Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Hyde Park 9 stycznia 2006, 16:43

autor: Chmiel

Gry erotyczne w Sieci

Grając w gry komputerowe zdarzyło Wam się pewnie polubić jakąś napotkaną postać bardziej lub mniej. Poznajecie gracza płci odmiennej, przeżywacie razem kilka przygód, nawiązuje się nić sympatii i... hormony w końcu zaczynają buzować.
Poniższy tekst został nadesłany przez naszego czytelnika i został opublikowany w oryginalnej formie.

Nadchodzące propozycje to z reguły rozbudowane „wirtualnie” serwisy randkowe (Naughty America) lub przekombinowane centra erotyki, pozwalające przeglądać filmy i zdjęcia xxx wspólnie z sieciowymi znajomymi, umożliwiające komentowanie tego, co na ekranie „na gorąco” poprzez komunikatory (Red Light Center).

Zdecydowanie najciekawiej prezentuje się najbardziej zaawansowany w produkcji projekt – Sociolotron. Można się nawet zastanawiać, czy to wirtualna erotyka, czy po prostu klasyczny MMORPG z dodatkiem pikantnych hard klimatów dla dorosłych. Twórcy tej gry stawiają, jak sami piszą, na interakcję, związki z innymi graczami. Tak, można będzie wyskoczyć na przechadzkę po lesie w poszukiwaniu potworów do ubicia, ale czyż nie milej będzie bliżej poznać zgrabną sieciową wojowniczkę? Seks i treści dla dorosłych są w niej obecne na tyle, że twórcy zdecydowali się na wprowadzenie ograniczenia wiekowego dla użytkowników – 21 lat.

Screeny z wersji beta nie pozostawiają wątpliwości. Sociolotron to musi być gra zrobiona w USA – wszystkie panie są hojnie obdarzone silikonem. No i dobrze. Tak widać musi być, w końcu to prawie RPG i monstra muszą się pojawiać. ;-)

Zastanawiam się, czy mnie samego zainteresowałaby możliwość życia w takim wirtualnym ero-świecie. Cały czas myślałbym, czy ta długonoga i biuściasta laska z mieczem na plecach to nie np. sześćdziesięcioletni gentleman z tłustymi włosami i śliną spływającą po brodzie, zaszyty gdzieś w swoim pokoju na drugiej półkuli. Na szczęście w niektórych nadchodzących tytułach pomyślano i o tym, implementując do rozgrywki możliwość podglądu obrazu z webcama wybranej przez nas osoby – oczywiście jeśli ta osoba taki webcam posiada. Ale czy wtedy jest sens namawiać do grzechu wirtualne alter ego rozmówczyni, skoro można ją namówić na to i owo do kamerki? Ano właśnie.

Nie wiem, czy MMOEG stanie się na tyle popularne, by ustanowić odrębny dział sieciowej rozrywki. Grając w MMOEG od początku mamy świadomość, że ta druga osoba w tym świecie też w to gra po to, by w końcu z kimś się wirtualnie zabawić... Elementy dla dorosłych według mnie lepiej sprawdzałyby się w normalnych grach MMO. Wyobraźcie sobie, że grając np. w Star Wars Galaxies, poznajecie gdzieś w Mos Eisley ładną dziewczynę Twi’lek i... kończycie w gościnie u wujka Owena i cioci Beru, z nową znajomą w łóżku. America’s Army? Proszę bardzo – zaimplementować kobiety – towarzyszki broni i... make love not war. I takie fantazje można snuć bez końca. To jest przyszłość sieciowej rozgrywki – można robić wszystko.

Michał „Chmiel” Chmielarz