autor: Mateusz Kowalczyk
Bez łuku ani rusz!. Od survivalu do postapokalipsy - trendy w grach w 2013 roku
Spis treści
Bez łuku ani rusz!
Na koniec zestawienia został jeszcze jeden wystrzałowy trend. Rok 2013 można śmiało nazwać rokiem, w którym na nowo odkryto... łuk. Czy zauważyliście, jak często pojawia się on w grach w roli siejącego popłoch i zniszczenie narzędzia mordu? Musi tkwić w nim jakaś niezwykle magiczna siła, skoro wielu deweloperów stara się obudzić w nas na powrót nostalgię do filmów z Johnem Rambo w roli głównej.
Już w lutym w ślady niejakiego Jasona Brody’ego postanowił pójść Prorok i sprawił sobie całkiem zgrabny, zaopatrzony w masę nowinek technologicznych łuk. Nieco później, bo w marcu, pozazdrościła mu go Lara Croft, która również postanowiła stać się cichą i niezwykle efektywną zabójczynią. Łuk zabrał także na majówkę cyberkomandos, niejaki sierżant Rex „Powell” Colt, który zdecydował się za jego pomocą zapolować na krwawe smoki. Wielkie gady czy bezmyślne zombie, nie ma to dla efektywności tej wspaniałej broni żadnego znaczenia. Przekonał się o tym podstarzały przemytnik broni i handlarz narkotyków Joel, któremu łuk służył wiernie, gdy wraz ze swoją młodocianą podopieczną Ellie wychodził cało z niejednej opresji.
Równie skuteczna okazuje się być i kusza. Kto nie wierzy, powinien wcielić się choć na chwilę w młodszego z braci Dixonów, Daryla, i przestrzelić za jej pomocą czaszki kilku żywym trupom. Swoją drogą to bardzo ciekawe, że w Stanach Zjednoczonych łatwiej znaleźć bełty lub strzały niż amunicję do broni palnej. Niedługo z łukiem pobiega zresztą i Garrett z Thiefa. Jestem ciekaw, ile gier wykorzystujących tą szlachetną broń jesteście w stanie dodać do powyższej wyliczanki. Piszcie o nich śmiało w komentarzach pod tekstem!