Publicystyka
7 maja 2003, 10:58
Konsole - GBA
Nintendo jest mocne w dziedzinie konsol przenośnych, tzw. kieszonkowych – tego faktu nikt nie zaprzeczy. Cała seria konsol Gameboy osiągała bardzo wysokie wyniki sprzedaży na całym świecie i nie inaczej historia ma się z Gameboyem Advance...
Gameboy Advance
Nintendo jest mocne w dziedzinie konsol przenośnych, tzw. kieszonkowych – tego faktu nikt nie zaprzeczy. Cała seria konsol Gameboy osiągała bardzo wysokie wyniki sprzedaży na całym świecie i nie inaczej historia ma się z Gameboyem Advance – reprezentantem tej rodziny, który pierwszy dumnie wszedł w XXI w.
W połowie lat 70. na świecie pojawiły się pierwsze przenośne urządzenia do gier marki Nintendo; były zabawki z serii „Game and Watch”. Każde z tych urządzeń zawierało tylko jedną grę w pamięci oraz posiadało funkcję zegara. To wystarczyło, by seria cieszyła się ogromną popularnością np. w Stanach Zjednoczonych. Po tym sukcesie Nintendo postanowiło w końcu udostępnić fanom „Game and Watch” pierwszą prawdziwą, przenośną konsolę do gier. Premiera Gameboya – bo o nim mowa – miała miejsce we wrześniu 1985r. Znakomita sprzedaż i popularność stały się bodźcem do wydawania przez Nintendo kolejnych edycji – przezroczystych jego wersji, czy w roku 1996 – Gameboya Pocket, którego głównym atutem były zmniejszone rozmiary. Technologia zastosowana w nim była jednak bardzo podobna, przynajmniej w kwestii wydajności i prawie niczym nie różniła się od starej już wersji z 1985r. Brak znaczących postępów podyktowany był głównie ogromną przewagą Nintendo na rynku konsol przenośnych i brakiem znaczącej konkurencji. W 1998 roku Nintendo wypuściło na rynek Gameboya Color – gry nareszcie były kolorowe, a przez to nabrały nowego wymiaru, dzięki czemu Nintendo znów zgarnęło kolejny przypływ gotówki, a Gameboy Color sprzedawał się jak świeże bułeczki.
Jeśli jednak nie konkurencja zmusiła w końcu Nintendo do wypuszczenia prawdziwego, pełnoprawnego następcy Gameboya, to zrobił to nieubłagany upływ czasu. W końcu 16 lat sprzedaży produktu, który przez ten okres tak naprawdę nie zmienił się technologicznie, to ogromny sukces. Jednak grafika GBC zaczęła już „trącić myszką”. Nie inaczej było z dźwiękiem. Nie można było już pozwolić sobie tylko na dotychczasowe zabiegi kosmetyczne. Fani Nintendo jak i cały rynek elektronicznej rozrywki oczekiwali prawdziwego następcy.
W takich właśnie okolicznościach przyszło na świecie pojawić się Advance’owi (gba_screen). 25 marzec 2001 r. to data jego premiery w Japonii. Cała reszta świata mogła położyć na nim dłonie 11 czerwca tego samego roku.
GBA był konsolą przenośną nowej generacji, choć jak wielu uważało już w dniu premiery – Nintendo mogło wepchnąć wewnątrz konsolki dużo bardziej zaawansowane układy graficzne (GBA przypominało wydajnościowo stacjonarną konsolę SuperNintendo). Takie komentarze pojawiały się jednak dość rzadko i raczej nieśmiało; powodem były rozmiary GBA, w odniesieniu do których grafika jednak fascynowała. Nie inaczej było z dźwiękiem, który po podłączeniu zestawu słuchawkowego do konsoli, emitowany był w systemie stereofonicznym (głośniczek zewnętrzny – mono). Fascynacje wzbudzał też system łączenia maksymalnie 4. konsolek ze sobą i gra wieloosobowa. Niektórzy słusznie zauważyli, że w dobie XXI w. Nintendo powinno pokusić się już o bezprzewodowe rozwiązanie multiplayerowe. Ten kontrargument także jednak przycichł w świetle obietnic Nintendo, odnośnie wykorzystywania jednego tylko kartridża do grania w więcej niż 2 osoby (w przypadku niektórych gier); jak się później okazało, znikomy i zdecydowanie zbyt mały procent gier korzysta z tego „przywileju”. Niewątpliwym plusem GBA jest też funkcja łączenia się z Nintedo GameCube; dzięki temu możemy np. na GBA przechodzić specjalne poziomy w jakiejś grze (najczęstszy warunek: posiadanie dwóch wersji danej gry, na GBA i GameCube’a), odkryte za sprawą naszych postępów w wersji na dużą konsolę; Bardzo fajne i ciekawe rozwiązanie, a w momencie powstawania tego tekstu zapewne wiele pomysłów na wykorzystanie tej funkcji rodziło się dopiero w głowach programistów.
GBA posiada też większą ilość klawiszy funkcyjnych, niźli jego przodek – Gameboy Color. Efekt – gry bardziej rozbudowane, bardziej skomplikowane.
