„Wykorzystano moje zaufanie”. Polski twórca Thorgala zawiódł się na Mighty Koi, którego RPG miało walczyć z Wiedźminem 4, a utknęło w deweloperskim piekle [Aktualizacja]
Niepewna sytuacja studia Mighty Koi wzbudza wątpliwości co do prac nad adaptacją kultowego Thorgala. Współtwórca komiksu nie kryje rozczarowania i dziwi się, że zaufał firmie bez odpowiedniego doświadczenia.

Aktualizacja (18 marca, godz. 19:10)
CEO studia Mighty Koi, Marcin Grzegórski, odniósł się do poniższych informacji w poście na Facebooku (pisownia oryginalna):
Oświadczenie Mighty Koi
W związku z ostatnimi doniesieniami prasowymi dotyczącymi naszej firmy pragnę odnieść się do sytuacji i wyrazić głębokie współczucie i ubolewanie.
Decyzja o zwolnieniu członków zespołu, z którymi współpracowaliśmy przez miesiące, a w niektórych przypadkach lata, była dla mnie i dla nas niezwykle trudna. Zdaję sobie sprawę, że jej konsekwencje są bolesne zarówno dla całej społeczności Mighty Koi, a tym bardziej pracowników objętych zwolnieniami. Rozumiemy też emocje, które zaistniała sytuacja mogła wywołać u tych osób, doprowadziły do chęci ich wyrażenia w prasie. Często jednak obraz prezentowany w emocjach jest przerysowany i nie oddaje precyzyjnie rzeczywistości.
Rozumiem rozgoryczenie osób, które straciły stanowiska i były zaangażowane w projekt Nocnego Wędrowca. Dobro współpracowników zawsze było dla nas i dla mnie priorytetem i pozostanie fundamentem naszych wartości. A tworzenie miejsca pracy opartego na szacunku, transparentności i dobrej atmosferze jest istotnym celem operacyjnym. Dlatego też decyzja o zwolnieniach była niezwykle trudna. Jeśli w jakimś przypadku nie sprostałem wymienionym standardom – przepraszam w imieniu własnym i zespołu. Każde doświadczenie traktujemy jako okazję do nauki i dalszego rozwoju, również tu zaistniałą sytuację.
Wszystkim byłym członkom zespołu również dziękuję za ich zaangażowanie oraz cenny wkład w nasze projekty i życzę im powodzenia w dalszej karierze. Zapewniam też, że w ciągu najbliższego miesiąca firma rozwiąże kwestie wszystkich zaległych rozliczeń związanych z wypłatami.
Pragnę podkreślić, że prace nad Thorgalem i Nocnym Wędrowcem trwają nieprzerwanie. Jeszcze w tym roku podzielimy się efektami naszych działań.
Bardzo dziękuję naszej społeczności za dotychczasowe wsparcie i proszę o cierpliwość. Wierzę, że najbliższe miesiące pokażą, jak wiele mamy jeszcze do zaoferowania.
Z wyrazami szacunku,
Marcin Grzegórski
CEO Mighty Koi
Oryginalna wiadomość (15 marca, godz. 14:22)
Zaczęło się od szumnych zapowiedzi, a kończy na kontrowersjach i ogromnym rozczarowaniu – kolejne doniesienia o sytuacji studia Mighty Koi rzucają nowe światło na przyszłość gier Thorgal oraz The Night Wanderer. Zgodnie z reportażem udostępnionym przez CD-Action, w ostatnich latach polska firma mierzyła się z produkcyjnym chaosem, złym zarządzaniem oraz opóźnieniami w wypłatach. Głos w sprawie zabrał również Grzegorz Rosiński (twórca i rysownik Thorgala), który „czuje się oszukany” działaniami studia kierowanego przez Marcina Grzegórskiego.
„[...] wierzyłem, że powierzam swoje dzieło ludziom, którzy potraktują je z należytym szacunkiem” – Rosiński o współpracy z Mighty Koi
Wiele wskazuje na to, że przedstawiciele Mighty Koi zachowali się (delikatnie mówiąc) nieprofesjonalnie nie tylko wobec osób zatrudnionych w firmie. Inaczej współpracę wyobrażał sobie również Grzegorz Rosiński, który w oficjalnym oświadczeniu wystosowanym do CD-Action wyznał, że gra miała być wielkim krokiem dla popularnej serii komiksów. Zamiast tego wywołała jednak sporo chaosu.
Rosiński wyraził żal, że komiks Thorgal znalazł się w centrum tak trudnej sytuacji i nieprzejrzystych działań studia. Liczy jednak, iż sprawa zostanie szybko wyjaśniona przez Mighty Koi. Z reportażu można wywnioskować, że Marcin Grzegórski doskonale radzi sobie z przekonywaniem innych do własnych racji. Pozwoliło mu to zyskać nie tylko zaufanie Rosińskiego, ale też nabyć prawa do cyklu powieści Pan Lodowego Ogrodu autorstwa Jarosława Grzędowicza, na którym bazować ma The Night Wanderer. Zdaniem Dominiki Rzepeczko – agentki pisarza – prezes Mighty Koi robił dobre wrażenie podczas negocjacji, choć przypominał „szalonego naukowca z kreskówki”.
Mroczna przeszłość i niepewna przyszłość Mighty Koi
Artykuł napisany przez Karola Laskę oraz Filipa Chrzuszcza obnaża brak profesjonalizmu ludzi stojących na czele Mighty Koi, co anonimowo potwierdziły osoby związane ze studiem. Cieniem na działalności firmy kładą się nierealistyczne obietnice względem pracowników, nieprawdziwe informacje podawane potencjalnym inwestorom (w tym o zatrudnieniu weteranów z zespołów pokroju CD Projektu Red, Ubisoftu, FromSoftware, Konami czy Wargamingu) oraz wspomniane problemy z płynnością finansową. O tym ostatnim pisaliśmy już w marcu tego roku za sprawą kompozytora Michała Korniewicza, który bezskutecznie próbował wyegzekwować wypłatę od Marcina Grzegórskiego i Karoliny Majdzińskiej, pełniącej funkcję dyrektorki finansowej Mighty Koi. Środki dotarły do niego dopiero po nagłośnieniu sprawy w sieci.
W świetle tych informacji trudno jest nadal wierzyć, że growy Thorgal lub The Night Wanderer mogą w przyszłości zagrozić pozycji Wiedźmina 4. Rzetelne, dziennikarskie śledztwo skłania raczej do wątpliwości, czy którakolwiek z tych pozycji w ogóle powstanie. Tym bardziej że prace nad adaptacją Pana Lodowego Ogrodu miały być już kilkukrotnie resetowane. Przedstawiciele Mighty Koi są pewni swego, ja pozwolę sobie jednak zachować sceptyczne podejście.