Wiedźmin 3 inspiracją dla God of War, twórcy wzorowali się na polskim RPG
Deweloperzy God of War Ragnarok przy tworzeniu swojej flagowej produkcji czerpali wzorce z najlepszych tytułów. W kwestii jakości zadań pobocznych zespół z Santa Monica Studio inspirował się głównie Wiedźminem 3. Czy uczeń przerośnie mistrza?
Do oficjalnej premiery God of War Ragnarok pozostało niewiele czasu. Branżowe media na całym świecie otrzymały od wydawcy możliwość przetestowania i zrecenzowania najnowszego tytułu. Wśród wielu krążących po sieci opinii często przewija się stwierdzenie, że produkcja Sony przypomina naszego starego, dobrego Wiedźmina 3.
Jedną z osób, które doszły do takich wniosków, jest dziennikarz Washington Post – Gene Park.
God of War Ragnarok w końcu zrzucił Wiedźmina 3 z tronu w kwestii zadań pobocznych – są najlepsze, jakich doświadczyłem w grze przygodowej. Najlepsze walki, najbardziej chwytające za serce historie i najwspanialsze obszary są ukryte w opcjonalnych misjach. Nie pomińcie ich – napisał w swojej recenzji gry.
Co ciekawe, na publikację Parka zareagował deweloper odpowiedzialny za God of War z Santa Monica Studio – Anthony DiMento.
Taki właśnie cel ustaliłem dla opcjonalnych aktywności w God of War Ragnarok. Wiedźmin 3 to jedna z moich ulubionych gier wszech czasów. Wydawało się to niemożliwe, ale taki właśnie mieliśmy cel. Czytając to, co napisałeś, poczułem się świetnie – brzmi treść posta specjalisty odpowiedzialnego za zaangażowanie gracza.
Jak już wspomniałem wcześniej, nie tylko Gene Park zauważył w Ragnaroku podobieństwo do Dzikiego Gonu. Również nasz GOL-owy kolega, a jednocześnie redaktor naczelny – Krystian Smoszna – dotknął owego tematu.
Siłą zadań pobocznych w Wiedźminach, a w „trójce” to już w szczególności, było to, że często były to mocno fabularyzowane i rozbudowane wątki, czasem rozwijające się w stronę, której nie bylibyśmy w stanie przewidzieć. Świetnym przykładem jest cały łańcuch zdarzeń prowadzących do ucieczki czarodziejów z Novigradu czy też misja „Zagłada domu Reardonów”, w której prosta przysługa polegająca na oczyszczeniu posiadłości z potworów przeradza się w pełnoprawny quest decydujący o życiu Letho z Gulety. Tego typu zadań jest w Dzikim Gonie i dwóch wydanych do niego dodatkach całkiem sporo.
Ragnarok faktycznie próbował pójść w tym kierunku, choć uczeń mistrzowi jeszcze nie dorównał. Również mamy tu fabularyzowane misje poboczne, ale z pewnością nie tak rozbudowane, jak te w Wiedźminie 3. Giną one też w zalewie mniejszych questów, które są stosunkowo proste, wymagają znalezienia czegoś lub zabicia kogoś i sprowadzają się do wygłoszenia kilku kwestii dialogowych przed, po i w trakcie przygody. Niemniej w tym większych misjach widać skok jakościowy w stosunku do pierwszego nordyckiego God of War. Cieszy też to, że odnoszą się one zarówno do mitologii, jak i skandynawskiego folkloru (Lyngbakr czy Hafgufa), co pozwala poszerzyć wiedzę o tej kulturze jako takiej – brzmi opinia „UV”.
Na koniec warto przypomnieć, że God of War Ragnarok zadebiutuje 9 listopada. Gra – jako tytuł ekskluzywny – dostępna będzie jedynie na konsolach PS5 i PS4.