Twórca Bayonetty o możliwej współpracy z Hideo Kojimą: to byłaby „katastrofa”
Legendarny Hideki Kamiya, który niedawno odszedł z PlatinumGames, opowiedział o swojej wizji dotyczącej marki Bayonetta, a także ewentualnej współpracy z innymi japońskimi reżyserami gier.
We wrześniu growy świat obiegła wiadomość, że po 17 latach pracy zespół PlatinumGames opuścił jego współzałożyciel i legendarny reżyser gier, Hideki Kamiya. Główny twórca uznanej serii Bayonetta przyznał wówczas, że odszedł ze studia, chcąc skupić się na własnych projektach, w których miałby wolną rękę.
Od czasu opuszczenia zespołu Kamiya regularnie dzieli się swoimi wspomnieniami oraz przemyśleniami, a także odpowiada na pytania widzów na platformie YouTube, gdzie prowadzi własny kanał.
9-częściowa Bayonetta
W ostatnim materiale wideo (poniżej) twórca gier – który nazywa siebie bezrobotnym – odniósł się do pytań o markę Bayonetta i jej przyszłość.
Deweloper wyjaśnił m.in. jego początkowe plany związane z historią przygód popularnej wiedźmy, które miały funkcjonować pod szyldem Bayonetta Saga.
Pracowałem nad Bayonettą 1, 2, 3 i Origins. Mówiłem o tym w różnych wywiadach, że seria miała mieć łącznie dziewięć części i chciałem rozwinąć markę jako Bayonetta Saga, ale wygląda na to, że pewnie zabiorę całą historię ze sobą do grobu. To straszna szkoda. To nie tak, że jestem właścicielem IP Bayonetty, ale podejrzewam, że ci, którzy są, prawdopodobnie będą dalej nad nią pracować. […]
Słowa reżysera gry są o tyle ciekawe, że przed swoim odejściem z PlatinumGames, w listopadzie 2022 roku, ujawnił on, że trwają prace nad Bayonettą 4.
Z powyższych słów, a także decyzji o pójściu na „swoje”, możemy jednak wywnioskować, że jego rola w tym projekcie była ograniczona – przynajmniej w porównaniu do poprzednich odsłon serii.
„To nie działa jak w Dragon Ball” – Hideki Kamiya o współpracy z Kojimą
Kamiya w ostatnim filmie odpowiedział również na pytanie o ewentualną przyszłą współpracę z innymi weteranami branży, takimi jak Hideo Kojima.
Jego zdaniem nie byłby to dobry pomysł ze względu na duże różnice w podejściu do tworzenia gier przez poszczególnych reżyserów.
To nie działa jak w Dragon Ball, gdzie Goku łączy się z innymi postaciami. To byłaby katastrofa. Dwie osoby o zupełnie różnych osobowościach i pomysłach zderzyłyby się ze sobą. Nie ma mowy, by [z takiej współpracy – dop. red.] wyszła dobra gra.