Runda 7: Potencjał e-sportowy jest ważny. Overwatch vs Paladins – pojedynek bohaterów
Spis treści
Runda 7: Potencjał e-sportowy jest ważny
Przedostatnia runda, rywale wyraźnie mają już dość i najchętniej poszliby do domu. Problem jednak w tym, że idą łeb w łeb. Oba tytuły inwestują w e-sport, jednak o Overwatchu jest zdecydowanie głośniej. Głównie za sprawą Overwatch League, czyli specjalnej organizacji mającej zrzeszać regionalne drużyny. Projekt jest rozbudowany i oferuje sporo możliwości, problemem natomiast okazuje się bariera finansowa.
Wyłożenie kilku milionów dolarów, by móc uczestniczyć w niepewnym (na tę chwilę) przedsięwzięciu, nie brzmi zachęcająco. Należy przy tym pamiętać, że mimo roku egzystowania na rynku tytuł Blizzarda nie może pochwalić się dużą liczbą turniejów organizowanych przez kogoś innego niż sami twórcy. Nie wspominając już o lokalnych zawodach. Do tego dochodzi prostota rozgrywki – Overwatch oferuje szybką i nieskomplikowaną zabawę. Pytanie, czy taka formuła sprawdza się w rywalizacji e-sportowej?
Nie zmienia to jednak faktu, że na ten moment Overwatch radzi sobie zdecydowanie lepiej niż Paladins: Champions of the Realm. Tutaj z kolei trudno jest zorganizować turniej, gdy z każdą aktualizacją sporo się zmienia. Nigdy nie wiadomo, czy deweloperzy nie wywrócą wszystkiego do góry nogami (szczególnie że raz już tak zrobili) – gra pozostająca w otwartej becie nie zachęca. Dodatkowo tytuł ten budzi małe zainteresowanie na platformie Twitch – a przynajmniej zdecydowanie mniejsze niż rywal. Mowa o 40 tysiącach widzów Overwatcha w stosunku do 2 tysięcy w przypadku Paladins.
Kwestią dyskusyjną jest powód takiej różnicy w oglądalności. Chodzi o zupełnie inną jakość omawianych pozycji czy problem tkwi w marketingu? Blizzard znany jest ze skutecznych akcji reklamowych, a gracze kojarzą Hi-Rez Studios przede wszystkim dzięki grze Smite. Pewną szansą na pozytywną przyszłość e-sportową Paladins: Champions of the Realm jest wyjście z bety i skoncentrowanie się na promowaniu tytułu. Bardziej rozbudowana rozgrywka (karty, przedmioty) ma spory potencjał e-sportowy, ale pozostawiona sama sobie może nie wystarczyć bez dobrego marketingu.
Runda finałowa: płatny Overwatch czy darmowe Paladins?
Drodzy widzowie, byliśmy świadkami wspaniałego pojedynku. Trudno wyłonić jednoznacznego zwycięzcę, bowiem oba tytuły mają swoje wady i zalety. Dlatego ostatecznie musicie wybrać sami, kto według Was jest czempionem. W niebieskim narożniku czeka darmowe Paladins: Champions of the Realm, które jest jedną z najchętniej wybieranych gier na Steamie. Ponadto, jak mówi reklama na Facebooku, w tej produkcji znajdziecie ponad 11 milionów graczy. W czerwonym narożniku zasiada z kolei Overwatch – może on pochwalić się 30 milionami zarejestrowanych użytkowników, z których zapewne większość wydała na grę realne pieniądze.
Ze swej strony dodam, że obie produkcje są zupełnie inne. Różnica między nimi sprowadza się w zasadzie do osobistych preferencji i nie można obiektywnie stwierdzić, który tytuł jest lepszy. Paladins: Champions of the Realm zdecydowanie przypasuje fanom gier MOBA, Overwatch zaś powinien przemówić do sympatyków dynamicznych strzelanek drużynowych. W lepszej sytuacji jest chyba tytuł Hi-Rez Studios, bo nadal pozostaje w otwartej becie, dzięki czemu twórcy mogą jeszcze wiele zmienić. Produkcja Blizzarda z kolei musi regularnie oferować nowości, jeśli chce zatrzymać przy sobie graczy, ale przynajmniej wiemy, za co płacimy.