10 lat CS:GO w Polsce - e-sportowego fenomenu, który nie maleje
W tym roku mija dekada od premiery gry, która na dobre zmieniła postrzeganie sportów elektronicznych na świecie. Na 10. urodziny Counter-Strike’a: Global Offensive opowiemy o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości kultowej sieciowej strzelanki.
Spis treści
21 sierpnia 2012 roku na świat przyszła gra, która przebojem wdarła się na salony sieciowych shooterów i do dziś pozostaje jednym z najchętniej uruchamianych tytułów na świecie. Counter-Strike: Global Offensive jest z nami już ponad dekadę i nic nie zapowiada, by w najbliższym czasie tytuł miał pójść w odstawkę.
Strzelanka autorstwa Valve przeszła długą drogę, zaliczając takie przystanki, jak rozwój e-sportu czy eksplozję popularności streamów, które znacząco wpłynęły na obraz gry. W efekcie przestała być zwykłą zabawą i stała się, powtarzając za Włodzimierzem Szaranowiczem, „fenomenem socjologicznym”. Gra cieszy się również wielką popularnością w naszym kraju, będąc fundamentem rodzimych rozgrywek e-sportowych – w tym odnoszącej duże sukcesy Polskiej Ligi Esportowej, współfinansowej przez Polską Grupę Energetyczną (PGE).
Z okazji obchodzonego w tym roku dziesięciolecia gry odkurzamy karty historii i przypominamy, „jak to drzewiej bywało” na naszym polskim podwórku z początkami i rozwojem wnuka kultowej „jeden-szóstki”.
Brzydkie kaczątko shooterów
Na początku nie wszystko wskazywało na tak wielki sukces następcy Source’a. Choć już na premierę gra dawała masę frajdy, to marka Counter-Strike nie była wówczas aż tak potężna, jak dziś.
„Jeden-szóstka”, która jako jedna z pierwszych gier tworzyła e-sportową infrastrukturę, odchodziła już do lamusa, a wydany w 2004 roku CS:Source nie zdołał powtórzyć sukcesu poprzedniczki – zarówno pod względem czysto gamingowym, jak i e-sportowym.
Dlatego też wielu graczy do premiery Global Offensive podchodziło jak pies do jeża, powątpiewając w to, czy Valve uda się przywrócić marce dawny blask. Na scenie sieciowych strzelanek pojawiły się przecież współczesne Call of Duty, a wydany rok wcześniej Battlefield 3 robił wrażenie rozmachem, grafiką i skalą potyczek. Przy takiej konkurencji biedny żuczek CS:GO, z satysfakcjonującą, lecz niewprowadzającą zbyt wiele innowacji rozgrywką i grafiką, która już w 2012 roku lekko trąciła myszką, nie wydawał się być czarnym koniem.
A jednak, to produkcja Valve na przestrzeni lat wykształciła stałą, a z biegiem lat rosnącą bazę graczy oraz e-sportową infrastrukturę, która do dziś pozostaje jedną z największych na świecie.
Początki e-sportowego CS:GO w Polsce (i nie tylko)
Nowy Counter-Strike oznaczał również możliwość (a z czasem i konieczność) przebranżowienia starych wyjadaczy z CS 1.6 oraz Source’a. Tak, e-sport istniał i miał się dobrze już wtedy, jednak dekada, jaka dzieli początek CS:GO od czasów obecnych to kolosalna przepaść. Wiele się zmieniło przez to dziesięciolecie, jednak do tego przejdziemy później.
Na polskim podwórku transfer do nowej gry czekał tzw. „Złotą Piątkę”, czyli zawodników, których e-sportowe początki sięgały jeszcze przełomu XX i XXI wieku, kiedy to większość form gamingowej rywalizacji odbywała się na LAN-owych turniejach w kafejkach internetowych.
Oryginalnie w skład legendarnego polskiego składu wchodzili: Wiktor „TaZ” Wojtas, Filip „NEO” Kubski, Łukasz „LUq” Wnęk, Mariusz „Loord” Cybulski oraz Jakub „kuben” Gurczyński. Ci zawodnicy przez lata pozostawali w światowej „topce” Counter-Strike’a 1.6, mając w swoim dorobku kilka triumfów na nieoficjalnych mistrzostwach świata – World Cyber Games.
Jednak ta najbardziej znana dziś Złota Piątka różni się nieco składem od tej pierwotnej. Przejście do Global Offensive wymogło pewne zmiany w składzie. Jeszcze pod koniec ery „jeden-szóstki” do drużyny dołączył Jarek „paszaBiceps” Jarząbkowski, który zastąpił LUq’a. Po przebranżowieniu się do CS:GO trio Taz, NEO oraz pasza zostało uzupełnione przez Janusza „Snaxa” Pogorzelskiego oraz Pawła „byaliego” Bielińskiego. Doszło do tego po niezbyt udanym sezonie w 2012 roku (jeszcze z kubenem i Loordem w składzie).
Polacy początkowo reprezentowali barwy drużyny ESC Gaming, a następnie przez krótki okres występowali pod banderą Universal Soldiers. Prawdziwe trzęsienie ziemi nadeszło wraz z 2014 rokiem, kiedy polski skład zakontraktowała pewna rosyjska organizacja, której nazwa już na zawsze pozostanie na mapie polskiego Counter-Strike’a.