Nintendo dla dorosłych. Historia jednej z najbardziej kontrowersyjnych premier w dziejach branży
Wchodząc w szóstą generację konsol, Nintendo chciało zerwać z łatką firmy projektującej gry i sprzęt dla dzieci. Miała w tym pomóc sympatyczna – z pozoru – wiewiórka z Conker’s Bad Fur Day. Oto historia premiery, która rozpętała burzę kontrowersji.
Spis treści
Młoda kobieta w bieliźnie leży na łóżku. Rozmawia przez telefon z koleżanką, opowiadając jej o minionej szalonej nocy. Jest w pokoju, który sugestywnie wskazuje na ostrą zabawę. W tle słychać nieprzyjemne dźwięki. Ktoś wymiotuje w łazience. Po paru chwilach w progu pojawia się pluszowa wiewiórka i ostentacyjnie beka. Lektor oznajmia, że kac nigdy nie jest przyjemny, ale wiewiórka z kacem to już po prostu coś nieprzyzwoitego. Za moment kamera pokazuje ponownie kobietę na łóżku w dwuznacznym ujęciu. Można mieć różne przypuszczenia, ale okazuje się, że ona tylko drapie po brzuszku swojego futrzastego kompana.
Tak w dużym skrócie wyglądała reklama telewizyjna Conker’s Bad Fur Day – gry wydanej na konsolę Nintendo 64 i powszechnie uważanej za jedną z najbardziej kontrowersyjnych w historii. Czy słusznie? Przypomnijmy kulisy powstania, promocji oraz premiery tej produkcji.
TEKST PREMIUM
Treści premium mogą powstawać głównie dzięki wsparciu Was, czytelników. Prace nad takimi materiałami wymagają więcej czasu i wysiłku, więc jeśli chcecie czytać podobnego rodzaju content oraz wspierać jakościowe dziennikarstwo, to zachęcamy do kupna abonamentu.
Coś dla dojrzałego gracza
W 2001 roku wyniki rywalizacji w piątej generacji konsol były już dobrze znane. Szósta zaczynała nabierać rozpędu, z wyczekiwaną premierą PlayStation 2 i mającym wkrótce dołączyć do wyścigu Xboksem Microsoftu. W tej rzeczywistości próbowało odnaleźć się Nintendo, które dość niespodziewanie przegrało walkę o klienta z debiutującym w segmencie Sony. Japoński producent na przełomie wieków mierzył się z problemem wymagającym szybkiego rozwiązania. Konsola Nintendo 64 i cała marka były kojarzone głównie z rozrywką dla dzieci. Choć w bibliotece nie brakowało znakomitych tytułów, by wymienić tylko rewolucyjne w swoim czasie Super Mario 64 lub The Legend of Zelda: Ocarina of Time, całościowo sprzęt ten odbierano jako przeznaczony dla młodszego gracza.
Taka łatka niepokoiła giganta, który – szykując następną platformę – musiał zadbać o nieco szersze spektrum oferowanych produkcji, by móc jakkolwiek przeciwstawić się PlayStation. Jak tłumaczyła to wówczas reprezentująca Nintendo of America Perrin Kaplan w „Los Angeles Timesie”:
Dzieci, które miały sześć lat, kiedy pierwszy raz grały w Mario, teraz są dwudziestosześciolatkami. Nasza grupa demograficzna jest coraz starsza i nie chcemy jej stracić.
To między innymi z tych właśnie względów na przełomie wieków zaczęły ukazywać się na Nintendo 64 pierwsze ekskluzywne gry, które otrzymały kategorię wiekową „dla dorosłych”. Za obie odpowiadało Rare, które zresztą też już wcześniej pokazało spore umiejętności przy GoldenEye 007 na licencji filmowego hitu z Jamesem Bondem. O ile jednak Perfect Dark otrzymało stosowne oznaczenie za „graficzną przemoc”, o tyle drugi z projektów miał o wiele dłuższą listę powodów, by zasłużyć na kategorię 18+.
Przekleństwa. Alkohol. Seksualne podteksty. Brutalność. Krew. To wszystko skrywała pod płaszczykiem kolorowej oprawy i sympatycznej stylistyki platformówka 3D z uroczą wiewiórką o dużych oczach. To pułapka, w którą wpadło wielu nieświadomych, niezbyt czujnych lub zwyczajnie niezbyt zainteresowanych tym, w co grają ich dzieci, rodziców. We wspomnianym wyżej artykule z „Los Angeles Timesa” oburzona matka i nauczycielka otwarcie wyrażała swoje rozgoryczenie faktem, że taki tytuł w ogóle się ukazał.
To odrażający i niedojrzały humor – jestem rozczarowana Nintendo. To tak, jakby Disney nagle wydał pornografię. Teraz rozumiem, dlaczego sprzedawca się tak dziwnie uśmiechał!
Rodzice nie dowierzali, analitycy przyklaskiwali poszerzaniu grupy docelowej, a niektóre sklepy nawet wycofywały się ze sprzedawania „Conkera”. Początek 2001 roku z pewnością był głośny i należał do wulgarnej wiewiórki. Jej przyjście na świat nie było jednak wcale tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać.
Zostało jeszcze 66% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie