Społeczność WoW to „śmieć”; Asmongold wtóruje krytykom gry
Asmongold ponownie skrytykował World of Warcraft. Tym razem Zack wtórował innym streamerom porównującym społeczności gry Blizzarda oraz Final Fantasy XIV i dał do zrozumienia, jak bardzo to zestawienie wypada na niekorzyść WoW-a.
Zamieszanie wokół Activision Blizzard nie przysporzyło popularności World of Warcraft. MMORPG w świecie Azeroth opuściło wielu streamerów. Wśród nich znalazł się Zack „Asmongold”, który krótko i dosadnie opisał społeczność skupioną wokół WoW-a.
Asmongold to jeden z najpopularniejszych streamerów gry Blizzarda, przyciągający na Twitcha (oraz YouTube’a) tłumy widzów oraz – jak to często bywa w przypadku nie tylko sieciowych celebrytów – znany z wielu kontrowersji. Jednakże w ostatnim miesiącu Zack ani razu nie transmitował rozgrywki z WoW-a – zamiast tego raczył widzów sesjami z Final Fantasy XIV: A Realm Reborn. Mniej więcej w tym samym czasie produkcja Square Enix zyskała tylu nowych graczy, że serwery sieciowego FF-a musiały dać za wygraną. Można to uznać za dowód na wpływ Asmongolda na społeczność, aczkolwiek wielu wskazuje też na stałe wsparcie „czternastki” przez jej twórców, co kontrastuje z ostatnimi, rozczarowującymi aktualizacjami World of Warcraft.
Jednak Asmongold podał też inny powód spadku popularności gry Blizzarda. Streamer powtórzył za kolegą po fachu Esfandem, że FFXIV ma po prostu o wiele lepszą, bardziej pomocną społeczność niż „śmieciowa” grupa fanów World of Warcraft. Według Zacka to „najprawdziwsza prawda” i on sam potwierdza to jako były aktywny gracz WoW-a. Fakt, Asmongold ma na swoim koncie „trochę” kontrowersji. Zapewne dlatego jeden z pomniejszych streamerów Final Fantasy XIV nie był skory powitać Zacka w społeczności gry, bo – cytujemy – „ten rodzaj nienawiści i grubiaństwa nie jest mile widziany w FFXIV”. Wpis został jednak skasowany wraz z – tak to nazwijmy – intrygującą odpowiedzią jednego z pracowników Blizzarda (via Dexerto).
Oczywiście słowa Asmongolda należy traktować ostrożnie, nawet jeśli wtórują mu inni streamerzy dotychczas związani z WoW-em. To samo dotyczy kolejnych informacji o porzuceniu gry. Czas pokaże, czy to tylko tymczasowa moda na fali ostatnich kontrowersji, czy też – ku zmartwieniu Blizzarda – zwiastun niepewnej przyszłości niegdysiejszego króla MMORPG.