autor: Miriam Moszczyńska
WoW nie jest przyjazny dla nowych graczy; toksyczność weteranów odstrasza
WoW ma już swoje lata, przez co niektórzy weterani nie są w stanie wejść w buty nowicjuszy. Niektórzy z nich wyrażają swoje niezadowolenie w bardzo nieprzyjazny sposób, co zdecydowanie odpycha nowe osoby od produkcji Blizzarda.
World of Warcraft jest jedną z najstarszych, do tej pory rozwijanych gier, z jakimi mieliśmy do czynienia. Ma to zarówno swoje plusy, jak i minusy, choć jak to zwykle bywa – negatywną stronę społeczności widać bardziej. Hermetyczne środowisko WoW-a daje się bowiem we znaki nowym graczom, którzy nie tylko są zagubieni, ale i czują się winni temu, że wchodzą do gry z niewystarczającą wiedzą.
Nie chcemy Cię w składzie
O ile w WoW-a można grać solo, to wartości nabiera on w momencie eksplorowania go w grupie osób. Idealną okazją są ku temu Dungeony, gdzie współpraca między graczami jest wymagana, aby można było sprawnie pokonać przeciwników. Nie jest to jednak takie proste dla nowych graczy, którzy spotykają się z… bardzo nieprzyjemnym przyjęciem.
Zacząłem grę w zeszłym tygodniu i od tego czasu zajmuję się questami. Wszedłem do lochu z Lordem Stormsongiem (nie pamiętam nazwy tego miejsca) i poinformowałem wszystkich, że jestem nowy w grze. Doszliśmy do tej części, w której ciągle byłem uciszany i nie mogłem nic zrobić. Byłem zdezorientowany jak diabli, a tymczasem moi koledzy z drużyny wyżywali się na mnie, używając terminów i akronimów, których nie rozumiałem.
– napisał jeden z użytkowników
Łatwo się domyśleć, że nie jest to sytuacja mająca miejsce raz na ruski rok. Wśród komentarzy na wyznanie początkującego gracza możemy znaleźć wiele wtórujących mu głosów. Wniosek nasuwa się sam – doświadczeni gracze WoW-a pozjadali wszystkie rozumy. Choć czy aby na pewno?
Gdzie mają podziać się nowicjusze?
Pełnoletnia już produkcja ma wśród fanów wiele osób, które spędziły w niej dobrych kilka lat, pracując nad rozwojem swojej postaci. Czasy cieszenia się elementami gry powiązanymi z historią świata mają oni już za sobą, a teraz liczy się jedynie exp, pokonywanie bossów i gildie.
Z wymienionych wyżej względów doświadczeni gracze preferują grać z osobami na równym poziomie, dlatego też nowicjusze, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę, mogą mieć pod górkę. O odczuciach doświadczonego gracza względem nowych osób możecie posłuchać na poniższym filmie.
Choć trzeba pamiętać, że nie wszyscy elitarni gracze mają kosmiczne ego i alergię na nowe osoby. Wśród weteranów znajdują się również ci, którzy starają się ułatwić nowym osobom grę i stwarzać przyjazną atmosferę.
Przyzwyczajaj się do tego, taki jest stan tej społeczności. Staram się być pozytywnie nastawiony do nowych graczy, ale nienawiść, jaką otrzymują oni za podstawowe rzeczy, jest przytłaczająca. Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć dobrą gildię, która Ci pomoże, to jedyny sposób w dzisiejszych czasach, aby uzyskać właściwą interakcję w tej grze.
Czy toksyczność w WoW-ie wychodzi ponad normę?
Jest to niesamowicie trudne do rozpracowania zagadnienie, chociaż dzięki takim osobom, jak Asmongold, casualowi gracze mogą nieco lepiej zrozumieć, jak wygląda stereotypowa społeczność gier MMO. Warto zaznaczyć, że żadna gra nie jest idealna, tym bardziej, jeśli gra w nią kilkadziesiąt tysięcy osób.
Może Cię zainteresować:
- Kwiecień miesiącem dla prawdziwych koneserów
- 10 najlepszych gier MMORPG w 2021 roku
- Czas na relaks – 9 tytułów dla zmęczonych życiem graczy
Każdy z popularnych aktualnie MMORPG-ów ma swoje plusy i minusy, graczy bardziej i mniej przyjaznych. Jeśli chcecie zapoznać się z – nazwijmy to – przeglądem toksyczności w tego typu grach, to ten film może się Wam przydać.
Ciekawym materiałem w kwestii toksyczności graczy WoW-a jest film, w którym Asmon odnosi się do materiału innej twórczyni, która również kiedyś grała w produkcję Blizzarda. Padają w nim słowa, które wnoszą nieco świeższe spojrzenie na sytuację społeczności WoW-a i walki w Dungeonach.
[...] Mamy ten standard, ty go nie osiągasz, więc weźmiemy kogoś, kto go osiągnie, a ten ktoś mówi: ok, w porządku. I na tym koniec. Czy ludzie biorą to do siebie? Tak, ponieważ ich ego jest do tego przywiązane.
Trzeba zatem oddzielić faktyczną toksyczność od tej „wyimaginowanej”. O ile w stosunku do nowych graczy, którzy na wstępie informują o tym, że dopiero co rozpoczęli swoją przygodę, wyzwiska są po prostu przejawem braku kultury, to w momencie, gdy ktoś utrudnia innym rozgrywkę, nie chcąc dostosować się do grupy, można zrozumieć, że komuś od czasu do czasu puszczą nerwy.