Twórca Borderlands 4 tłumaczy się z powrotu na Steam i nazwania go „umierającym sklepem”. Jego oczekiwania wobec Epic Games Store były „nietrafione lub zbyt optymistyczne”
Po tym, jak ogłoszono, że Borderlands 4 nie będzie tytułem ekskluzywnym Epic Games Store, założyciel Gearbox, Randy Pitchford, przyznał, że jego wcześniejsze oczekiwania wobec platformy były „nietrafione lub zbyt optymistyczne”.
Jedną z atrakcji zorganizowanego kilka dni temu pokazu gamescom 2024 Opening Night Live była zapowiedź gry Borderlands 4. Kolejna odsłona serii trafi na PC, PS5 oraz XSX/S w 2025 roku i na komputerach będzie dostępna zarówno w Epic Games Store, jak i na Steamie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że kilka lat temu szef studia Gearbox, Randy Pitchford, nie pałał miłością do platformy firmy Valve i celowo uczynił Borderlands 3 i Tiny Tina's Wonderlands czasowymi tytułami ekskluzywnymi EGS.
Aby lepiej zrozumieć kontekst całej sytuacji, przypomnijmy jego wypowiedź z 2019 roku, w której deweloper podkreślił, że Epic Games Store jest jedyną platformą, która może przerwać monopol Steama. Serwis Valve w mniemaniu Pitchforda miał stać się „umierającym sklepem” w perspektywie 5–10 lat.
W sieci nic nie ginie
Jak nietrudno zgadnąć, po ogłoszeniu, że Borderlands 4 trafi na premierę na Steama, ówczesna wypowiedź twórcy powróciła do niego niczym bumerang. Po tym, jak jeden z użytkowników serwisu X przypomniał słowa Pitchforda, ten w odpowiedzi napisał, że być może ten scenariusz by się ziścił, gdyby firma Epic Games „skuteczniej wykorzystywała swoją przewagę”. Zamiast tego Steam nadal jest gigantem rynku, a konkurenci, którzy mają korzystniejsze oferty dla deweloperów, „strzelają sobie w stopę”.
W dalszej części swojej wypowiedzi sternik studia Gearbox podkreślił, że choć sam jest użytkownikiem Steama, wciąż będzie kibicował i wspierał konkurentów platformy Valve. Stwierdził również, że klienci przychodzą dla konkretnych gier, a nie dla sklepu.
Pitchford następnie dodał, że miał „duże nadzieje związane z Epic Games Store”, które zostały potwierdzone dzięki pozytywnemu debiutowi Borderlands 3 i Tiny Tina's Wonderlands. Niemniej jego długoterminowe oczekiwania związane z EGS były „niewłaściwe lub zbyt optymistyczne”, co nazwał „fajną lekcją” dla siebie i innych. Być może właśnie wyciągnięte z niej wnioski skłoniły go do udostępnienia wspomnianych produkcji na platformie Valve odpowiednio pół roku i kwartał po premierze w EGS.
Klucz do sukcesu Epic Games
Na koniec deweloper podkreślił, że jego wsparcie dla Steama od początku powstania platformy się nie zmieniło (czego dowodem może być udostępnienie platformie Borderlands 3 w 2020 roku i Wonderlands w 2022 r.), ale ma nadzieję, że „Epic Games będzie kontynuować walkę i poczyni postępy”. Jego zdaniem, jeśli firma chce mieć jakiekolwiek szanse, musi „nadać priorytet sklepowi i wypróbować kilka nowych inicjatyw, jednocześnie podwajając wysiłki w zdobywaniu kluczowym tytułów ekskluzywnych”.
Epic Games musi jednak mieć na uwadze, że oprócz samego skupowania gier, ważna jest dobra ocena ich rentowności. Z tym było w ostatnich latach nie najlepiej, co potwierdził niedawno sam dyrektor generalny owej firmy, Tim Sweeney.