Blizzard dodał do WoW-a najlepszą rzecz od dekady, ale jest z nią jeden problem
Zdaniem graczy Dragonflight na razie wypada znacznie lepiej od poprzedniego dodatku do WoW-a. Duża w tym zasługa jednej nowości, która z miejsca urzekła fanów.
Premiera World of Warcraft: Dragonflight nie obyła się bez problemów, zarówno typowych dla gier MMO, jak i bardziej niecodziennych pokroju statku, który zaginął (albo utknął) w drodze na Smocze Wyspy. Mimo to fani wydają się być zadowoleni z dziewiątego dodatku. Zwłaszcza z jednej nowości, którą gracze chcą zobaczyć w całym Azeroth.
Loty nad smoczym gniazdem
Na pierwszy rzut oka podróż drogą powietrzną nie jest niczym nowym w WoW-ie. Latające wierzchowce trafiły do gry już w 2007 roku wraz z pierwszym dodatkiem i dawno zdążyły spowszednieć. Nie wszyscy byli też zachwyceni ich wprowadzeniem, gdyż – ich zdaniem – nieco osłabiły immersję.
Jednakże trudno znaleźć narzekania na loty na Smoczych Wyspach. Po pierwsze dlatego, że lokacje w Dragonflight wyraźnie tworzono od podstaw z myślą o lataniu, a cały system został znacznie rozbudowany. Teraz mamy osobne drzewko umiejętności, specjalne manewry oraz opcje personalizacji wierzchowca.
Dzięki temu lot na smoku jest ciekawszy i przede wszystkim daje sporo zabawy.Gracze docenili też, że latanie jest dostępne od samego początku. Choć mechanika wigoru sprawia, że pierwsze loty nie trwają zbyt długo.
Niemniej to wciąż znacznie lepsze rozwiązanie, niż to zastosowane w przypadku starych (czytaj: drogich i wymagających sporo pracy) latających wierzchowców. Zwłaszcza że punkty wigoru regenerują się szybko (nawet bez konieczności lądowania na ziemi), a kolejne ulepszenia pozwalają bawić się w powietrzu jeszcze dłużej.
Fani chcą smoczej inwazji w Azeroth
Oczywiście pojawiają się też pewne narzekania, aczkolwiek część z nich to raczej żarty niż faktyczne utyskiwania na smocze loty. Inne to w zasadzie powtórzenie zarzutów wobec oryginalnych latających wierzchowców, tj. sprawienie, że świat wydaje się mniejszy w skali, a graczom trudno podziwiać szczegóły lokacji.
Niemniej większość graczy nie widzi problemu ani z mechaniką wigoru, ani z rzekomym psuciem immersji. Nowy systemu lotu podoba im się tak bardzo, że część osób nazywa go najlepszą nowością dodaną do WoW-a w ostatniej dekadzie.
Nie dziwi więc, iż fani chcą zobaczyć latanie na smokach z Dragonflight w całym Azeroth, a przynajmniej w lokacjach z kolejnych rozszerzeń.
Obawy graczy o przyszłość tej mechaniki nie są zupełnie bezpodstawne. Dodatki do WoW-a zawsze wprowadzały coś nowego do gry. Tyle że wiele z tych nowinek rozwijano tylko w ramach danego rozszerzenia. i szybko o nich zapominano w kolejnych rozdziałach z historii Azeroth. Dość wspomnieć, co się stało z artefaktami z Legionu.
Latanie na smoku nie skończy się na Dragonflight
Jednakże najpewniej gracze nie muszą się przesadnie martwić, że w kolejnym dodatku nowy system lotu jakimś cudem zniknie z Azeroth. Miesiąc temu twórcy WoW-a mówili o rozpoczęciu nowej ery w historii gry wraz z premierą Dragonflight. W praktyce ma to oznaczać m.in. tworzenie rozszerzeń z myślą o długoterminowym rozwoju gry – tak fabularnie, jak i pod względem rozgrywki.
Jeśli wierzyć deweloperowi na słowo, możemy założyć, że latanie na smokach nie tylko nie zniknie, ale będzie wręcz rozwijanie w kolejnych dodatkach.
Większym problemem, na który zwraca uwagę część internatów, może być przeniesienie tej mechaniki do innych lokacji Azeroth. Z jednej strony wymagałoby to gruntownego przebudowania praktycznie całego świata, co nie byłoby łatwym zadaniem.
Z drugiej twórcy musieliby coś zrobić ze starymi latającymi wierzchowcami, by nie stały się one bezwartościowe po wprowadzeniu nowych, bardziej lotnych smoków. Niemniej ciepłe przyjęcie tychże oznacza, że twórcy mają powody, by poważnie zastanawiać się nad tą kwestią.
Może Cię zainteresować:
- World of Warcraft – poradnik do gry
- WoW wraca do korzeni dzięki Dragonflight, chwalę za to Blizzarda
- Gry listopada 2022 – najgorętszy miesiąc roku?