Red Orchestra 2: Rising Storm – szermierka nie tylko słowna. 10 niezwykłych osiągnieć ze Steama
Spis treści
Red Orchestra 2: Rising Storm – szermierka nie tylko słowna
- Jak zdobyć: jako amerykański żołnierz zabijając kataną Japończyka również walczącego kataną
- Ilu graczy dało radę: 0,2%
Rising Storm to gra sieciowa osadzona w czasach II wojnie światowej. I teraz pomyślcie, z czym kojarzy się Wam ten konflikt? Pojedynki czołgów na dystansie kilometra, karabiny maszynowe, wyrzutnie rakiet, nocne bombowce, broń jądrowa. Tymczasem twórcy tej produkcji wymagają od nas, żebyśmy walczyli na miecze. Co gorsza, mamy to zrobić jako żołnierz amerykański, który zaczyna grę bez katany. Musimy więc pokonać kogoś nią dysponującego, zabrać mu oręż i nie tylko zdobyć za jego pomocą fraga, ale dodatkowo znaleźć wcześniej desperata, który z jakiegoś powodu do nas nie strzela, a biegnie z mieczem. Szaleństwo.
Czy Japończycy naprawdę szarżowali z katanami na czołgi?
Nie, ale co ciekawe, japońscy żołnierze w trakcie II wojny światowej faktycznie mieli na wyposażeniu katany (a dokładnie miecze gunto). Stanowiły one jednak głównie symbol rangi, a nie prawdziwą broń. W zależności od sytuacji, pochodzenia i zamożności posiadacza tego rodzaju oręża w japońskiej armii można było spotkać zarówno ostrza wytwarzane w fabryce, jak i wykuwane tradycyjnie, w tym nawet kilkusetletnie. Historia notuje przypadki faktycznego użycia mieczy w walce. To nie dziwi, podczas II wojny światowej od czasu do czasu dochodziło do starć w zwarciu. Większość żołnierzy używała w nich jednak saperek.
W Rising Stormie 2 istnieje kilka achievementów za zniszczenie wrogiego czołgu główną armatą własnego czołgu. 0,6% graczy zdobyło „odznakę” za skuteczny strzał z 900 metrów, ale osiągnięcia za 1200 i 1500 metrów ma na koncie okrągłe 0% osób. To zaskakujące, bo prawdziwym czołgistom się to zdarzało, a gracze przecież mogą pozwolić sobie na więcej prób i brawury.