autor: Emil Ronda
Konsole - Dreamcast
Sega Dreamcast, choć może zbyt często się o tym nie mówi, miała być ostatnim kołem ratunkowym dla Segi. Niestety jak zapewne wielu z nas wie tak sie nie stało...

Dreamcast to konsola bardzo specyficzna, podobnie jak specyficzne są jej dzieje. Brzmi jak wstęp do legendy, czyż nie? Słuszne porównanie, bo prezentowany tu Dreamcast pojawił się na rynku nazwany przełomowym osiągnięciem w dziedzinie rozrywki, by jednak równie szybko zejść z piedestału. Niestety. Żywot tej konsoli szybko dobiegł końca, co nie znaczy jednak, że nie warto przyjrzeć się mu z bliska. Wielu graczom popularny „makaron” przysporzył dużych pokładów radości.
Sega Dreamcast, choć może zbyt często się o tym nie mówi, miała być ostatnim kołem ratunkowym dla Segi. Od kilku lat Sega sromotnie przegrywała pojedynek na rynku konsol. Najpierw stało się to za sprawą konsoli firmy Nintendo – Super Nintendo, by w końcu ustąpić miejsca przełomowej PlayStation firmy Sony. Sega więc zajmowała skromniutkie, trzecie miejsce nie racząc fanów firmy niczym szczególnym (Sega Genesis, Sega CD, czy Sega Saturn – wszystkie te produkcje okazały się nie przynosić spodziewanych efektów).

Sega nie przykładała zbytniej wagi do trzech bardzo ważnych aspektów, którymi powinni się kierować producenci nowoczesnych konsol: brakowało dobrego wsparcia dla oprogramowania konsoli (ciągłe wymówki szefostwa firmy, jakoby kolejne ich systemy były zbyt potężne, czy też wypuszczane na rynek zbyt wcześnie, nikogo nie omamiły), brakowało produkcji gier przez tzw. „third party developers”, czyli zewnętrze zespoły tworzące gry, nie powiązane z samą Segą, w końcu zabrakło nowoczesnych technik marketingowych. Skoro więc gracze utracili zaufanie, trzeba było pokazać im coś przełomowego, nową jakość, konsolę do gier, która technologicznie przebiłaby wszystko, co było dostępne na rynku.