autor: Ania Jakimiec
Matrix Rewolucje - recenzja
Czy „Matrix” oraz dwie kolejne części, majce być jego kontynuacją, zostały nakręcone przez tych samych reżyserów? Takie pytanie zadaje sobie zapewne niejeden widz po obejrzeniu wszystkich trzech części. A jednak, tak!
Czy „Matrix” oraz dwie kolejne części, mające być jego kontynuacją, zostały nakręcone przez tych samych reżyserów? Takie pytanie zadaje sobie zapewne niejeden widz po obejrzeniu wszystkich trzech części. A jednak, tak!
W 1999 roku bracia Wachowscy zaproponowali nam arcydzieło, które można oglądać nawet kilkanaście razy. 136 min. niesamowitych efektów specjalnych, wspaniałej muzyki i aktorstwa. Oprawa muzyczna przygotowana przez Dona Davisa pasowała do filmu wręcz perfekcyjnie. Dynamiczne, ostre kawałki w wykonaniu Prodigy czy Marylina Mansona nadawały dynamikę i potęgowały napięcie. Muzyka w tej części „Matrixa” naprawdę „grała”. Dynamiczną akcję filmu przepleciono etapami powolnej narracji. O efektach specjalnych i scenach walki możnaby mówić godzinami. Studiem komputerowym kierował John Gaeta, wzorując się na animowanych produkcjach japońskiej sztuki anime – „Ghost in the Shell” oraz „Akira”.