Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 21 października 2012, 13:36

autor: Damian Pawlikowski

Żadna praca nie hańbi. GTA V vs San Andreas - jak zmieniło się Grand Theft Auto przez 8 lat?

Spis treści

Żadna praca nie hańbi

Kto przestał być na garnuszku rodziców, ten wie, że bez znalezienia odpowiedniej fuchy się nie obędzie – i wcale nie mam na myśli zarobienia paru groszy na chleb. Jak to bowiem mówią, bez pracy nie ma pokrytego złotem Infernusa w garażu, a prawdziwy gangster nie może przecież pokazywać się na ośce bez odpowiednio szpanerskiej fury (za same złote zęby respekt nam nie wpadnie). Czemu by więc nie połączyć przyjemnego z pożytecznym i nie podwędzić własnoręcznie jakiejś luksusowej gabloty? Jak udowadnia powyższy fotos, w najnowszym Grand Theft Auto będzie to możliwe – choć prawdopodobnie jest to po prostu fragment jednej z misji fabularnych. Wspinaczka po jadących pojazdach to kolejna warta odnotowania nowość w serii (jak pamiętamy, CJ miał o wiele bardziej ograniczone umiejętności).

Rap, zamieszki i trupy – GTA: San Andreas a historia gangów Los Angeles
Rap, zamieszki i trupy – GTA: San Andreas a historia gangów Los Angeles

Twórcy serii Grand Theft Auto słyną z dbałości o najdrobniejsze detale w swoich grach, z pomysłowych, czasem zaskakujących skojarzeń z realnym światem. Nie inaczej jest w kwestii ponurego świata gangów w fikcyjnym Los Santos i prawdziwym Mieście Aniołów.