autor: Maciej Kozłowski
Przegląd Diabloklonów - 2012 rokiem hack'n'slashy?
Rozpoczynający się rok będzie równie łaskawy dla zwolenników rzeźni. Zalew diabloklonów, jaki czeka nas w następnych dwunastu miesiącach, powinien ucieszyć nie tylko fanatyków sieczenia i rąbania, ale i graczy w ogóle.
Spis treści
Można zaryzykować stwierdzenie, że rok 2011 był dobry przede wszystkim dla fanów gier RPG. Sukcesy produkcji takich jak The Elder Scrolls V: Skyrim, Deus Ex: Bunt ludzkości, Wiedźmin 2 czy Dark Souls świadczą o tym, że gatunek ten ma się bardzo dobrze. Gdy spojrzymy w przyszłość, okaże się, że rozpoczynający się rok będzie równie łaskawy dla zwolenników zabawy intensywniejszej niż we wspomnianych grach fabularnych. Zalew diabloklonów, jaki czeka nas w następnych dwunastu miesiącach, powinien ucieszyć nie tylko fanatyków sieczenia i rąbania, ale i graczy w ogóle. Tak się bowiem składa, że przed nami premiery wielu bardzo zróżnicowanych produkcji z gatunku hack’n’slash, wśród których każdy znajdzie coś dla siebie. Aby ułatwić Wam wybór, postanowiliśmy stworzyć poniższe zestawienie, opisujące najbardziej wyczekiwane gry z tego nurtu.
Diablo III
Wydawać by się mogło, że o Rogatym nie da się już napisać nic nowego – jest to bowiem jedna z najbardziej wyglądanych gier roku, o której media trąbią praktycznie bez przerwy. W zalewie setek newsów, filmików i artykułów wciąż jednak pobrzmiewa geniusz Blizzarda, który pewnie po raz kolejny wstrząśnie całym komputerowym światem. Emocje podkręca fakt, że seria Diablo cały czas uznawana jest za absolutny wzór i wyznacznik standardów dla innych gier z tego nurtu. Prawdopodobnie z najnowszą częścią będzie podobnie, za czym przemawiają kolejne, innowacyjne pomysły oraz ciągłe szlifowanie każdego elementu rozgrywki.
Co zaoferuje nowe Diablo? Poza elementami dobrze znanymi z poprzednich odsłon, czyli losowo generowanymi podziemiami, hordami morderczych wrogów oraz masą przedmiotów i umiejętności znalazło się też w nim miejsce dla kilku nowinek. Na pierwszy plan zdecydowanie wysuwają się opcje związane z rozgrywką wieloosobową, a przede wszystkim z możliwością handlu za pomocą budzącego sporo kontrowersji domu aukcyjnego. Ponadto warto zwrócić uwagę na pięć bardzo zróżnicowanych klas postaci towarzyszy i rzemieślników, będących istotnym wsparciem dla każdego bohatera, pozwalającym mu też na ulepszanie przedmiotów. Pewnym smaczkiem zapewne staną się również kamienie runiczne, wzmacniające w różny sposób nasze umiejętności.
Torchlight II
Prawdopodobnie największy konkurent Diablo w wyścigu o tytuł hack’n’slasha roku. Gigantyczny sukces pierwszej części pozwolił twórcom ze studia Runic Games na rozwinięcie skrzydeł, co będzie widocznie w sequelu. W przeciwieństwie do swego głównego oponenta Torchlight II stawia nie na mroczną stylistykę, ale na zabawny, lekki charakter. To właśnie rysunkowa grafika i pewna doza poczucia humoru mają sprawić, że rzezanie potworów stanie się przyjemniejsze niż kiedykolwiek. Gracze zrażeni zbyt ciężką atmosferą innych produkcji powinni dobrze odnaleźć się w tej cukierkowej, zabawnej grze.
Czym, poza oprawą, Torchlight II spróbuje nas uwieść? Przede wszystkim dużą odmiennością postaci. Chociaż gracz ma dysponować jedynie czterema klasami do wyboru (Berserker, Railman, Embermage, Outlander), to jednak każda z nich znacząco wyróżni się swoimi umiejętnościami i cechami. Gdy dodamy do tego możliwość posiadania nowych zwierzaków, trzykrotnie większy świat oraz szereg opcji niezwiązanych z walką (jak znane z pierwowzoru łowienie ryb), stanie się dla nas jasne, że Torchlight II będzie dużo bardziej złożony niż „jedynka”. Dodatkowym argumentem, który zdaje się za tym przemawiać, jest większe urozmaicenie zabawy – nie ma się już ona odbywać wyłącznie w podziemiach, a przeciwnicy okażą się bardziej różnorodni. Do gry zostanie również wprowadzony tryb multiplayer, pozwalający na wspólne przechodzenie kampanii, jak i ograniczone PvP. Słowem – Torchlight II będzie po prostu większą, ciekawszą i bardziej rozbudowaną wersją „jedynki” i wiernym klonem... Diablo II.
