filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy

Filmy i seriale

Filmy i seriale 16 stycznia 2021, 09:30

autor: Karol Laska

Niepoprawne filmy, które bawią, choć nie powinny

Szok, obrzydzenie, zażenowanie, wkurzenie – dobre filmy komediowe potrafią rozbawić za pomocą niekonwencjonalnych metod. Oto tytuły, z których można śmiać się najgłośniej, a jednocześnie czuć się nieswojo.

Spis treści

Jestem ciekaw, czy zauważyliście pewną tendencję u siebie bądź swoich znajomych, jeżeli chodzi o wydawanie opinii na temat filmu, a konkretnie – komedii. Jeżeli takowa nie trafi w gusta odbiorcy, ten zwykle nazywa ją niesmaczną bądź deko żenującą, a zawarte w niej żarty uważa za co najmniej niskich lotów. Krótko mówiąc, bardzo często wymagamy od dzieł z tego gatunku, aby ich humor był uniwersalny, bezpieczny, niedzielny, przyjemny. Nasz błąd.

Bo choć o gustach się nie dyskutuje, chyba każdy przyzna, że kino to forma sztuki, stwarzająca możliwość wyrażania siebie artystom o wielu różnych wizjach. I choć operują oni w pewnych odgórnie ustalonych konwencjach, sposób działania w tychże ramach powinien być dowolny. Dlatego też twórcy komediowi nie ograniczają się tylko do familijnych poprawiaczy humoru pokroju Kevina samego w domu, ale i decydują na zabawę żartami obrazoburczymi, odpychającymi czy wręcz przekraczającymi granice dobrego smaku lub nawiązującymi do tematów tabu. I nieważne, jak pokręcone się to wydaje – oni też chcą nas, widzów, rozbawić albo przynajmniej uroczo skonfundować.

I choć starałem się ująć to tak delikatnie i profesjonalnie, jak tylko potrafię, wypada chyba powiedzieć w końcu prosto z mostu – pogadamy dziś sobie o komediach (i reprezentantach paru innych gatunków) prymitywnych jak budowa cepa, głupich jak neandertalczycy i ostrych jak przeterminowany sos chili. Krótko mówiąc, te filmy nie biorą jeńców.

Borat

  1. Co to: satyra na wszystko, co amerykańskie
  2. Reżyseria: Larry Charles
  3. Rok produkcji: 2006
  4. Gdzie obejrzeć: Chili, iTunes Store, Rakuten, vod.pl

Borat, znany także jako Borat: Podpatrzone w Ameryce, aby Kazachstan rósł w siłę, a ludzie żyli dostatniej, to film, który samym tytułem zdradza, że nie należy do dzieł najnormalniejszych. Co jednak stoi za tak wielkim sukcesem tej komedii i dlaczego wszyscy kojarzymy ją chociażby z kontrowersji, jakie wzbudziła? Śpieszę z odpowiedzią.

Po pierwsze, charakterystyczny, obrazoburczy protagonista – z jednej strony sympatyczny, z drugiej wywołujący odruch wymiotny. Wpisuje się on w znamienny dla gatunku archetyp ulicznego dziwaka, a Sacha Baron Cohen miał się na kim wzorować, gdy tworzył postać Borata. Bo wystarczy przypomnieć sobie mocno przerysowanego Austina Powersa czy wszystkich szalonych bohaterów kreowanych przez Lesliego Nielsena, aby zauważyć pewne charakterologiczne podobieństwa.

Po drugie, owa komedia to szereg ulicznych improwizacji – Borat „prankował” ludzi, zanim zrobiło się to tak naprawdę modne. Wpuszczał ich nieustannie w maliny i wplątywał w niezręczne sytuacje, a nie było to trudne, gdy spojrzycie chociażby na jego ubiór uwzględniający głównie obcisłe sling bikini.

Po trzecie, wszystkie żarciki i szalone akcje wzbudzały kontrowersje nie bez powodu. Miały one pobudzić społeczeństwo do refleksji oraz zastanowienia się nad społeczno-politycznymi paradoksami i niesprawiedliwościami panującymi w USA, co jeszcze wyraźniej pokazał Kolejny film o Boracie – sequel, który zadebiutował niedługo przed amerykańskimi wyborami na prezydenta.

THE BOYS

Ej, a chcecie może coś równie mocnego, co krytykuje Amerykę (a szczególnie jej skrajne formy patriotyzmu) i demaskuje niektóre tamtejsze kłamstwa? To walnijcie sobie, tak dla zdrowotności, dwa sezony dostępnego na Amazon Prime Video The Boys, czyli serialu, który wykorzystuje formułę kina superbohaterskiego w sposób inteligentny i społecznie użyteczny. A przy okazji ubawicie się jak prosięta i pozachwycacie naprawdę świetnym scenariuszem.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Przyznajcie się. Oglądacie takie filmy i seriale?

45,2%
No dobra, tak!
54,8%
Nie, wcale nie! Ty oglądasz!
Zobacz inne ankiety