„Kibicuj nam i dopinguj”. Randy Pitchford odpowiada na „pesymizm” przed premierą Borderlands 4, który może drogo kosztować twórców i graczy
Randy Pitchford nie narzeka na brak krytyki, ale najwyraźniej nie akceptuje „g****anej negatywności” i pesymizmu odnośnie do Borderlands 4.

Borderlands 4 potrzebuje „optymizmu” ze strony graczy, nie pustego „pesymizmu” – mówi Randy Pitchford.
Szef studia Gearbox Software pozostaje aktywny w mediach społecznościowych, wzorem innych deweloperskich „prezesów”. Do tego – podobnie jak przynajmniej paru z nich – Amerykanin dał się poznać z wypowiedzi, które można było uznać za kontrowersyjne.
Ostatnio Pitchford wdał się w dyskusję z fanami po tym, jak Eric „Mitsu” D. (streamer prowadzący kanał The Mitsu Show) wyraził swoje obawy odnośnie do czwartego Borderlands. Amerykanin był „bardzo zmartwiony” z powodu zbytnich podobieństw gry do „trójki” oraz całej sytuacji wokół tego, co stało się z fatalną ekranizacją serii.
W odpowiedzi Randy Pitchford zapowiedział zablokowanie u siebie konta Mitsu, aczkolwiek ostatecznie skończyło się „tylko” na wyciszeniu streamera. Prezes Gearbox Software stwierdził, że on i jego zespół „nie potrzebują takiej energii”, podczas gdy skupiają się na tym, by Borderlands 4 było najlepszą odsłoną serii w historii.
Krytyka czy pesymizm?
Znacznie później do sprawy odniósł się inny internauta, Cory „Gothalion” Michael. Influencer powiązany z firmą Midwest Games wspomniał w trakcie marcowej transmisji (via serwis X), że Mitsu jedynie wyraził „garść bardzo uzasadnionych” i „naprawdę łagodnych” obaw. Tymczasem Pitchford wyciszył streamera i zrobił to publicznie, mimo że Mitsu jest zagorzałym fanem serii od wielu lat.
Również na ten wpis odpowiedział szef Gearbox Software. Pitchford uważa, że wpis Mitsu to nie była „krytyka” (na brak której bynajmniej nie narzeka), lecz „g****ana negatywność” i „pesymizm”. Innymi słowy, zdaniem Pitchforda influencer nie podał żadnych konkretnych zarzutów, do których mogliby się odnieść lub zastosować twórcy.
Taki „hałas” jedynie demotywuje twórców, dlatego Pitchford prosi fanów, by „kibicować” Gearbox Software i nie uznawać pasji deweloperów za pewnik, jeśli chcą otrzymać „najlepsze Borderlands”. W przeciwnym razie „wszyscy za to zapłacimy”.
Wpis, jak zwykle, podzielił internautów – z jednej strony tradycyjnie niechętnych Pitchfordowi (który, w przeciwieństwie do Katsuhiro Harady, jakoś nie zyskał szacunku fanów) i uważających jego reakcję z przesadzoną, z drugiej zgadzających się, że wpis Mitsu był mało konkretny i faktycznie nie zawierał merytorycznej krytyki.
Niemniej wśród graczy zdają się przeważać negatywne reakcje na – jak to ujmuje część internautów – „dziecinne wybuchy” i nieakceptowanie krytyki przez szefa Gearbox Software. Wielu miłośników Borderlands ma bowiem obawy co do przyszłości marki, tak z powodu spektakularnej porażki ekranizacji (która najwyraźniej jest nawet gorsza, niż wynika to z krytyki w sieci), jak i nie do końca udanej premiery Borderlands 3 (które też, zdaniem wielu fanów, zawodzi pod względem fabuły).