Saints Row. Gry sierpnia 2022 - jest w co grać w te wakacje!
Spis treści
Saints Row
Data premiery: 23 sierpnia 2022
INFORMACJE
- Gatunek: gra akcji
- Platformy: PC, PS4, PS5, XOne, XSX
- Przybliżona cena: ok. 269 zł (PC, PS4, PS5, XOne, XSX)
Święci wracają do miasta?
Zamiast Saints Row V mamy reboot serii Saints Row i choć możemy zastanawiać się nad sensownością restartowania tej marki, tak naprawdę nic to nie da. Rzeczywistość jest taka, że do nowych „Świętych” trzeba się zwyczajnie przyzwyczaić. Chociaż kto wie, może ta odsłona podzieli los DMC: Devil May Cry? Niektórzy z „internetów” twierdzą jednak, że reboot jest całkiem udany, a przy tym, o dziwo, potrzebny, więc może nie będzie tak źle.
Reboot, którego nie chcieliśmy, a którego potrzebowaliśmy?
Warto zaznaczyć, że nowe Saints Row nie zrywa z resztą cyklu, tylko stanowi jego prequel. Będziemy powoli wspinać się po szczeblach przestępczej kariery, aby z czasem zbudować własne imperium. Dostaniemy ogromny otwarty świat, dużo swobody, a także rozmaite środki transportu z kombinezonami do szybowania na czele.
Będzie odpowiednio szaleńczo i wybuchowo!
Nasze oczekiwania
Cieszy mnie fakt, że Święci z Trzeciej Ulicy powracają do klasycznej formuły parodii GTA – bez tego całego kosmicznego nadęcia i nadnaturalnych zdolności. Dużo niezobowiązującego strzelania i wybuchów, przesiąknięta prostackim humorem fabuła (każdego bawi ten rodzaj dowcipu, ale nie każdy ma odwagę się do tego przyznać!), masa strasznie dziwnego sprzętu do wyrządzania krzywdy bliźnim oraz ogrom możliwości customizacyjnych (potężny kreator postaci i sporo innych elementów do edycji). To wszystko powody, dla których ja – i podobni mi miłośnicy tej serii – sięgnę pewnie i po tę odsłonę Saints Row. Pytanie tylko: czy formuła na tego typu zabawę powoli się nie przejada?
Michał „Pajdos” Pajda
Saints Row jest grą, która wydaje się nie najlepiej... promowana? Albo koncepcja na nią okazała się błędna. Odnoszę wrażenie, że po szaleństwach z trzeciej i szczególnie czwartej (dosłownie kosmicznej) odsłony twórcy niepotrzebnie poszli w powrót do korzeni. W oglądanych materiałach nie widzę tej dawnej zwariowanej zabawy z pazurem, chociaż może za to odpowiadać zupełnie przeciętna grafika, która nie ma nawet jakiegoś konkretnego stylu. Na poznawanie fabuły od podszewki dopiero przyjdzie czas i tylko w tym upatruję nadziei na sukces. Patrzę więc na tę produkcję z dystansem, nie mam dobrych przeczuć, ale może zostanę mile zaskoczony, gdy zetknę się z absurdalnym humorem typowym dla tej marki.
Krzysztof Lewandowski