autor: Krzysztof Sobiepan
Skyrim nadal się sprzedaje – „jeśli chcecie, byśmy przestali go wydawać, to go nie kupujcie”
Todd Howard podzielił się swoim zdaniem na temat niekończących się portów i reedycji The Elder Scrolls V: Skyrim. Wedle twórcy gracze w dalszym ciągu kupują i grają w tę produkcję – nie widzi więc problemu w dalszym jej wydawaniu.
The Elder Scrolls V: Skyrim i jego liczne porty od premiery w 2011 roku stały się na przestrzeni lat pewnego rodzaju branżowym żartem. Nic dziwnego, bo powoli naprawdę kończą się platformy, na które można by jeszcze przenieść przygody Dovahkiina. Firma Bethesda podśmiewała się nawet sama z siebie na targach E3 2018, zwiastując nadejście Skyrima na inteligentne głośniki Alexa i lodówki. Żarty żartami, ale Todd Howard przyznał niedawno, że takie podejście po prostu odpowiada na potrzeby rynku.
Jak donosi serwis GamesIndustry.biz, w trakcie niedawnego wydarzenia Gamelab w Barcelonie Geoff Keighley (odpowiedzialny za stworzenie The Game Awards) podpytał Howarda na temat otwartych światów oraz gier, do których można wracać po latach. Designer odniósł temat do wiekowego już Skyrima, zapewniając, że po siedmiu latach od premiery grają w niego „miliony ludzi każdego miesiąca”. Autor zaznacza też, że liczne reedycje po prostu się sprzedają i dość prosto odpowiada fanom: „jeśli chcecie byśmy przestali go wydawać, to go nie kupujcie”.
Dane dostępne na platformie Steam wydają się potwierdzać tę niesłabnącą popularność. W niedawnym podsumowaniu wyników gier w 2018 roku The Elder Scrolls V: Skyrim VR oraz Special Edition znalazły się bowiem na liście bestsellerów, choć zdecydowanie wyżej od nich umiejscowiło się The Elder Scrolls Online. Dane obliczone z osiągnięć pozwalają zaś stwierdzić, że którąś z tych edycji gry posiada ponad 17,6 mln użytkowników platformy Valve. Łącząc zaś wyniki pierwotnej wersji i edycji specjalnej w serwisie Steam Charts, średnia liczba graczy z ostatnich 30 dni oscyluje w okolicach 24 588 osób.
Todd Howard mógł więc nieco przesadzić z „milionami”, ale z drugiej strony niewiele wiemy np. o popularności na tradycyjnych konsolach czy na Nintendo Switch, które oferuje zabawę w zabijanie smoków w każdym miejscu i czasie. Pozostaje trzymać kciuki, że kolejna część The Elder Scrolls będzie równie udana.
- Recenzja gry The Elder Scrolls V: Skyrim Special Edition na PS4 – nowe szaty króla
- Oficjalna strona gry