NBA 2K20. Gry września – najciekawsze premiery i konkurs
Spis treści
NBA 2K20
Data premiery: 6 września
INFORMACJE
- Gatunek: gra sportowa
- Platformy: PC, PS4, XONE, Switch
- Przybliżona cena: ok. 190 zł (PC), ok. 250 zł (PS4, XONE), ok. 230 zł (Switch)
Czym jest NBA 2K20?
To najnowsza odsłona rozwijanego od lat dziewięćdziesiątych symulatora koszykówki firmy 2K Sports. Tytuł dość realistycznie oddaje charakterystykę tego sportu i oferuje liczne licencje na prawdziwych zawodników, drużyny i boiska, w tym po raz pierwszy w historii serii – na kobiecą ligę WNBA.
Co nowego w edycji 2K20?
Główną atrakcją tegorocznej edycji cyklu jest możliwość grania drużynami składającymi się z kobiet. Oprócz tego drobnych poprawek doczeka się oprawa wizualna, fizyka piłki na boisku, sterowanie oraz sztuczna inteligencja zawodników. Jeszcze bardziej rozbudowany zostanie także nastawiony na mikrotransakcje tryb MyTeam, w którym tworzymy drużynę marzeń, kolekcjonując karty ze sportowcami i wymieniając się nimi z innymi. Warto zaznaczyć, że ostatnio pokazany trailer wzbudził sporo wątpliwości, gra wygląda na nim bardziej jak symulator kasyna niż rasowa „sportówka”.
Jakie tryby zabawy znajdziemy w grze?
Oprócz wspomnianego wyżej kontrowersyjnego modułu MyTeam NBA 2K20 zaoferuje także tryb MyCareer, w którym stworzymy własnego zawodnika i poprowadzimy go przez kolejne szczeble kariery. Pojawi się także kampania menadżerska z linią fabularną, nastawiony na koszykówkę uliczną NBA Blacktop oraz tryby sieciowe.
NASZE OCZEKIWANIA
Nie jestem odbiorcą gier sportowych (no chyba że Fight Nighta). Grywam w nie bardzo rzadko i tylko wtedy, kiedy ktoś namówi mnie na partyjkę na dwa pady przy jednym ekranie. Obejrzałem jednak wspomniany wyżej trailer i jestem przerażony. To już nie wygląda jak gra, tylko jak maszyna do uzależniania ludzi. To tym bardziej smutne, że od paru lat funkcjonuje opinia, iż NBA 2K to niesamowicie solidna produkcja, która doskonale bawi i świetnie oddaje radość z grania w koszykówkę. Osobiście zwykle bronię twórców i wydawców, no bo jakoś muszą sobie odbić rosnące budżety – i ja to rozumiem: gry robi się dla pieniędzy. Wydaje się jednak, że w tym wypadku przekroczone zostaną wszelkie granice.
Marcin Strzyżewski