Czarne konie 2020 – gry, na które nie czekacie, a powinniście
W czasach gier usług i milionowych budżetów na szczęście wciąż liczy się dobry pomysł i ciekawe wykonanie, by zauroczyć graczy. Oto produkcje, o których mało się mówi, ale mogą sporo namieszać w 2020 roku.
Spis treści
Cyberpunk 2077 jeszcze przed premierą ma pewien problem – może nas zaskoczyć chyba już tylko negatywnie, jeśli nie spełni jakichś wyobrażeń na jego temat. Bo nie oszukujmy się – oczekiwania są spore, żeby nie powiedzieć: gigantyczne. I nie chodzi tylko o to, że to kolejna produkcja „Redów”. Tak jest z każdą uznaną marką, jaką dobrze wspominamy. Co roku jednak wychodzą gry, z którymi rzecz wygląda zupełnie na odwrót – mogą nas zaskoczyć wyłącznie pozytywnie w związku z tym, że w ich przypadku nie mamy żadnych oczekiwań czy wręcz w ogóle się ich nie spodziewamy. Czasem wynika to z braku renomy nowego studia, czasem z braku kampanii marketingowej lub z połączenia obu tych przyczyn.
Takimi miłymi niespodziankami w 2019 roku były chociażby A Plague Tale: Innocence, Disco Elysium, a w pewnym sensie również pozycja dysponująca większym budżetem, czyli Control. W poprzednich latach pozytywnie zaskoczyły nas What Remains of Edith Finch, The Walking Dead Season 1, kampania w Titanfallu 2 i wiele innych. A jak będzie w 2020 roku? Przygotowaliśmy dla Was listę szesnastu gier, które ciągle gdzieś giną pośród najgłośniejszych tytułów lub umykają naszej uwadze, a nie powinny, bo z jakichś względów zapowiadają się całkiem ciekawie.
Atomic Heart
- Platformy: PlayStation 4, Xbox One, PC
- Gatunek: strzelanina akcji FPP z elementami RPG
- Producent: Mundfish
Agent specjalny wysłany do tajnego laboratorium z powodu zupełnej utraty kontaktu z tą placówką. Zarys scenariusza Atomic Heart nie może być już chyba bardziej sztampowy i oklepany, jednak w tym przypadku mamy do czynienia z jedną z najbardziej dziwnych i oryginalnych produkcji ostatnich lat. Udało się to osiągnąć dzięki niezwykłemu połączeniu swojskiego otoczenia, retrofuturystycznej stylistyki i totalnie surrealistycznych wizji – pełnych manekinów, mechanicznych klaunów, robotów oraz bryzgającej wokół krwi. A wszystko to przy dźwiękach starych radzieckich przebojów, gdyż akcja Atomic Heart ma miejsce w jakiejś pokręconej wersji dawnego Związku Radzieckiego.
Tworzy to tak piorunującą mieszankę, że można zupełnie zapomnieć, iż gra ma stanowić połączenie Dooma z BioShockiem, czyli dwóch niezwykle udanych pod każdym względem produkcji. O ile zwykła próba zrobienia kolejnej krwawej strzelanki nie wzbudzałaby większych emocji, tak tutaj ma się wrażenie, że nad całością czuwa jakiś nieźle pokręcony artysta. Kolorowa wioska w lesie pełna wraków radzieckich samochodów Łada, maszerujące przy nich koła zębate czy uśmiechnięte manekiny i leniwa piosenka do melodii Ta ostatnia niedziela... to prostu trzeba będzie zobaczyć!
Powinieneś czekać na tę grę, jeśli:
- lubisz nietuzinkowe, oryginalne i klimatyczne produkcje;
- BioShock Infinite nie był dla Ciebie wystarczająco dziwny, a Doom brutalny;
- masz niedosyt wschodnich klimatów (S.T.A.L.K.E.R., Metro, Escape from Tarkov) w grach komputerowych.