autor: Maciej Myrcha
Take-Two ponownie w sądzie
Mam dziwne podejrzenia, iż w siedzibie firmy Take-Two Interactive obowiązuje prohibicja na ... kawę. Wszystko za sprawą (nie)winnego moda do Grand Theft Auto: San Andreas o nazwie Hot Coffee, po zainstalowaniu którego mogliśmy oglądać sceny przeznaczone raczej dla widzów dorosłych. "Gorąca Kawa" dała znać o sobie raz jeszcze – Take-Two ponownie została pozwana do sądu.
Mam dziwne podejrzenia, iż w siedzibie firmy Take-Two Interactive obowiązuje prohibicja na ... kawę. Wszystko za sprawą (nie)winnego moda do Grand Theft Auto: San Andreas o nazwie Hot Coffee, po zainstalowaniu którego mogliśmy oglądać sceny przeznaczone raczej dla widzów dorosłych. "Gorąca Kawa" dała znać o sobie raz jeszcze – Take-Two ponownie została pozwana do sądu.
Gdy po skandalu z Hot Coffee, który spowodował serię publicznych i prywatnych "piętnowań" wydawcy, wycofywaniu gry z półek sklepowych, sprawach sądowych, rezygnacji ze stanowiska jednego z członków zarządu a nawet pożarze w biurach firmy na Manhatanie (chociaż ten fakt raczej nie był powiązany z Hot Coffee), wydawało się, że czarne chmury nad Take-Two rozwiały się, wicherek przywiał kolejne ciemne obłoki.
Adwokat z Los Angeles, Rocky Delgadillo, informował, iż jego kancelaria złożyła w sądzie pozew przeciwko Take-Two Interactive, w którym zarzuca firmie wydawniczej "prowadzenie nieuczciwych praktyk poprzez ukrycie materiałów pornograficznych w grze, która otrzymała kategorię wiekową M." Mimo, iż w pozwie Delgadillo przyznaje, że Hot Coffee może być uruchomiony jedynie w sposób łamiący postanowienia umowy licencyjnej końcowego użytkownika, to jednak według adwokata Take-Two prowadziła kampanię reklamową gry w sposób zachęcający graczy do tworzenia takich modów.
W pozwie Delgadillo domaga się m.in. aby sędzia nakazał Take-Two zrzeczenie się wszystkich przychodów uzyskanych ze sprzedaży gry w Kalifornii, dzięki czemu zostaną pozyskane środki na zadośćuczynienia dla osób, które czują się pokrzywdzone przez Hot Coffee. Co więcej, jest to dopiero początek dochodzenia, które Delgadillo zamierza przeprowadzić w sprawie reklamowania gier wideo.