Drakensang Online
O ile poprzednie odsłony cyklu były klasycznymi grami RPG opartymi na papierowym pierwowzorze (Das Schwarze Auge), o tyle najnowsza odsłona zamierza znacząco odciąć się od korzeni. Objawia się to nie tylko zerwaniem ze sprawdzonym uniwersum i stworzeniem całkiem nowego (zrezygnowano też z mechaniki bazującej na rzutach kostkami), ale również zmianą formuły. Drakensang Online będzie bowiem darmowym, przeglądarkowym MMO z mikropłatnościami, stawiającym przede wszystkim na wartką akcję w styluDiablo. Fani dotychczasowych rozwiązań powinni natomiast odnaleźć się w The Dark Eye: Demonicon, czyli grze będącej swego rodzaju kontynuacją właściwego cyklu Drakensang (chociaż zmierzającą również w kierunku akcji).
To, co najbardziej zaskakuje podczas oglądania zwiastunów Drakensanga Online lub podczas samej rozgrywki (trwają beta-testy), to oszałamiająca oprawa. Gra korzysta z klienta Java, oferując grafikę znacznie lepszą niż w jakiejkolwiek wydanej dotychczas pozycji przeglądarkowej, wliczając w to FPS-y. Nie wymaga przy tym instalacji żadnych plików, pozwala na swobodną rozrywkę w dowolnym miejscu na kuli ziemskiej i na prawie dowolnym komputerze z szybkim łączem. Sama zabawa oferuje wszystko to, co fani bezstresowej rzezi lubią najbardziej: efektowną walkę z masami wrogów, mnóstwo sprzętu i wiele umiejętności. Jest to więc doskonała propozycja dla każdego, kto ceni sobie wolne miejsce na dysku i preferuje zabawę z przyjaciółmi w sieci.
Path of Exile
Najnowsze dzieło studia Grinding Gear Games reprezentuje filozofię znacząco różną od tej z Torchlighta II czy Drakensanga. Podobnie jak w Diablo III postawiono tu na mroczny klimat oraz masową eksterminację przerażających potworów. Tym, co ma odróżnić Path of Exile od Rogatego, jest przede wszystkim system rozwoju postaci. Klas bohaterów będzie aż sześć, a w dodatku gracz uzyska możliwość swobodnego ich rozwoju. Twórcy obiecują ponad 750 (!) pasywnych umiejętności dostępnych dla wszystkich profesji. Oznacza to, że templariusz będzie mógł korzystać ze zdolności typowych dla czarodziejów, tym samym tworząc ciekawą hybrydę.
Pasywne efekty to nie wszystko – dochodzą do tego jeszcze umiejętności aktywne, objawiające się w formie kryształów. Oznacza to, że mag będzie mógł miotać kulami ognia dopiero wówczas, gdy zdobędzie specjalny klejnot (lub odkupi go od innego użytkownika – gra jest bowiem instancjonowanym MMO jak Guild Wars). Szerokie spektrum możliwości kryształów wraz ze zróżnicowanym ekwipunkiem (który da się dzięki nim wzmacniać) oraz dodatkowymi kamieniami wspomagającymi – oto, czym Path of Exile chce zawojować serca graczy. Tak duża złożoność rozgrywki powinna zachęcić przede wszystkim osoby lubiące kombinowanie i poszukiwania coraz to nowszego sprzętu.
Lineage Eternal: Twilight Resistance
Jeszcze inny pomysł na sukces ma koreańskie NCsoft – w swoim najnowszym MMO planuje wprowadzić gracza w świat prawdziwie epickich bitew. O ile większość diabloklonów zdążyła przyzwyczaić nas do walki z kilkoma, czasami kilkunastoma przeciwnikami równocześnie, tak Lineage Eternal zamierza liczbę tę znacznie zwielokrotnić. Widok ponad setki oponentów na jednym ekranie nie będzie tu niczym nadzwyczajnym, a udział w epickich oblężeniach i ogromnych bitwach – chlebem powszednim. Produkcja ma zatem przypominać swoją skalą gry z serii Dynasty Warriors czy Onimusha – a więc serwować starcia jednego bohatera z setkami nieprzyjaciół.
Gracz wcieli się w jedną z trzech postaci (wojownik, czarodziejka, łucznik żywiołów) i poprowadzi je do zwycięstwa w epickim boju o losy świata. Umiejętności bohaterów, jak i ich role są bardzo zróżnicowane, dlatego też wskazane będzie tworzenie z innymi drużyny składającej się z przedstawicieli wszystkich klas. Aby tym bardziej uatrakcyjnić rozgrywkę i dodatkowo ją urozmaicić, wprowadzono rozwinięty system umiejętności, z których część jest kontekstowa. Oznacza to, że działanie poszczególnych zdolności zostanie uzależnione od ruchu myszką. Przykładowo narysowanie linii spowoduje wystrzelenie płonącego pocisku w wyznaczonym kierunku, a zakreślenie okręgu – atak obszarowy. Taka filozofia walki powinna zmusić graczy do sporego zaangażowania i precyzji, otwierając równocześnie przed nimi ogromne możliwości taktyczne. Jeśli więc ktoś lubi duże wyzwania i prawdziwy patos – najnowsze Lineage z pewnością będzie dobrym wyborem.