Gdy okazują się być w dużej mierze konwersjami z konsoli SuperNintendo (wspominaliśmy o zbliżonych możliwościach w np. edytowaniu grafiki). Czy to dobrze, czy źle? Zależy od punktu widzenia. Z jednej strony pojawiły się takie olbrzymie przekonwertowane hity jak np. Yoshi’s Island (i w ogóle cała seria Super Mario), czy seria Street Fighter. Nintendo nie zapomniało jednak wydawać prawdziwych hitów, będących nowymi dziełami głownie japońskich programistów. Takie gry jak Advance Wars, Golden Sun czy Final Fantasy Tactics okazały się prawdziwymi perełkami. Nikt nie wątpił w sukces GBA, a z braku prawdziwej konkurencji Nintendo ugruntowało swą dominującą pozycję na rynku przenośnych konsol.
Gameboy Advance niestety nie jest pozbawiony wad. Sam ekran Gameboya może wprawiać w zakłopotanie. Z jednej strony jest o 50% szerszy od ekranu zastosowanego w GBC, jednak brak podświetlenia sprawił, że tak mocno reklamowany jako konsola idealna do podróży czy wypoczynku na świeżym powietrzu, GBA pozwala oglądać wyraźnie swoje gry w zasadzie tylko przy odpowiednio padający z góry sztucznym oświetleniu! Lampka nocna okazuje się być doskonałym patentem, ale przecież nie takie było założenie, nie taka idea! Z czasem klienci pogodzili się z tym (powiedzmy, że tak było) zaopatrując się w różnego rodzaju lampki mocowane na obudowie GBA, czy lupy z podświetleniem. Efekty nadal wołały jednak o pomstę do nieba, bowiem np. światło od lampki nie ustawionej pod idealnym kątem, odbijało się w ekraniku GBA. Kres męczarniom posiadaczy GBA przyniosły 2 produkty: Pierwszym był Afterburner. To urządzenie wymagało precyzji w instalacji, ale podświetlało ekran od spodu. Nareszcie wszystko było wyraźne i czytelne, choć i Afterburner nie był bez wad – największą wydawała się ingerencja w układ wewnętrzny konsoli, a także nieco „wyprane” ze swej intensywności kolory. Drugim ratunkiem był Illuminator Pro) – to urządzenie firmy Joytech instalowane na zasadzie lupy na obudowie konsolki, oświetlało ekran z góry dając bardzo pożądany efekt, dzięki technologii Fluorescevision®; światło rozprowadzane jest w przypadku Illuminatora bardzo równomiernie, a odbija się wyłącznie w górnej warstwie ekranu (jednak można to nazwać pewną wadą; na szczęście w większości przypadków nie przeszkadza to w grze). Najważniejszym utrapieniem w przypadku korzystania z tego sprzętu są jego pokaźne rozmiary. GBA z zamontowanym Illuminatorem nie jest już ani „kieszonkowy” ani zbyt lekki.
Na początku 2003r. w Londynie i w Sydney odbył się oficjalny pokaz czegoś co w trakcie pisania tego artykułu wydawało się być wreszcie konkurentem dla GBA. Nokia pokazała swoje nowe dziecko o nazwie N-Gage. Hybryda telefonu z konsolą do gier to niewątpliwie ciekawe rozwiązanie. Czytelny ekran, bezprzewodowa komunikacja kilku takich urządzeń, wymiana danych z komputerem osobistym, możliwość ściągania gier opartych o aplikacje Java (oczywiście także oddzielnie sprzedawane gry pisane specjalnie na N-Gage umieszczone na kartach w standardzie MultiMedia). Jakby tego było mało, dochodzi jeszcze odtwarzanie plików MP3 i wbudowane radio FM.
Zaczęły pojawiać się także informacje od innych producentów telefonów, jakoby chcieli też zawalczyć o część rynku. Nintendo poczuło więc gorący oddech konkurencji i choć z wyrokami trzeba było czekać do premiery tych urządzeń i zobaczyć jak dadzą sobie radę na rynku, to jednak pewne ruchy Nintendo wykonało...musiało je wykonać.
14 lutego 2003 r. odbyła się premiera Gameboy Advance’a SP. To urządzenie zostało pozbawione wad poprzednika – ekran był podświetlany od spodu (można wyłączyć podświetlenie), a GBA SP zasilała bateria litowo-jonowa, ładowana na wzór baterii stosowanych w telefonach komórkowych. GBA SP został wyposażony także w składaną konstrukcję, dzięki temu ekran był chroniony przez porysowaniem, czy pobrudzeniem. Złożony GBA przybierał rozmiary większej puderniczki czy papierośnicy, wreszcie dając się wygodnie i bezpiecznie nosić w kieszeniach spodni czy kurtki. Możliwości graficzne jak i dźwiękowe zostały taki same; tu nie było zmian w stosunku do „zwykłego” Advance’a.
Specyfikacja techniczna:
Procesor:
32-bit ARM
Rozmiary:
GBA – 144,5mm x 24,5 x 24,5
GBA SP – 85,6mm x 82 x 24,3
Pamięć:
23 Kbyte +96 Kb VRAM (w procesorze), 256 Kb WRAM (zewnętrzna)
Ekran:
2,9” TFT, rozdzielczość 240x160, paleta 32,768 kolorów
Software:
nośnik – kartridż, odczyt kompatybilny z grami dedykowanymi dla Game Boya i Gameboya Color.