesiątych XX wieku, a opowiadał on o córkach B.J. Blazkowicza – Jessice i Sophie – które przybyły do okupowanego przez nazistów Paryża, by odnaleźć zaginionego ojca oraz udzielić pomocy francuskiemu ruchowi oporu. Produkcja zadebiutowała na komputerach osobistych, PlayStation 4, Xboksie One oraz Nintendo Switch 26 lipca 2019 roku.
Równolegle do Młodej krwi, ekipy Machine Games i Arkane Studios pracowały nad jeszcze jednym projektem. Tego samego dnia na PlayStation 4 i komputery osobiste trafiła gra Wolfenstein: Cyberpilot, którą stworzono z myślą o zestawach rzeczywistości wirtualnej. Tym razem gracze mogli wcielić się w hakera przejmującego kontrolę nad nazistowskimi maszynami, by przy ich pomocy siać chaos w szeregach okupujących Paryż żołnierzy Trzeciej Rzeszy.
12 stycznia 2021 roku firma Bethesda Softworks ogłosiła, że studio Machine Games pracuje nad nową grą o Indianie Jonesie. Nienazwany jeszcze wówczas projekt powstawał pod okiem Todda Howarda. Niedługo później opisywane studio opublikowało ogłoszenia o pracę dla projektanta poziomów i animatora rozgrywki, w których firma poszukiwała osób doświadczonych w tworzeniu gier FPP. Choć wielu graczy natychmiast założyło, że nowy Indiana Jones będzie FPS-em, bardziej prawdopodobne wydawało się, że nowi pracownicy mieliby pracować nad czwartą w dorobku studia grą spod szyldu Wolfenstein. Sama Bethesda przyznała bowiem, że minie jeszcze sporo czasu, nim podzieli się z nami jakimikolwiek konkretami, co wskazywało na to, iż ów projekt był wówczas na bardzo wczesnym etapie produkcji.
Indiana Jones od Machine Games ostatecznie wyszedł z cienia w styczniu 2024 roku. Produkcję, która nosiła miano Indiana Jones and the Great Circle gracze mogli zobaczyć w pełnej krasie na długim gameplayu. Jak się okazało, autorzy przygotowali przygodową grę akcji, w której przez większość czasu wydarzenia są prezentowane z oczu bohatera, a perspektywa zmienia się na trzecioosobową jedynie w wybranych momentach. Pozycja zmierzała na komputery osobiste oraz konsole Xbox Series X/S, a w Polsce miała doczekać się pełnej lokalizacji. Podobnie jak wcześniejsze projekty studia, Indiana Jones i Wielki Krąg korzystał z technologii id Tech.