4. Bliskie spotkania czwartego stopnia - cz.1 poradnik Runaway: A Road Adventure
Ostatnia aktualizacja: 1 sierpnia 2016
4. BLISKIE SPOTKANIA CZWARTEGO STOPNIA
Dziewczyny spisały się świetnie. Byliśmy wolni i bezpieczni. Wysadziły nas w Arizonie, na terenach kiedyś zamieszkałych przez Indian Hopi. I znowu zostaliśmy z Giną sami. Nie, żeby mi to przeszkadzało. Poszliśmy jedyną sensowną drogą i dotarliśmy do kopalni. Zatrzymałem się, żeby zawiązać buta i wtedy... Gina wpadła w jakiś okropny dół! Nie było szans, żeby przeżyła. To straszne. Właśnie zaczynałem ją... I nagle pojawił się jakiś stary Indianin. Przedstawił się jako Wupuchim, ostatni wódz plenienia Hopi. Dużo mówił, ale generalnie chodziło mu o to, żebym przestał narzekać i użalać się nad sobą i rozwiązał zagadkę do końca. Aaa, powiedział mi jeszcze że krucyfiks to tak naprawdę klucz do świętego grobowca Indian Hopi. I, że grobowiec znajduje się naprzeciw ich wioski. Po czym znikł, równie bezgłośnie jak się pojawił. Postanowiłem jednak coś z tym zrobić.
W oddali widziałem miasteczko. Wybrałem się do niego. Przywitano mnie niezwykle ciepło - strzałami z karabinu! Okazało się, że strzelała do mnie Sushi, właścicielka tego miasta, które nazywało się Douglasville. Opowiedziała mi całą historię miasteczka, która nie była zbyt wesoła. Powiedziała również, że mapa kopalni prowadzącej do wioski Indian powinna znajdować się w banku w sejfie. Wypytałem ją jeszcze o masę innych rzeczy, po czym postanowiłem zwiedzić miasteczko. Na pierwszy ogień poszedł saloon. Na piętrze spotkałem Kevina, czyli Saturno. Artystyczna dusza. Przeprowadził się tu, żeby pracować w spokoju. Niewiele powiedział mi o Douglasville i Indianach. Oglądnąłem sobie jego pracownię. Zauważyłem wiele narzędzi, zbiornik na wodę oraz kanister. Ponieważ miałem jeszcze wiele do zwiedzania pożegnałem się i wyszedłem. W drodze do biura szeryfa zauważyłem stary wóz, zapewne dostawczy. Miał jeszcze zamocowany pas. Próbowałem go oderwać, ale nie chciał puścić, więc dałem sobie spokój.