Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 10 marca 2012, 13:37

Prawdziwy hit. W to się grało - SimCity

Spis treści

Prawdziwy hit

Tętniąca życiem metropolia.

Pieniądze w SimCity można zarabiać tylko w jeden sposób – poprzez podatki. Niskie zobowiązania finansowe zachęcają ludzi do osiedlenia się w nadzorowanej przez Ciebie mieścinie, ale nie dostarczają tyle gotówki, by pokryć aktualne zobowiązania i odłożyć gotówkę na dalsze inwestycje. Kiedy zmusimy mieszkańców do zaciśnięcia pasa i zaczniemy z nich ewidentnie zdzierać, Ci mogą okazać niezadowolenie w sposób najgorszy z możliwych – wyprowadzając się. Istnieje też opcja zmniejszenia wypłacanych rok w rok środków na trzy podstawowe dziedziny: transport, policję i straż pożarną. Przesadne obniżki zawsze jednak odbijają się negatywnie na samej metropolii. Brak pieniędzy na drogi skutkuje ich niszczeniem, niedoinwestowanie stróżów prawa wpływa na wzrost przestępczości, natomiast niedostateczna liczba wozów strażackich to zwiększenie ryzyka wybuchu pożarów. Jak widać, nawet w tak prostej kwestii gra zmusza nas do ciągłych wyborów i umiejętnego balansowania pomiędzy dbaniem o nastroje Simów, a wysokością kwot płynących do skarbca.

Pierwszą grę z serii SimCity można było obsługiwać zarówno za pomocą myszki, jak i samej klawiatury. Will Wright pokusił się o sprawnie zrealizowany interfejs, co zresztą stało się znakiem firmowym wszystkich produktów sygnowanych jego nazwiskiem. Na uwagę zasługuje zwłaszcza możliwość skorzystania z różnorakich pomocy – do dyspozycji gracza oddano wyposażoną w kilka użytecznych opcji mapę, która szybko i klarownie prezentuje interesujące nas informacje, np. wielkość zanieczyszczenia w poszczególnych częściach metropolii czy najbardziej niebezpieczne dzielnie, a także kilka przydatnych wykresów. Mimo że dziś gra wygląda na bardzo prostą i niezbyt skomplikowaną (zwłaszcza jeśli porównamy ją z kolejnymi odsłonami tej kultowej serii), w swoich czasach jawiła się jako wymagająca i mocno rozbudowana.

Dla lubiących wyzwania, autor przygotował osiem gotowych scenariuszy.

Oprócz klasycznego trybu rozgrywki, pozwalającego w nieskończoność budować wirtualne miasto, gra oferuje również osiem gotowych scenariuszy. Otrzymujemy w nich we władanie całkiem nieźle rozwinięte metropolie, które borykają się z różnorakimi problemami. I tak, w San Francisco należy uporać się ze skutkami tragicznego w skutkach trzęsienia ziemi, oczyścić zgliszcza i postawić na ich miejsce nowe budynki, a w Tokio przeczekać atak Godzili i zrekonstruować zdewastowane przez ogromnego stwora dzielnice. Na wykonanie tych zadań mamy ograniczoną ilość czasu, więc trzeba działać szybko i sprawnie. Scenariusze to zresztą jedyne zamknięte tryby w tej grze, które mają nie tylko swój początek, ale również koniec. Wirtualny burmistrz po kilku latach oceniany jest ze swoich decyzji i w zależności od tego, jak dobrze mu poszło, mieszkańcy wydają ostateczny werdykt.

Mimo obaw o powodzenie projektu, SimCity spotkało się z ogromnym zainteresowaniem ze strony miłośników elektronicznej rozrywki. Bardzo dobrą sprzedaż napędziły nie tylko świetne recenzje (o grze pisano absolutnie wszędzie), ale także liczne branżowe nagrody. Najlepszym miernikiem sukcesu gry są oczywiście pieniądze, a tu nie było na co narzekać – w ciągu dwunastu miesięcy produkt zarobił trzy miliony dolarów! Decyzja o inwestycji w pomysł Willa Wrighta okazała się dla Jeffa Brauna interesem życia.

SimCity to jedna z niewielu serii, której kolejne odsłony były coraz lepsze. Skok pomiędzy widoczną na zdjęciu wersją 2000, a pierwowzorem, był po prostu ogromny.
GRY ZALICZANE DO SERII SIMCITY:
  • SimCity (1989)
  • SimCity 2000 (1993)
  • SimTown (1995)
  • SimCopter (1996)
  • Streets of SimCity (1997)
  • SimCity 3000 (1999)
  • SimCity 4 (2003)
  • SimCity 4: Godziny szczytu (2004)
  • SimCity Społeczności (2007)
  • SimCity (w produkcji - 2013)

Tymczasem Maxis kuł żelazo póki gorące. Do czterech podstawowych edycji dołączyły wkrótce kolejne konwersje, rozpoczęła się też era Sim-klonów, które niedługo potem zaczęły regularnie ukazywać się na rynku (np. SimFarm, SimEarth, SimLife). Firma nie zapomniała także o swoim kultowym pierwowzorze i kilka lat później zaserwowała jego w każdym calu lepszego następcę – SimCity 2000. Seria kontynuowana jest zresztą po dziś dzień, choć trzeba wyraźnie zaznaczyć, że należący do rodziny Electronic Arts producent przez lata kompletnie ją ignorował, skupiając się wyłącznie na cyklu The Sims. Zapowiedziana niedawno „piątka” zapowiada się wręcz wybornie, ale o tym czy spełni pokładane w niej nadzieje, przekonamy się dopiero w przyszłym roku.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

W to się grało - Guild Wars. Wydanie z konkursem
W to się grało - Guild Wars. Wydanie z konkursem

Guild Wars wyszło w 2005 roku i pokazało, że warto stawiać na oryginalność. Produkcja MMO studia ArenaNet nie miała abonamentu i wyznaczała standardy tego, jak powinny wyglądać i działać gry sieciowe. W tym wydaniu cyklu konkurs z atrakcyjnymi nagrodami.

W to się grało - Wolfenstein 3D kończy dziś 20 lat!
W to się grało - Wolfenstein 3D kończy dziś 20 lat!

Pierwszy FPS z prawdziwego zdarzenia zadebiutował 5 maja 1992 roku, czyli dokładnie dwadzieścia lat temu. Przyglądamy się co miał do zaoferowania przebój firmy id Software, dzieło późniejszych twórców Dooma i Quake'a.

W to się grało - Diablo
W to się grało - Diablo

Na miesiąc przed premierą trzeciej gry z serii Diablo przypominamy jej pamiętny pierwowzór. Jak prezentowała się osada Tristram, gdy po raz pierwszy odwiedzaliśmy ją szesnaście lat temu?